Toskania rowerem – Val D’Orcia, najpiękniejsze pejzaże Włoch

Gdzie i kiedy pojechać do Toskanii i Włoch na rower, rajdy i trasy rowerowe Włoch

by Ewcyna
Toskania rowerem Ewcyna

Jesteście gotowi, by zanurzyć się w krajobraz z włoskich pocztówek? Na dolce vita oglądane z perspektywy roweru? Zapraszam na rowerowanie po dolinie rzeki Orcia (po włosku Val d’Orcia). Spędziłam tam wiele miesięcy, wracam tam cyklicznie w różnych porach roku (mieszkam w ramach housesittingu). Poznałam ten region naprawdę nieźle i zakochałam się w nim tak jak chyba wszyscy. Czas rozkochać innych.

„moje” gniazdko w Toskanii

To wymarzone miejsce na dłuższe wakacje w siodle, ale też krótsze rowerowe wycieczki. Na cieszenie się jazdą, widokami, włoską kuchnią i słońcem. A nawet leniuchowanie nad morzem, do którego można zjechać z wzgórz w każdej chwili.

Val d’Orcia. Ikona Toskanii i Włoch

Wyjaśnijmy nazwę. Val d’Orcia to dolina rzeki Orcia w regionie Toskania, pomiędzy prowincjami Siena i Grosseto w środkowych Włoszech. Zajmuje tylko ułamek mocno górzystego regionu Toskania, jakieś 200 kilometrów na północ od Rzymu i 30 km na południe od Sieny, ale to właśnie ten obszar jest wizytówką nie tylko regionu Toskania, ale też całej Italii.

Agriturismo Baccoleno – prywatna agroturystyka, niezwykle malowniczo położona
Miejsce jest niestety oznakowane jako „instagrammable”. „Romantyczny” obrazek – tak się łapie zdjęcia

To tu znajdują się ikony toskańskiego krajobrazu – średniowieczne kamienne miasteczka na wzgórzach, malownicze drogi wysadzane cyprysami, wijące się wąwozy, winnice i gaje oliwne a wszystko to tworzy fantastyczne i harmonijne, wręcz bajeczne krajobrazy.  Nad całym obszarem króluje Monte Amiata (góra Amiata) – to najwyższe wzniesienie – góra Toskanii o wysokości ponad 1700 m npm.  

Włochy Toskania rowerem Tuscany by bicycle Italy
Toskania pod koniec maja. Już robi się sucho

Główne miasta regionu to średniowieczne miasta Pienza, Montalcino, San Quirico d’Orcia, Castiglione d’Orcia, Rocca d’Orcia, Monticchello i Radicofani – ale każde, nawet najmniejsze okoliczne miasteczko jest perełką.

Popularne Montalcino słynne z wina Brunello
Kameralne Montisi

I teraz tadam! – cały obszar jest chroniony przez UNESCO jako Światowe Dziedzictwo

Val d"Orcia UNESCO

Za co dokładnie przyznano to niezwykłe wyróżnienie? Za uzasadnieniem komisji:

..”Val d’Orcia to wiejski krajobraz rolniczy, który zachowuje wiele ze swojego renesansowego układu, charakteru i estetyki. Krajobraz Val d’Orcia jest pełen dowodów ludzkiego osadnictwa z przestrzeni tysięcy lat. Obszar ten był ważny w okresie etruskim i rozwinął się w epoce Cesarstwa Rzymskiego. Charakterystyczny krajobraz Val d’Orcia obejmuje sieć gospodarstw, wiosek i miasteczek odzwierciedlających renesansowy dobrobyt rolniczy, kupieckie bogactwo miasta Siena, potrzeby obronne i utopijną estetykę. Krajobraz pól, gospodarstw, drzew i lasów przeplatany jest niskimi, stożkowatymi wzgórzami, na których szczytach leżą miasta i wsie. Charakterystyczne są tu skupiska i aleje cyprysów..”.

Najsłynniejsze widoczki zaznaczone jako instagramowe. Takie czasy
Cappella della Madonna di Vitaleta
Cappella della Madonna di Vitaleta – to też bardzo instagramowe miejsce

Samo to i zdjęcia powinny wystarczyć na zachętę, ale dodam garść wspomnień.

Gorące źródła Bagno Vignoni

– Dokąd jedziesz? Pienza? Zapytała kobieta z dwójki rowerzystów, z którymi od dobrej godziny mijaliśmy się na wzgórzach. Tym razem na skrzyżowaniu  przy wyjeździe z San Quirico d’Orcia. Podobnie jak ja nie zostawali w mieście dłużej tylko jechali dalej – Popatrz, mamy takie same rowery! Dodała. Popatrzyłam – faktycznie! To chyba pierwszy raz, kiedy spotykam kogoś na takim samym bicyklu – Koga World Traveller. A mam go już 9 lat.

Toskania – ja i moja Koga wyjeżdżamy po.. ponad 4 miesiącach

– skąd jesteście? Holandia? No tak, to rower holenderski – przytaknęłam. A jadę tam, do Bagno Vignoni!  A potem do Pienzy.

– my do Pienzy (wszyscy jadą do Pienzy).

– ale prawie po drodze jest Bagno Vignoni – zachęcałam. To wyjątkowe miejsce, szkoda opuścić. Gorące źródła, jedyny w swoim rodzaju wypełniony wodą basen na centralnym placu i niedaleko nawet można się kąpać.. Był koniec maja, temperatura 30 stopni robiła swoje i też zamierzałam się choć trochę zamoczyć.

Wypełniony wodą plac w Bagno Vignoni

– „very hilly” … tu wszędzie pod górę – odpowiedział jej towarzysz. Tak my jedziemy do Pienzy – dodał dobitnie.

Dałam za wygraną, bo.. tu jest pies pogrzebany. Toskania jest „very hilly” – bardzo pagórkowata i daje rowerzyście do wiwatu. Oj daje. Zadyszka gwarantowana, ale za to TE widoki!

Nie dali się namówić, ale widziałam, że są zmęczeni. Było dopiero południe, ale tu, w środkowej Toskanii, w dolinie rzeki Orcia „nie ma letko”. Zresztą na jakich wzgórzach jest?

Do Bagno Vignoni (ps. czyt. Banio Winioni) było jeszcze ponad dwa kilometry podjazdu, a potem niezwykle stromy zjazd 200 merów w pionie po tutejszych „strade bianchi” – białych drogach. Te białe, szutrowe drogi w środku dnia zdawały się wręcz parzyć. Niestety trafiały się samochody, za każdym razem jak taki przyjeżdżał przystawałam, naciągałam kapelusz i odwracałam się by choć trochę uchronić się przed białym kurzem.. Naciągnęłam rękawki na ramiona, nie potrzeba mi tyle opalenizny. A ja miałam jeszcze sporo kilometrów do zrobienia.

W drodze do Bagno Vignoni

W Bagno Vignoni, chyba jedynym miejscu jakie znam, gdzie woda z gorących źródeł wypełnia główny plac miasta, poszukałam dojazdu do leżących poniżej osady Parco dei Mulini. To inny zbiornik z błękitną wodą, gdzie można się kąpać. Nikogo nie było, nikt nie próbował – a ja właśnie chciałam tu dotrzeć poza weekendem. Wskoczyłam w kostium i badając muliste dno zanurzyłam się powoli. Woda była ani zimna, ani gorąca, ani tez śmierdząca – w sam raz!

Na popołudnie zaplanowałam dojazd – co ja mówię, wspinaczkę do Pienzy. Miałam jechać w drugą stronę, ale pomyślałam, że fajnie będzie jechać ze słońcem, oświetlone wzgórza nabierają mocy z każdym kładącym się na nich cieniem.

Pienza i „Droga Gladiatora”

– droga Gladiatora? Przecież tu wszędzie są piękne drogi! odpowiedziałam na jeden z wątków na FB, widząc jak ponownie ktoś wrzuca zdjęcia tego samego ujęcia wijącej się jak wąż drogi obsadzonej cyprysami.

Pienza cycling
Zjazd z Drogi Gladiatora. W tle Pienza

Ale faktycznie, przekonałam się, że „droga Gladiatora” czyli miejsce, gdzie kręcono scenę z filmu Gladiator (którego nawet nie widziałam) jest wyjątkowa. Wijąca się szutrowa droga wysadzana cyprysami z widokiem na wzgórza. Jest też bardzo „instagrammable” – ciągną tu tłumy, by zrobić sobie selfie. Na szczęście samochody nie mają tam wjazdu – można iść pieszo lub prowadzić rower. Pchałam rower pod stromą górę, na której leży Pienza. Ufff! I nie spotkałam nikogo.

Droga Gladiatora koło Pienza
Scena z Gladiatora – Russel Crowe w zbożu 🙂

Miasta Pienza nie można ominąć.  To też zabytek Dziedzictwa UNESCO.

Pienza – widok na dolinę i górę Monte Amiata

Znana jako „idealne miasto renesansu”. To dzieło humanisty Enea Silvio Piccolomini, który później został papieżem Piusem II. Miał pieniądze i wpływy, aby przekształcić swoją rodzinną wioskę w to, co uważał, że utopijne miasto powinno być – odzwierciedleniem zasad i filozofii klasycznych i włoskiego renesansu. W ten sposób Pienza stała się spełnieniem marzeń! Widok na górę Amiata jest stąd wyjątkowy.

Powrót z Pienzy wcale nie był samym zjazdem, ale pedałowanie pod wieczór jest zdecydowanie przyjemniejsze, niż w pełnym słońcu. Pojechałam przez białe drogi i nie mniej piękne wzgórza, które już na szczęście nie są sławne.

Gdzieś. Nie zdradzę gdzie 😉
Część trasy Eroica. W tym gospodarstwie są owce i pilnujące je psy wychodzą – najlepiej zsiąść z roweru

(Ps. Pienza czytamy jako Pienca)

Toskańskie trasy i wydarzenia rowerowe – L’Eroica, Tuscany trail, Via Francigena

To tędy, przez kręte drogi Toskanii wiodą trasy kultowych tras rowerowych – oldskulowej L’Eroica, wyczynowej Tuscany Trail oraz starożytna trasa pielgrzymkowa z Anglii do Rzymu – Via Fracingena. To charakterystyczne „strade bianche” – czyli drogi z niemal białego – dodajmy kurzącego się –  szutru. Jedno jest pewne – jadąc na rowerze nie będziecie jedynymi.

Toskańskie „Strade bianche” to biały żwir. Znany mi z Suwalszczyzny, tras Litwy i Łotwy. Nie przepadam nimi jeździć – jest stromo, łatwo się wywalić, a jak przejedzie samochód to się jest oblepionym białym kurzem. Ale ich urok to okoliczne wzgórza. Góra – dół, góra – dół … jest ciężko, ale cholera – jest zjawiskowo!

Uczestnicy L’Eroica Montalcino
Strade Bianche w okolicy Asciano

– A ty w którym rajdzie uczestniczysz? zagaił mijający mnie na stromym podjeździe bikepacker. Był już porządnie ukurzony. Jak wszyscy.

– ja w żadnym. Przyjechałam pokibicować. Jesteście niesamowici! A ty? Tuscany Trail, tak?

Faktycznie tak było. Był ostatni weekend maja, trwał rajd l”Eroica Montalcino i Tuscany trail.

– Tak tak. Niezły podjazd! – odparł dysząc.

– No podjazd jest przepotężny! W życiu bym nie dała rady podjechać tego dolnego odcinka, zawsze tu pcham!

Łyknął wody i pojechał.

Po chwili zatrzymuję się gdzieś w cieniu, by znaleźć dobrą miejscówkę do zdjęć. Młody uczestnik rajdu l’Eroica Montalcino – że jest nim od razu widać po stroju vintage, ale też po tym, że jedzie w odwrotną stronę, niż inni – też się zatrzymuje z drugiej strony cyprysa. Od słowa do słowa Giancarlo mówi, że z kolegą pomylili trasę, robili dystans 96 km, teraz są na tym ponad 70 i już nie wiedzą, którym kontynuować..

L’Eroica Montalcino koło Lucignano d’Asso

– a to ma znaczenie jakieś, jest klasyfikacja?

– nie ma, robimy to dla siebie! odpowiada. Choć pewnie są osoby, którym zależy na czasie, ale to nie nasz przypadek. Chcieliśmy spróbować.

Wow, co to był za dzień! Niesamowite święto roweru w otoczce toskańskiego krajobrazu. W ostatni weekend maja kilka tysięcy ludzi na rowerach przemierzało toskańskie drogi – symultanicznie odbywały się tu dwa niezwykłe rowerowe wydarzenia:

Tuscany Trail

Rowerzyści na trasie Tuscany Trail

To ponad ponad 470 km od morza przez toskańskie wzgórza ponownie do morza – uwaga – od 2023 roku po raz pierwszy będzie to pętla. To impreza głównie dla bikepackerów, zaplanowana na 3 dni. Miejsc na edycję 2023 roku już nie ma..

Trasa Tuscany trail 2023

 L’Eroica

Jest kilka edycji – np. l’Eroica Montalicino w maju, l’Eroica Nova w czerwcu. główny wyścig L’Eroica odbywa się w październiku i startuje z doliny Chianti.

l’Eroica to rajd na starych rowerach w stylu vintage –  manifest kolarstwa z przeszłości– bez GPS-ów, przerzutek i gadżetów.

Do wyboru jest 5 dystansów (od 153 km, suma przewyższeń 2800m do 27 km, tzw. spacerek). Chylę czoła, to tu nie ma lekko! Sama L’Eroica to ponad 2200 rowerzystów z całego świata – uczestnicy z zagranicy stanowią 25%, kobiet jest ponad 12%- brawo panie! Radość, uśmiech, zmęczenie, kurz, słońce, wzgórza, cyprysy.. una fiesta della bicicletta al’ italiana!

Ktoś się wybierze?

VIA FRANCIGENA – pielgrzymi trakt z Anglii do Rzymu (a nawet dalej)

Zanim jednak powstały te wszystkie rajdy, była ona. Via Francigena. To starożytny trakt, który od czasów średniowiecza był jednym z najbardziej znanych szlaków do Rzymu – choć w istocie też dalej – prowadzi na sam koniec włoskiego buta do Apulii, gdzie jestem teraz. W maju przejechałam rowerem całkiem spory jej kawałek od Lecce do samego końca Włoch, czyli przylądka Santa Maria del Leuca. Przemierzali ją pielgrzymi, ale także kupcy, żołnierze. A teraz także rowerzyści 🙂

Via Francigena w okolicy Torrenieri – przygotowania do Ultramaratonu

Via Francigena to trasa piesza i rowerowa, i tak faktycznie jest – odcinki piesze często nie nadają się na rower (wąskie, stare trakty wykładane kamieniami). Odcinki, które eksplorowałam w Toskanii w okolicy Montalcino były idealne.

Przylądek Santa Maria di Leuca w Apulii

Crete Senesi – Glinki Sieneńskie

Jest mi bardzo bliskie bo to tam właśnie pomieszkuję. Crete Senesi (czyli Glinki Sieneńskie) to bardzo ciekawy geologicznie obszar Toskanii. Poszarpane wzgórza, białe wąwozy i cyprysy, które nie tylko ku ozdobie, ale wzmocnieniu wzgórz służą. Jest też niedaleko jedyna we Włoszech pustynia! Zwykła droga na zakupy (kilkanaście km w jedną stronę i kilkaset metrów przewyższeń) ciągnie mi się godzinami, bo gdzie się nie odwrócić, gdzie nie spojrzeć – jest obłędnie pięknie.

Crete Senesi

Piękno Crete Senesi jest bezsprzeczne, ale te poszarpane i popękane wzgórza zwane „calanche” to nic innego jak glina.. po deszczu na rowerze bywa słabo.

Okolica słynie z trufli – w marcu są białe, jesienią czarne. W trakcie festiwalu trufli zorganizowano pokaz zbierania.

PRAKTYKALIA

Kiedy jechać? Najlepiej na wiosnę, od końca marca do końca maja – potem już robi się sucho. No i jesienią, tylko dzień jest wtedy dużo krótszy. Odradzam lipiec i zwłaszcza sierpień – nie dość, że gorąco to wszędzie mnóstwo ludzi. Tak, popełniłam ten błąd kiedyś bo tylko wtedy mogłam wziąć urlop. Kempingi były tak zatkane, że stał namiot koło namiotu.

Biwakowanie na dziko? – uprzedzam, to może być problem. No niestety. Wszędzie zobaczycie napisy PROPRIETA PRIVATA – własność prywatna. Ja znam jakieś miejsca, gdzie by się udało, ale generalnie Toskania jest tak popularne i „posh” miejsce z ogromna liczbą turystów, że ludzie mają ich po dziurki w nosie i zwracają uwagę na nielegalnych biwakowiczów. Kiedy jechałam przez Toskanię w 2011 roku, kiedy jeszcze nie biwakowałam na dziko dwa razy poprosiłam o możliwość rozłożenia namiotu u kogoś na podwórku, ale w obu przypadkach właściciele zgodzili się bardzo niechętnie. Jest nawet na blogu galeria Italia 2011.z Lago di Garda do Rzymu – można podejrzeć.

Biwakowanie na terenie gminy zabronione – uchwycone gdzieś przy toskańskiej drodze

W marcu 2019 roku, kiedy jeszcze żaden kemping nie był otwarty rozstawiłam się późnym wieczorem w odległym od miasta gaju oliwnym – rano (niedziela) przyszedł właściciel no i cóż, też nie skakał z radości. Ba, nawet zwrócił mi uwagę, że to teren prywatny (przepraszam, nie wiedziałam, ze to teren prywatny; – a czy to musi być napisane? ).

Ale, żeby nie było – kilkakrotnie też mi się udało.

Szukamy kempingów, trafiają się np. „agricampeggio” – szukać na mapie google – to są dość kameralne kempingi gdzieś na wsi. Kempingi latem na wybrzeżu odradzam. Tam przenosi się życie rodzin włoskich.

Agricampeggio
Agricampeggio

Polecam kemping w Sienie (chyba jedyny – Siena Colleverde) – blisko centrum, cicho, ładny widok. (Cena za osobę i namiot w 2023 – 18,50 EUR). Co prawda to ok. 30 km od Val d’Orcia, ale można podjechać kawałek pociągiem np. do Buonconvento lub Asciano. O rowerze w pociągach we Włoszech pisałam tutaj. Siena to piękne miasto i świetny punkt wypadowy – ja kiedyś nocowałam tam 4 noce i robiłam pętle na lekko.

Kemping w Sienie, lato 2011 – w tle słynna wieża na Piazza di Campo

Zakwaterowanie – jest mnóstwo opcji, najczęściej niestety drogich lub bardzo drogich. Zwracam uwagę, że włoska agroturystyka czyli „agriturismo” niewiele się ma do polskiej – to noclegi w pięknych domach i okolicznościach przyrody, często z basenem etc. Drogie.

Warmshowers czy Coachsurfing we Włoszech działa naprawdę słabo – nic dziwnego, to jeden z najbardziej turystycznych miejsc na ziemi, hości są zalewani prośbami.

Jak dojechać? W sumie to niedaleko :). Można samolotem (tu mój samolotowy przewodnik) do Bolonii lub Rzymu, można samochodem, można też Flixbusem z Krakowa do Padwy i dalej pociągiem ( tu mój pociągowy przewodnik). Tak też jechałam, choć w drugą stronę (autobus zaznaczony jako zabierający rowery, wykupiony bilet, rower w całości, bez torby).

INNE

Sklepy – standardem jest, że sklepy są czynne do 12.30 – 13.00 i otwierają się ponownie 16.30-17.00. Możecie zostać na lodzie, jeśli nie zrobicie sobie zaopatrzenia. Pomiędzy tymi godzinami życie zamiera – zresztą latem i tak nie powinno się wtedy jechać rowerem. Knajpy też się zamykają 14.30-15.00 i otwierają ok. 19.00. To święte włoskie zasady i tylko w większych miastach może być swobodniej.

Woda – w wielu miejscach są ujęcia pitnej wody.

Psy – generalnie w Toskanii są ogarnięte, czyli nie ma. Znam jedno miejsce, w którym wychodzą poza ogrodzenie, ale generalnie jest spokój. Dla porównania na południu Włoch jest całkiem dużo wolno chodzących psów – pańskich i bezpańskich.

PODSUMOWANIE

Podsumowanie – chyba nie potrzeba. Ktoś doczytał do końca a nawet skorzysta? Jeśli tak, to super!

To co, lecicie? Mam nadzieję przede wszystkim, że mój wpis będzie pomocny. Jest? Podaj dalej, postaw kawę! Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zainteresowany Włochami? Tu są moje wpisy – z toskańskiego regionu Mugello w Apeninach , Doliny Itria w Apulii i Apulia – półwysep Salento.

Tak, można szerować, pytać i komentować!

You may also like

Leave a Reply