Chorwacja rowerem – półwysep Istria. Czy tylko Parenzana?

by Ewcyna
Parenzana

Mój ponad miesięczny stacjonarny pobyt w Chorwacji w listopadzie był ukartowany. Od czasu do czasu i raczej krótkoterminowo, lubię planować. Z premedytacją wybrałam okolice Rijeki jako miejsce zakotwiczenia (AirBnb daje 50 % zniżki przy pobytach miesięcznych). Stamtąd miałam wybór, by przemieścić się na początku grudnia na południe Włoch, gdzie miałam umówiony housesitting, a potem drugi w Toskanii. A stąd, z okolic Rijeki mogłam wybrać się na pobliski półwysep Istria albo popłynąć gdzieś promem na weekend, taki był plan.

W listopadzie jednak okazało się, ze nie wszystko co ukartowane okazało się możliwe do spełnienia. Promy się zwinęły na sezon zimowy, nie pływało nic dalej. Wiatry wiały takie, ze urywało głowę – rowerzyści, to nie jest dobry czas na eksplorację, chyba, ze się trafi na okienko pogodowe – to taka przypadłość tego zakątka na ziemi od późnej jesieni do wiosny. Ale na szczęście na długi listopadowy weekend niepodległościowy pogoda była jak marzenie – na termometrze 15-18 stopni! Szybko zerbrałam manatki. Planem była pobliski pólwysep Istria i pojechanie choć trochę słynną trasą rowerową Parenzana.

Jak dostać się z Rijeki na Istrię? (albo odwrotnie)

Przecież to rzut beretem! Ale halo. Halo. Wybrzeże chorwackie w wielu miejscach to coś raczej dla orłów. Czemu zawdzięcza tak pocztówkowe widoki? Górom. Wyrastają prosto z morza często od razu wysokość ponad 1000 metrów jak to jest w okolicach Rijeki właśnie. Chcąc jechać na półwysep Istria z Rijeki to rzut beretem przez przełęcz na wysokości ponad 1300 m. npm. I to byłoby fajne jak się ma dużo czasu, a ja miałam 3-4 dni na dojazd, objechanie, zwiedzenie tego i owego i powrót, a światło dnia kończy się w listopadzie o 16.00.  

trójwymiarowa mapa półwyspu Istria

Pazin – punkt startowy

Wybrałam zatem podrzutkę autobusem do położonego w centralnej Istrii miasta Pazin. Chorwacki przewoźnik Nomago / Brioni Pula miał już u mnie fory, bo bez problemu zabrał mnie z rowerem z Wiednia. Wrzuciłam rower do bagażnika i po godzinie wysiadłam na Istrii.

jama Pazin
jama w Pazin

W Pazin i okolicy jest dużo więcej do zobaczenia, niż mi się udało. A udało się rzucić okiem na średniowiecznego zamek Pazin (Kaštel) położony nad 130-metrowym urwiskiem, gdzie rzeka Pazinčica wpada do słynnej „jamy Pazin”. Jama Pazin – czyli wysokie urwisko to najsłynniejsza atrakcja miejscowości, obejrzałam sobie miejsce, z którego można skakać na banji i jechać na linie. Nie udało mi się dotrzeć do wodospadów.. no i wielu interesujących miejsc w okolicy. No trudno. Udało się odwiedzić informację turystyczną, gdzie wzięłam kilka map a pracownica poinformowała mnie o nowym połączeniu kolejowym z wagonem DLA ROWERZYSTÓW z południa na północ Istriii (Pula – Buzet) uruchomionym dopiero co.

Miałam w planach się nim przejechać, ale jednak czasowo zupełnie mi nie pasowało. Musiałam gnać dalej, ale jedno jest pewne – na eksplorację centralnej Istrii chciałabym poświecić więcej czasu. Teraz ruszyłam w stronę Motovun, gdzie chciałam wskoczyć na trasę rowerową Parenzana.

Tras na Istrii jest całe mnóstwo – łącznie z dwoma odcinkami europejskich tras EUROVELO – EUROVELO 8 I 9. Warto wejść na strone chorwackiego Eurovelo.

Eurovelo Chorwacja

Trasy rowerowe na półwyspie – jest ich do wyboru do koloru, można wyszukać według regionu, rodzaju powierzchni etc. Najlepiej zajrzeć na stronę Istra bike.

Plany objechania półwyspu Istria, choć zredukowane, i choć rozpoczynałam dzień godzinę po świcie i tak okazały się nie do zrealizowania, choć wyszło nieźle – jakieś 180 km w terenie różnym.

„Jedźmy bo się ściemnia” miała w zwyczaju mówić moja przyjaciółka, a ja teraz czułam się właśnie tak niemal cały czas – widmo rychłego zachodu słońca towarzyszyło mi od rana. O 16.00, kiedy to zazwyczaj rozpoczynam będąc w trasie etap popołudniowy teraz musiałam rozglądać się za noclegiem.

Parenzana – najbardziej znana trasa rowerowa w Chorwacji?

Trasy rowerowe biegnące po torach dawnych tras kolejowych wyrastają jak grzyby po deszczu i  Parenzana na półwyspie Istria w jest jedną z nich.  Długa na ponad 120 km trasa rowerowa przebiega przez 3 kraje – Włochy, Słowenię, ale większość z nich przechodzi przez terytorium Chorwacji.

Parenzana Motovun
widok z trasy na zamglony Motovun
Parenzana Chorwacj mapa
Parenzana w Chorwacji
Parenzana

Rzecz jasna będąc na półwyspie chciałam przejechać się choć kawałkiem. Chciał – nie chciał, tak wyszło a wyszło dobrze, był to jeden z najbardziej malowniczych fragmentów w okolicach miasta Motovun do zakończenia trasy w nadmorskim mieście Poreć. Po szczegóły najlepiej zajrzeć na oficjalną stronę https://www.parenzana.net/. Warto też jechać w stronę Buje – na tym odcinku jest najbardziej malowniczo.

Kilkadziesiąt kilometrów w pięknych okolicznościach przyrody, po drodze odseparowanej od ruchu ulicznego i prowadzącej przez istriański interior, pola i winnice. 

Uroku trasie dodają tunele i kamienne mosty. Uroku trasie jesienią dodają.. kolory natury jesienią.

Parenzana jesień autumn

Te wszystkie żółcie, pomarańcze, złocistości, no i czerwienie, które przybrały liście drzew i winnic na półwyspie – kolor ten w wielu odcieniach wyłaniał się z porannej mgły. Kiedy opadła, był jeszcze bardziej intensywny.  Tej kolorystyki wiosną czy latem się nie zobaczy.

Parenzana autumn
tunel pod Motovun
jesień Chorwacja

Jeśli mowa o urokach – uroku odbiera jakość trasy w wielu miejscach, bo to gruby żwir i ostre kamienie, czasem na odcinku wiodącym przez pola po deszczu jest błotniście. Wytrzęsło mnie za wszystkie czasy tak, że kilkanaście kilometrów przed końcem dałam spokój i wskoczyłam na asfalt. Moja pupa, nadgarstki i śrubki w rowerze odetchnęły z ulgą. Tutejszy szutr zwany jest macadam – muszę powiedzieć, że tak dał mi się we znaki, że zaczęłam sprawdzać w opisach na oficjanych stronach Istria Bike jakiego rodzaju jest nawierzchnia…

Niezpomniany moment całęj wycieczki? – wschód słońca z mojego miejsca biwakowego z widokiem na położne na wzniesieniu miasto Motovun. Magia.

Wschód słońca nad Motovun

A samo miasto Motovun wyłaniało się z mgły przez kilka godzin. Podjazd jest potężny, ale widoki zacne. No i warto spróbować potraw z miejscowych trufli, z których slynie miasto. Albo zjeść kanapkę, jak ja)

Motovun November

Miasta na półwyspie Istria – Porec, Rovinj i Pula

Kamienne, wygładzone podeszwami miliona podeszw butów bruki miasta Porec były mokre od deszczu i lśniące, nie jest odbijały moich kroków bo sportowe buty mknęły bezszelestnie. Mogłam jedynie wyobrazić sobie, jak romantycznie brzmiałby tu stukot obcasów.

Poreć
Promenada w Poreć

Ale stukotu nie było. Około 9.30 rano w sobotę nikogo nie było na głównym trakcie miasta Porec. Katedrę wczesnochrześcijańską, zabytek z listy UNESCO  też zwiedzałam sama. Na promenadzie nadmorskiej towarzyszyły mi stada ptaków i zabłąkana para z parasolem.

Za to już po południu na ulicach Rovinj, najpiękniejszego chyba nadmorskiego miasteczka Istrii ludzi było całkiem dużo. Nic dziwnego, małe, kamienne miasteczko w formie muszli, z uliczkami tak wąskimi, że ledwo można się przez nie przecisnąć uchodzi za najbardziej romantyczne i urokliwe miejsce na półwyspie. Chciałabym mu poświęcić więcej czasu, no, ale… się ściemniało. Każdego jednak namawiam, by jeśli będzie okazja przenocował w Rovinj lub okolicy i połaził po wąskich stromych uliczkach miasta wieczorem. Myślę, że warto.

Rovinj
Rovinj

„Zgubiłaś się?” spytał napotkany lokals z psem, gdy ostatniego dnia jadąc z Rovinj do Puli przebijałam się przez siatkę małych szutrowych dróg pośród winnic i lasów.  W te i we wte, bo w wielu miejscach ścieżki były nieprzejezdne, zmieniły się w ceglaste błoto, które po 100 metrach oblepiło opony i buty. Dzięki temu jednak znalazłam się na terenie twierdzy Barbariga, która chroniła kiedyś miasto Pula. Niezła gratka dla sympatyków militariów. Zresztą w okolicy jest wiele pozostałości fortyfikacji. Warto jechać tymi szutrówkami – alternatywą jest droga główna, na której jest dużo samochodów.  

twierdza Barbariga

Choć przejechałam tylko kawałek wybrzeża – droga odbija od niego na około 10 km – to mijane kempingi – molochy nie sprawiają najlepszego wrażenia. Mówię to z perspektywy osoby, która molochów nie lubi, nie znaczy to, że nie są to fajne miejsca dla innych. Jedno jest pewne – kempingów jest dużo.  

rzymski amfiteatr w Puli

Czy ja jestem w Rzymie? Patrzyłam na świetnie zachowany amfiteatr w Puli, jakby mniejszą kopią rzymskiego Koloseum – nie zdawalam sobie sprawy jednak, że jest tak duży!

Pula to największe miasto regionu i poza amfiteatrem dużo tu do zobaczenia.  Warto zaplanować sobie choć jedną noc i pozwiedzać, ja niestety pokręciłam się tam ze dwie godziny i musiałam pędzić na autobus powrotny. W międzyczasie obserwowałam w aplikacji Windy potężny front deszczowy, który zbliżał się nieubłaganie i na spotkanie z którym nie miałam ochoty. Nawet jakbym chciała pokręcić dłużej, to okienko pogodowe właśnie dobiegało końca..

Plaże półwyspu Istria

No dobrze, a plaże? Przecież po to głównie się jedzie do Chorwacji!

Tu nie służę rozległą wiedzą. Większość najpopularniejszych plaż leży na zachodnim wybrzeżu, listopada nie był odpowiednim miesiącem na kąpiel.

Miałam wrażenie, że jest ono wręcz oblepione jest kempingami – ba miasteczkami kempingowymi w sposób niemiłosierny. W listopadzie temperatura nie sprzyjała kąpieli, ale na szczęście wszystko zamknięte było na wszystkie spusty. I dobrze. Można było spędzić noc na/ w pobliżu plaży w towarzystwie pływających całą noc łódek rybaków. Burza też była w gratisie – grzmoty i błyskawice trwały niemal całą noc, ale na szczęście rozbiłam się przy nieczynnym budynku baru i czułam bezpiecznie. Rano tylko wyniosłam na plażę przemoczony namiot do wyschnięcia.  

Istria autobus

Drogę z powrotem do Rijeki podziwiałam z okien autobusu wijący się skalnym zboczem odcinek nadmorski zdecydowanie lepiej byłoby pokonać rowerem.. przynajmniej nie byłoby mdłości! Ale to może przy innej okazji.

Jak dojechać z rowerem do Chorwacji/ na półwysep Istria?

Pewnie nie wyczerpię tematu, ale podrzucam kilka opcji:

Najwygodniej pewnie będzie jechać z Polski samochodem, zostawić go w jednym miejscu i zrobić pętlę. Ale nie każdy ma taką możliwość.

Samolot – tanie linie lotnicze

Co prawda nie na Istrię, ale do Chorwacji w sezonie (od połowy czerwca) lata Wizzair (Split) lub Ryanair (Zadar).

Kolej/ autobus:

Chyba najprościej dotrzeć trasą przez Czechy, Wiedeń (Austria), Zagrzeb i Rijekę (Chorwacja).

Tu też jest kilka opcji:

Koleją (prawie) bezpośrednio

RegioJet (z Pragi) – czeski prywatny przewoźnik kolejowy miał rozpocząć w tym sezonie kursowanie z Katowic, co obtrąbiono hucznie, ale wygląda na to, ze w tym roku nie wystartuje. Tymczasem uruchomił sprzedaż biletów na pociągi do Chorwacji z czeskiej Pragi. Sezon ma trwać od 3 czerwca do 26 września. W tym czasie w czerwcu i we wrześniu pociągi do Chorwacji będą kursować trzy razy w tygodniu, natomiast w lipcu i sierpniu będą to codziennie pociągi. Z Pragi do Rijeki ma jechać ponad 17 godzin a do Splitu ponad 21.

Koleją z przesiadkami

Jak jechałam? Jechałam etapami przez z Polski przez Czechy trochę pociągami regionalnymi, trochę  rowerem i tak na zmianę. Koleje w Czechach bardzo na plus – każdy regionalny nawet najmniejszy zabierał rower i miał na niego miejsce. Stacje kolejowe były przystosowane do prowadzenia rowerów/ miały windy – byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, a korzystałam z bardzo małych i naprawdę dużych. Koszt nieduży.

Z czeskiego Znojmo można wsiąść w regionalny pociąg do Wiednia. Ja wsiadłam. 1,5 godziny miłej podróży..

Z chorwackiego Zagrzebia do Rijeki jest jeden pociąg dziennie około 8 rano, który zabiera rower. Powrót z Rijeki przed 14.00.

Autobusem

Z Wiednia jeżdzi Flixbus (szukać opcji z rowerem) do Zagrzebia. Niestety Flixbus w okresie listopad – luty nie zabiera oficjalnie rowerów, udało mi się znaleźć innego przewoźnika – chorwacką firmę Nomago/ Brioni Pula, która nie dość, że daje możliwość zakupu biletu na sprzęt sportowy (8 EUR), to jedzie do samej Puli. Ja po 8 godzinach wysiadłam w Rijece.

Autobusem – inne

Znalazłam też ofertę firmy CROTOUR, która oferuje przewóz roweru autokarem, ale ich oferta tj. 250 PLN za rower i 390 PLN za osobę w jedną stronę wydaje mi się ciut droga. W dwie strony jest zniżka.

Czy znacie inne sposoby dotarcia?

To była krótka, ale udana wycieczka. Jeśli chcesz przeczytać o Chorwacji z perspektywy rowerowego siodełka jesienią 2016 roku zajrzyj tutaj.

Ten wpis powstał z myślą o innych, może postawisz kawę?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

You may also like

Leave a Reply