• English
  • Polski
Ewcyna
Banner
  • O mnie
  • Azja
    • Turcja
    • Kirgistan
    • Japonia
    • Filipiny
    • Myanmar (Birma)
    • Chiny
    • Korea Południowa
    • Tajlandia
    • Laos
    • Kambodża
    • Wietnam
    • Uzbekistan
  • Bliski Wschód
    • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Oman
    • Iran
  • EUROPA
    • Bułgaria
    • Grecja
    • Włochy
    • Rumunia
    • Ukraina
      • Ukraina – Krym
    • Węgry
    • Francja / Szwajcaria
    • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • Kaukaz
    • Azerbejdżan
    • Gruzja
    • Armenia
  • Polska
  • USA
    • USA
  • PRAKTYCZNIK
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Przewóz roweru autobusem Flixbus – poradnik
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
    • Warmshowers – gościnność w podróży rowerem
    • USA
    • Japonia praktycznie
    • Birma (Myanmar)
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

Burma by bike

    AzjaMyanmar (Birma)

    Wyludniona stolica NayPyiDaw

    by Ewcyna 23 luty 2014
    written by Ewcyna

    Wyjazd znad jeziora Inle musiał niestety odbyć się tą samą drogą, bo na jazdę inną musiałabym mieć pozwolenie. Takie to są niektóre „uroki” podróżowania po Birmie. Marzył mi się zjazd pokonanym wcześniej w pocie czoła 25 km podjazdem z Kalaw, ale z uwagi na pierwsze poważne problemy żołądkowe ledwo mogłam ustać na nogach i zdecydowałam się na pociąg. W sumie dobrze, że była i taka opcja, choć niewiele oprócz strasznego bujania i kołysania na boki z tej podróży pamiętam. Byłam nieźle przymroczona.

    pociąg w Birmie

    Pociągi w Birmie to pozostałość z czasów, kiedy kraj był kolonią brytyjską, czyli mają dobre 100 lat. Dobrze, że byłam porządnie znieczulona tego dnia by zwracać uwagę na niedogodności podróży. Pociąg pokonał 180 km przez 8 godzin, raz jechał normalnie, czyli do przodu, potem nieoczekiwanie cofał się zaglądając do jakiś górskich wiosek, na każdej stacji odbywała się wymiana towarów konsumpcyjnych a jedzenie samo przychodziło niesione na głowach sprzedawców, którzy zgrabnie balansowali pomiędzy zatłoczonymi ławkami. Nie byłam jednak zainteresowana jedzeniem. Szkoda mi było trochę widząc, że zjazd, który pewnie pokonałabym w godzinę zajął pociągowi kilka.. ale co zrobić.

    okolica najwyraźniej obfitowała w awokado

    Czekał mnie teraz mało atrakcyjny geograficznie powrót na południe kraju bardzo ruchliwą patelniowatą drogą. Czas na wizie mi się skurczył, zatem ponownie początkowo obstawiałam pociąg, ale po przeżyciach poprzedniego dnia nie mogłam za bardzo na nie patrzeć.. zawróciłam spod stacji i postanowiłam choć jeden dzień przejechać z tego odcinka rowerem. Pupa z radością przywitała siodełko a wybrana przeze mnie boczna trasa, zamknięta z uwagi na jakość (tj. jej brak) dla ruchu czterokołowego, wiodła przez wiochowate wiochy i przysporzyła mi i widzącym mnie ich mieszkańcom wiele radości. Taka ścieżka rowerowa gorszej jakości. Przejeżdżało się tam kilkakrotnie przez tutejsze checkpointy – szlabany są na drogach spotyka się dość często – no i po którymś tam znowu się mną zainteresowano.

    Zjechałam zatem na drogę główną, aby cosik zjeść i od tej pory znowu miałam policyjne „ogony”. Pod koniec dnia po 100 km dotarłam do dużej miejscowości, gdzie planowałam nocleg, ale jak się okazało nie było tam żadnego guesthousu, nawet dla miejscowych. Wszyscy odsyłali mnie do Nay Pyi Daw – odległej o 50 km nowej stolicy kraju. Nie zmartwiłoby mnie to wielce, poszukałabym jakiś krzaków – no, ale niestety już miałam „ogony”. Panowie z krótkofalówkami bardzo się o mnie martwili, no bo już jest zmierzch etc..

    – Co mam zatem zrobić? spytałam na migi

    Uradzono, że sprowadzą dla mnie samochód. No dobrze, to czekamy. Czekaliśmy i czekaliśmy na ten samochód a on nie przyjeżdżał.. po czym dowiedziałam się (język migowy), że mamy jechać dalej 1 milę (one mile..), no i że tam ten samochód będzie. Jedziemy i jedziemy… po jakiś 10 km pytam się o co chodzi i gdzie my ciągle jedziemy w tej ciemnej jak oko wykol nocy?

    Do stolicy – czyli Nay Pyi Daw.

    Ej, ale halo! 1 mila to nie 50 km! I jak tylko nadarzyła się okazja, mając na liczniku 125 km, około 20tej zajechałam na porządnie wyglądającą stację benzynową. Nówka sztuka, czysto, była ładna wiata w sam raz do noclegu, przyjazna obsługa. Oznajmiłam zatem tajniakom, że jestem zbyt zmęczona, aby dalej jechać i ze chciałabym spać tutaj.

    – Nie, absolutnie nie! Turyści muszą spać w hotelu. Hotel jest w NayPyiDaw

    – No to mnie tam zabierzcie. Nie mam siły jechać – odparłam

    W sumie, to może jeszcze znalazłabym te siły, ale ciekawiła mnie ich reakcja. Czy dadzą mi spać na stacji benzynowej, której obsługa była bardzo przychylna (jej pracownicy przynieśli leżak do usiąścia i kocyk do przykrycia, dostałam też zimne piwo (!). Tłumaczono mi tak trochę na ucho, że oni tak, jak najbardziej nie mają nic przeciwko temu, bym została, ale policja nie pozwala. No, pat.

    No a potem zaczęły się telefony, przyjechał jakiś obleśny podpity oficer a potem jeszcze ze cztery sztuki podobnego towarzystwa w mundurach i klapkach. A potem jeszcze kilku tak, że straciłam rachubę. Immigration oficer, któremu jak to zwykle tu bywa szukał w paszporcie wizy i jak ją znalazł to miał wyraz twarzy jakby większe szczęście go nie mogło spotkać. Powiększyłam jego szczęście dając mu kopię paszportu i wizy, bo wiem już jak bardzo sprawia to radość tutejszej władzy zatem mam w zapasie zawsze kilka kopii do rozdawania na prawo i lewo. W końcu to miło sprawiać komuś radość.

    W rękach policji Birma

    Przed 23.00 dotarła w końcu policyjna suka, którą mnie przetransportowano do guesthousu w Naypyidaw i już około północy, upewniwszy się, że pobyt jest za darmo – bo tak mi obiecano – mogłam rozprostować kości

    Nie planowałam wizyty w stolicy kraju, ale muszę powiedzieć, że choć był to pobieżny przejazd i tak całość zrobiła na mnie wrażenie. Jechałam przez olbrzymie, czteropasmowe ulice, ABSOLUTNIE PUSTE ulice. Mijałam zadbane parki, w których pracownicy pielęgnowali zieleń, świątynie, wiaty, place zabaw dla dzieci – pierwsze i jedyne, jakie widziałam w tym kraju (jakby to była Japonia to już dawno bym tam postawiła swój namiot). I zero ludzi. Ba, były nawet przystanki autobusowe i budki telefoniczne! Ale komu służyły?

    Rankiem okazało się, że spałam w jakimś położonym na wielu hektarach parku minatur – były tam miniatury wszystkich atrakcji turystycznych Myanmaru, mnóstwo ławek, miejsc do odpoczynku, knajpy i … zero zwiedzających. Przeniesiono tu także ZOO z Yangonu. Jak gdzieś wyczytałam, lokalny komik po żarcie, że „wszystkie zwierzęta jadą do NayPyiDaw” (aluzja do przeniesienia polityków do nowej stolicy) został wsadzony do więzienia.

    Do cholery. Zbudowano to miasto za ciężkie pieniądze, w tajemnicy i w 2005 roku przeniesiono tu stolicę z Rangunu. Przeniesiono tu wszystkie ministerstwa i urzędy, a ich pracownicy wciąż nie chcą się tu przenieść na stałe i na weekendy wracają do starej stolicy na południe kraju. Wyobrażacie sobie sytuację, że w Polsce gdzieś pod powiedzmy Ostrowcem Świętokrzyskim budują nowe miasto wielkości Warszawy?

    NayPyiDaw i eskortujący mnie na stację kolejową mundurowy

    Jedynie w NayPyiDaw mogłam pozwolić sobie na jazdę środkiem czteropasmowej arterii.. choć w towarzystwie policji, bo jak odsłoniłam okno o 6tej rano to już na mnie czekali. Pojechałam zatem prosto na stację kolejową bo postanowiłam nie kłopotać swoją osobą dłużej tutejszych służb i nie przedłużać pobytu. Pociągiem dotarłam do Bago. Jestem teraz jakieś 4 dni drogi do granicy z Tajlandią i 26 lutego, ostatniego dnia ważności wizy zamierzam tam wjechać.

    I wszystko wiadomo

    A tak na marginesie – ani moi Brytyjczycy, ani znajomy Japończyk, którzy są teraz rowerami w Birmie nie mieli problemów z policją. Słyszałam, że mężczyźni wolą blondynki, ale żeby aż tak? 🙂

    Tymczasem na koniec miesiąca w Birmie czeka mnie jeszcze odwiedzenie kilku tutejszych atrakcji, w tym dziś jednej z największych symboli Myanmaru – świętej skały Golden Rock. Yeah!

    23 luty 2014 7 comments
    0 FacebookEmail
  • AzjaMyanmar (Birma)

    Noclegowe perypetie

    by Ewcyna 5 luty 2014
    by Ewcyna 5 luty 2014

    Podróżowanie po Myanmarze z założenia nie jest proste. To znaczy jazda na rowerze jest nawet przyjemna, natomiast cyrk zaczyna się kwestii zakwaterowania. Obcokrajowcy podlegają obowiązkowi meldunkowemu, co oznacza, że są zmuszeni spać…

    0 FacebookEmail
  • AzjaMyanmar (Birma)

    Jezioro Inle

    by Ewcyna 23 luty 2014
    by Ewcyna 23 luty 2014

    Za Bagan skierowałam się w stronę następnej myanmarskiej atrakcji turystycznej jaką jest jezioro Inle na wschodzie kraju, rezygnując z pchania się bardziej na północ bo drogi w większości zamknięte. I tak mam…

    0 FacebookEmail
  • AzjaMyanmar (Birma)

    Atrakcje południowej Birmy

    by Ewcyna 27 luty 2014
    by Ewcyna 27 luty 2014

    Muszę przyznać, że południowo-wschodnie rejony Myanmaru okazały się być chyba najciekawszym geograficznie regionem, do którego dotarłam podróżując po tym kraju – a do tego znajduje się tam kilka przewodnikowych atrakcji. Region stanu…

    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

Feel like cycling the Italian seacoast? Let me tak Feel like cycling the Italian seacoast?
Let me take you to Riviera dei Fiori in Liguria - the Ciclabile dei Fiori is pure magic!.
This beautiful 27-kilometer cycle path overlooking the sea was built on an old railway track - it connects San Lorenzo al Mare and Ospedaletti, just by the French border, breathing new life into the historic railway route between Imperia and Ventimiglia.
There’s something incredibly calming about riding along a quiet, peaceful trail, with the sound of the sea on one side and the mountains on the other. No distractions—just you, the open road, and the warm Mediterranean breeze.
It's one of 2 real longer seacoast cycleways in Italy, know the other one?
.
.
.
.
.
#SoloTravel #BikeTravel #WomenWhoBike #bikeinspirations #RivieraDeiFiori #CyclingItaly #NomadLife #SunshineAndSea #WomenWhoExplore #ItalyByBike #CyclingAdventures #ciclabiledeifiori #MountainToSea #Wanderlust #CyclingNomad #liguria #rowerem #narowerze #outsideisfree
#PodróżeSolo #RoweremPoWłoszech #KobietaNaRowerze #RivieraDeiFiori #WłoskieMorze #SłońceIMorze #Nomadka #WłoskiePrzygody #RowerowaPodróż #PodróżBezPośpiechu #RoweremPoŚwiecie #bikeblogger
I would like the world to always look like it does I would like the world to always look like it does after the rain. It would have clear contours and vivid colors, maybe a cloud or two in the blue sky for decoration. A light breeze would cool my face, and my body would not have to pour out excess sweat. But this paradise, when it comes, usually ends around noon, when the clouds, collected from the humidity, slowly gather over the horizon and you are again gasping for air like a fish, sweat is pouring into your underwear. Then it's time to stop for a siesta.

I've spent 1,5 months in northern Italy this year, making loops and coming back.. saw just road bikers and ebike cyclists so my luggage, which as you know is my home, was a reason for some to stop me and chat.

What 's the most beautiful cycling route in Italy? The Lunga via delle Dolomiti – Great Dolomite Trail, without a doubt! 
It is one of the most rewarding two-wheeled crossings of the entire Alpine arc: you pedal surrounded by some of the peaks recognized by UNESCO as World Heritage Sites. The itinerary follows the route of the railway built during the First World War and decommissioned in the 60ies. 
Come after the rain for the best views!

If my way of life, information and photos inspire you, you might consider support me - the link in my bio. Thank you!
.
.
.
.
#veneto #dolomites #dolomiti #WomenWhoCycle #shetravels #cyclingitaly #bikeblogger #solotravel #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #podróżerowerem #outsideisfree #biketouring #rowerem #roweremprzezświat #polskieblogipodroznicze #lifeontheroad #cyclingeurope #cyclingitaly #biketouring
The #Valsugana cycle path between #Trentino and Ve The #Valsugana cycle path between #Trentino and Veneto provinces was one of my favorites when cycling Italy this year. I came back there twice. It connects Lake Caldonazzo with Bassano del Grappa - it's mostly separated from traffic, 80 km long ciclovia along Brenta river, which originates right here from the lakes of Levico and Caldonazzo and then flows into the Venice lagoon after 175 km. It has always been an important communication route from the mountains to the sea, the Adriatic, the Via Claudia Augusta Altinate, a place of passage and meeting between the Germanic and Latin peoples. It forms one branch of #viaclaudiaaugusta cycle path. You can get there easily by local train but beware - the path is blocked close to Cismon by fallen rocks and the best way to pass is yes, taking a train. 
Due to great quality you can just speed up but the best is to stop and enjoy the small towns you pass by - like #Bassano del Grappa or #Valstagna. The views in the valley are breathing. 
.
.
.
.
#trentinodascoprire #bikelife #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici #solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoor #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
This year I've spent 5 months exploring Italy by b This year I've spent 5 months exploring Italy by bicycle. Not bad, huh? Cycled partly or fully more than 30 routes in most provinces. It's hard to say which one I've enjoyed most.. definitely though the rule that it's the hills or mountains that do the job in the landscape (while you do the job pushing) applies everywhere. It was my first time in the Dolomites and the beauty around was breathtaking. 
While putting together the information from this journey I will be posting now here on Instagram some pictures.. tbc
.
.
.
.
#trentino #soprabolzano #trentinodascoprire #dolomiti #dolomity #trentinoaltoadige #travelnature #bikelife #cyclingitaly #bikeinspirations #italiainbici
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
When I thought nothing can beat Sicily (joke) I di When I thought nothing can beat Sicily (joke) I directed my two wheels to the Calabria mountains. I've had it in mind for a long time but attempted with a lot of worry if I manage to cycle (and push through) at least a bit of 545 km Ciclovia dei Parchi della Calabria - Calabria Parks Cycle Route that crosses 4 national parks on top of the hills. The reason is - I love nature and silence and even though the coast is spectacular, you share road with many cars. Not my thing at all. 
But The Parks Cycle Path is difficult. Requires lots of effort. More than 12000 metres of climbing but yes, descending too. Oh man!! 
But you know what.. I don't need to be quick. Most days I've cycled like 40 km a day. I've done some detours and completed some 70-80 % of the length - jeeeez, I don't remember when I pushed that hard. Rewarded with serene forests, plains, meadows, silence though. Great people that are both surprised and happy to see a foreigner in their villages. 
Met very few cyclists but maybe not a season yet. All of them bikepack, I have been the only one (very) fully loaded. Maybe the first Polish cyclist here? 
Today I will (most probably) cycle down to the coast but already planning detouring Inland of Italian boot when following north. That's when authenticity is. 
.
.
.
.
#cicloviaparchicalabria #calabria #travelnature #bikelife #parcoaspromonte #parcopollino #parcosila #offthebeatentrack #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici 
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoorwomen #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Wpis na Instagramie – 18002816936577222 Wpis na Instagramie – 18002816936577222
Central Sicily. Loneliness, sweat, fierce wind and Central Sicily. Loneliness, sweat, fierce wind and unbelievable beauty. Thank you God for places like this.
.
.
.
.
.
.
#siciliainbici #cicloturismo #offthebeatentrack #cyclingitaly #solo #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
#sipedala
..Want to spend a pleasant relaxing day, enjoying ..Want to spend a pleasant relaxing day, enjoying the peace and beauty that the landscapes of Western Sicily offer? the Marsala cycle path is what you are looking for!..
That's how the typical commercial would start but in this case I would second that. It wasn't even marked on my app (shame mapy.cz) so came with a surprise when I was cycling along the coast from Marsala to Trapani in western Sicily. The Stagnone cycle path is about 8 km long, but as it crosses the evocative landscape of the saline with its windmills, to multicolored tanks and the pretty islands of the Stagnone lagoon is to me one of the most beautiful cycling itineraries in Italy. And in April it was absolutely quiet. If it was a bit later in a year I would add a nice bath in the shallow water of lagoon having tens of flying kite's in view. Go there, especially at sunset!
.
.
.
.
.
#ciclabile #pistaciclabile #marsala #trapani #saline #cicloturismo #cyclingitaly #bikeblogger #goitaly #italiainbici #solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #travelblog #inbici #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze
Guess where was I the previous weekend?!! Yes! Guess where was I the previous weekend?!!  Yes!  - in Bologna, at the CYCLING TOURISM fair, i.e. Fiera del Cicloturismo!

I came there (flew) looking for Italian cycling inspirations, but also the desire to meet people who have a similar passion, take advantage of workshops and lectures.  I was very tempted to come here - for myself, but also for you. I don't know if I told you that I want to spend the next few weeks traveling around Italy to create a knowledge base about bicycle routes in this beautiful country?  So I say 🙃.

By a thousand coincidences I managed to get there and then I got lost seeing the endless options.. I've seen a lot in Italy, I've ridden many routes and beyond, but I didn't expect to see - on paper and virtually - such an offer for two-wheel travel enthusiasts.  Each region has several, a dozen, several dozen bicycle routes, of which I want to select the most important ones.  I also acquired some practical information  that will be useful to Poles.

Companies producing bicycles and organizing trips, as well as representatives of several foreign destinations, unfortunately without Poland, were also present at the fair.  What's more, probably the most important thing - lots of workshops on every topic you need, lectures, prizes - including separate prizes for women. 

See at least a little of it in the photos.  I would love to have a similar event in Poland!
Fiera del Cicloturismo - thank you for a great event.  It was worth it!
My bicycle and luggage was waiting for me near Marsala in Sicily, from where I went to traverse the island, but more about what happened earlier and later in the next episodes - usually on Ewcyna Facebook though. 
.
.
.
.
.
#fieradelcicloturismo #cicloturismo #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #goitaly #italiainbici 
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Wczytaj więcej... Obserwuj na Instagramie

Subscribe to Blog via Email

Enter your email address to subscribe to this blog and receive notifications of new posts by email.

Wkrótce jadę do?

Polska!

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Kaukaz rowerem Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem uzbekistan rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • O mnie
  • Azja
    • Turcja
    • Kirgistan
    • Japonia
    • Filipiny
    • Myanmar (Birma)
    • Chiny
    • Korea Południowa
    • Tajlandia
    • Laos
    • Kambodża
    • Wietnam
    • Uzbekistan
  • Bliski Wschód
    • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Oman
    • Iran
  • EUROPA
    • Bułgaria
    • Grecja
    • Włochy
    • Rumunia
    • Ukraina
      • Ukraina – Krym
    • Węgry
    • Francja / Szwajcaria
    • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • Kaukaz
    • Azerbejdżan
    • Gruzja
    • Armenia
  • Polska
  • USA
    • USA
  • PRAKTYCZNIK
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Przewóz roweru autobusem Flixbus – poradnik
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
    • Warmshowers – gościnność w podróży rowerem
    • USA
    • Japonia praktycznie
    • Birma (Myanmar)
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...