• English
  • Polski
Ewcyna
Banner
  • O mnie
  • Azja
    • Turcja
    • Kirgistan
    • Japonia
    • Filipiny
    • Myanmar (Birma)
    • Chiny
    • Korea Południowa
    • Tajlandia
    • Laos
    • Kambodża
    • Wietnam
    • Uzbekistan
  • Bliski Wschód
    • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Oman
    • Iran
  • EUROPA
    • Bułgaria
    • Grecja
    • Włochy
    • Rumunia
    • Ukraina
      • Ukraina – Krym
    • Węgry
    • Francja / Szwajcaria
    • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • Kaukaz
    • Azerbejdżan
    • Gruzja
    • Armenia
  • Polska
  • USA
    • USA
  • PRAKTYCZNIK
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Przewóz roweru autobusem Flixbus – poradnik
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
    • Warmshowers – gościnność w podróży rowerem
    • USA
    • Japonia praktycznie
    • Birma (Myanmar)
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

nauczanie angielskiego Chiny

    AzjaChinyJedwabny Szlak

    Z życia nauczycielki angielskiego w Chinach

    by Ewcyna 29 styczeń 2017
    written by Ewcyna

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Słońce budzi się przed 10-tą rano a z okna o tej porze najczęściej widać jeszcze surowe zbocza gór Tian Shan – w zimowe popołudnia ten piękny widok najczęściej niestety rozpływa się w smogu. Godzina dziesiąta to magiczna pora – w centrum miasta rozbrzmiewa gong a z umieszczonych licznie głośników zaczyna płynąć melodia. Cały dzień. Ta sama. Do 22-iej albo i dłużej, czasem milknie dopiero około północy. Rozbrzmiewa z wszechobecnych głośników, mniejszych i większych telebimów, na skrzyżowaniach i przy wejściach do wind, w supermarketach i urzędach. Śpiewają trzymając się za ręce ujgurskie i chińskie dzieci – zapewne o dozgonnej przyjaźni między narodowościami.

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    W Urumczi, najdalej na zachód wysuniętym mieście Chin na pograniczu Kirgisko-Afgańsko-Pakistańsko-Mongolsko-Rosyjsko-Kazachskim, gdzie teraz mieszkam, dzień budzi się bardzo późno, ale słońce świeci niemal codziennie. W Chinach – kraju, którego powierzchnia jest niemal równa wielkości USA i jedynie nieco mniejsza od powierzchni Europy obowiązuje jedna strefa czasowa – czas pekiński. Urumczi oddalone jest od Pekinu o jakieś 3500 km. Tyle samo mniej więcej oddalone jest Los Angeles na zachodnim wybrzeżu USA od Nowego Yorku na wybrzeżu wschodnim, ale te miasta dzielą 4 strefy czasowe, podobnie zresztą jest w Europie. Chiny są największym obszarem na Ziemi objętym jedną strefą czasową. Czy aby na pewno?

    Ewa, do zobaczenia na lekcji o 15.00-tej! Krzyknęła mijając mnie na korytarzu Rose, rezolutna i wygadana Ujgurka, której wciąż pełno w szkole. Spojrzałam na zegarek, było po 16tej. Zaraz zaraz Rose, lekcja o 15tej już była.. właśnie ją skończyłam. A co ty mi tu z tym czasem pekińskim Ewa odpowiedziała Rose. Teraz jest po 14-tej a 15-ta dopiero będzie, jesteśmy w Urumczi, zapomniałaś?

    No tak. Umawiając się trzeba uważać. Ujgurzy, rdzenna ludność tych ziem, mają gdzieś czas pekiński i funkcjonują według swojego zegara, który różni się o dwie godziny od oficjalnego. Ujgurski czas czyni życie normalniejszym – dzień wstaje o 7.30 a nie 9.30, szkoła rozpoczyna się o 8.00 a nie 10.00.. itp., itd.

    strefy czasowe

    Urumczi to jedno z głównych miast na historycznym azjatyckim Jedwabnym Szlaku. Nie, nie łudziłam się, że na ulicach można spotkać przechadzające się wielbłądy, lecz obraz wysokich betonowych budynków wciśniętych w zbocza gór jednak mnie zaskoczył – po bardziej egzotyczne obrazki trzeba będzie wyruszyć za miasto. Na wypad tez trzeba poczekać – choć świeci słońce to klimat kontynentalny zapewnia solidna dawkę mrozów -10 – -20 stopni Celsjusza to tutaj norma. Ważniejszą przeszkodą jest fakt, ze mój paszport leży w urzędzie w oczekiwaniu na przyznanie karty pobytu a bez niego nie mogę się nigdzie ruszyć. Papierologia w Państwie Środka jest potężna, jednakże w prowincji Xinjiang wszystko jest do potęgi trzeciej. Prowincja Xinjiang – Ujgurski Region Autonomiczny z uwagi na toczący się od wielu lat konflikt Ujgursko-Chiński zwany jest drugim Tybetem a to odbija się na codziennym życiu.

    Ujgurzy to potomkowie plemion tureckich, którzy w większości wyznają islam. Obszar, który historycznie zamieszkiwali znalazł się w granicach Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku jako Xinjiang – Ujgurski Region Autonomiczny, zajmujący jedną szóstą powierzchni całego kraju. Rozwój komunikacji, budowa autostrad i szybkiej kolei przyspieszyła napływ Chińczyków Han, żywo zainteresowanych eksploatacją odkrytych tu złóż gazu i ropy. Wzmogły się także konflikty, systematycznie dochodzi do krwawych starć, choć ostatnie tutaj w stolicy regionu były bodajże 2-3 lata temu, największe w 2009 roku, więcej można przeczytać chociażby tutaj.

    Będąc tutaj widzę zupełnie inne Chiny niż te, które odwiedziłam w 2014 roku czyli prowincję Yunnan, Syczuan i Wyżynę Tybetańską. Zbyt krótko tu jestem, żeby wydawać opinie, ale mogę opisać to co widzę i czego doświadczam.

    Obowiązują tu dwa języki – chiński i ujgurski, którego dźwięk i zapis przypomina język arabski.

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Bezpieczeństwo i zamordyzm to tu zdecydowany priorytet. Posterunki policji znajdują się co jakieś 200 m. Wozy opancerzone z włączonymi silnikami i wystającym z nich żołnierzami z wycelowanymi w przestrzeń karabinami stoją na co drugiej przecznicy tudzież przetaczają się przez miasto w zwolnionym tempie. Widzę policję legitymującą przechodniów. Przy wejściu niemal do każdego większego sklepu, urzędu, budynku przechodzi się drobiazgową kontrolę osobistą – na początku stycznia, po zamachu na południu regionu przykręcono śrubę w kwestii kontroli osobistych – wszędzie przechodzi się przez bramki, torby są skanowane a potem przeszukiwane, obmacywanie obejmuje całą osobę po nogawki spodni. Oczywiście wolałabym nie zginąć w zamachu, ale przybiera to absurdalną postać. Przed wejściami do budynków takich jak ten, w którym znajduje się moja szkoła, na przystankach, w supermarketach ustawiają się długie kolejki z powodu przedłużającej się kontroli osobistej.

    Kolejka do kontroli osobistej przed wejściem
    Kontrole w Sinciangu
    Wejście do budynku, gdzie znajduje sie moja szkoła w Urumqi
    Park mało publiczny
    Na przystankach autobusowych jest podobnie

    Uczę zarówno Chińczyków jak Ujgurów, powiedziałabym, że tych drugich jest nawet więcej. Dość łatwo ich odróżnić – Ujgurzy mają urodę turecką, czarne falowane włosy, inny kształt oczu, charakter też zresztą mają inny, więcej wyobraźni. Pomimo faktu, ze są muzułmanami w szkole jedynie kilka dziewcząt przykrywa włosy – z rozmów wynika, że pochodzą oni z zamożniejszych rodzin, gdzie te zwyczaje nie są już tak żywo kultywowane. W dzielnicy muzułmańskiej jest bardziej .. orientalnie i restrykcyjnie pod tym względem.

    No dobrze, a jak znalazłam pracę Chinach?

    Nauczanie angielskiego jest dość popularnym sposobem zarabiania, nie tylko w podróży. Jest wiele portali oferujących pracę dla nauczycieli angielskiego, nie tylko w Chinach – wystarczy wyguglać i pojawi się chociażby ESL Cafe.

    Kwalifikacje? W wielu miejscach podstawową jest.. paszport z kraju angielskojęzycznego. Następnym wymogiem jest ukończenie studiów wyższych no i dwuletnie doświadczenie w nauczaniu. Tyle teoria, reszta to jak podejrzewam to znajomości w urzędach. Dyplom znajomości angielskiego np. CAE nie jest tak istotny jak dyplom umiejętności nauczania angielskiego taki jak CELTA, ja jednak zdecydowałam się na najprostszą opcję czyli kurs TEFL online za ok. 200 USD. Można się bez tego obyć jak słyszałam, jednakże posiadanie owego zdecydowanie pomaga w znalezieniu pracy.

    Zaczęłam jej szukać jeszcze latem ubiegłego roku, będąc w Tajlandii. Nie nastawiałam się zanadto na Tajlandię, choć uwielbiam ten kraj – jednak nie ja jedna go uwielbiam – jest tam zatem duża konkurencja i duże grono native speakerów. Poza tym zarobki nie uchodzą za oszałamiające – Tajlandię zatem skreśliłam, skupiając się na Chinach, gdzie popyt wciąż przewyższa podaż. Ilość ofert to jedno, gdy jednak wejdzie się głębiej w temat to zaczyna się robić mniej ciekawie – trafia się z reguły na agentów, którym zależy na ściągnięciu nauczyciela, z tego co można przeczytać często na miejscu warunki okazują się być inne. Zależało mi zatem na znalezieniu miejsca, które ktoś zna bo on bądź ktoś kogo zna tam pracował. Nawiązywałam kontakty, jednakże kwestia rozbijałam się o jedną zasadnicza sprawę – możliwość uzyskania wizy pracowniczej, czyli wizy typu „Z”. Chiny sukcesywnie co rok zaostrzają warunki przyznawania tej wizy i w przypadku nauczycieli oficjalnie osoba nie będąca native speakerem takowej nie powinna dostać. Proponowano mi zatem pracę i pobyt na podstawie innego typu wiz, co mnei zupełnie nie interesowało. Jedyną wizą uprawniającą do pracy w Chinach jest wiza Z. Szkoła w Urumczi była pierwszą szkołą, która takową zaproponowała.

    Zatem jak się tu znalazłam? Przez fejsbuka. Jakiś czas temu przypadkowo natknęłam się w podróżniczo-rowerowej grupie na Aleksa, podróżnika rowerowego z Białorusi, który przejechał z Europy do Chin i w Urumczi właśnie zaproponowano mu pracę. Przerwał swoją podróż na rok by podreperować finanse i ruszył dalej. Od słowa do słowa, Alex skontaktował mnie ze swoim szefostwem, przeprowadziliśmy dwie rozmowy – interview przez skype’a, załatwiliśmy potem wspólnie ogrom papierów – ja na przykład, aby dostać zaproszenie musiałam dostarczyć szereg badań medycznych, uwierzytelnienie dyplomu w dwóch ministerstwach i ambasadzie Chin, skany dyplomów (należy pamiętać, że wizę pracowniczą można załatwić tylko w kraju ojczystym) no i „już”. Dodam, że w szkole pracuje jeszcze jeden podróżnik rowerowy 🙂

    Jak wygląda praca nauczyciela angielskiego w Chinach?

    W szkołach państwowych z tego co wiem pracuje się mniej i zarabia się nieco mniej, ale ma się duuużo wakacji, klasy są tam bardzo liczne – do 70 osób (!). Ja wpadłam raczej na głęboką wodę, gdyż pracuję w sieciowej szkole prywatnej, coś w rodzaju Archibalda czy Berliza. Wiek uczniów to od 11 lat wzwyż – na tym mi bardzo zależało, choć za pracę z dziećmi płaca więcej (!), to nie dla mnie. Z reguły ma się 25 godzin tygodniowo, praca jest głównie popołudniami i wieczorem, ale w szkole spędza się dużo więcej czasu. Około 11-tej dostaję grafik na dany dzień i ta niewiedza w jakich godzinach i jaki poziom będę danego dnia uczyć, kiedy będę miała okienko – jedno, dwa a może i trzy na raz i jak długo jest najbardziej irytująca. W pracy musze być godzinę przed rozpoczęciem lekcji czyli najczęściej o 13.00, ale w praktyce większość z nas przychodzi jeszcze wcześniej, bo do lekcji trzeba się przygotować. Nigdy nie wiadomo, czy będę miała grupę czy uczniów indywidualnych (grupy maksymalnie do 10 osób, lekcje prywatne 1-4 osoby), czy będzie to poziom początkujący, średniozaawansowany czy zaawansowany Business English – zazwyczaj jest 5 godzin dziennie i mieszanka wszystkiego. Szkoła ma przygotowane lekcje wiec należy wyciągnąć konkretne zeszyty z lekcjami i je przejrzeć, przeczytać co uczeń miał zadane, skopiować ćwiczenia. W moim przypadku dochodzi jeszcze szybkie przejrzenie słownictwa – no coz, zdarza się, że jakiegoś słowa lub kilku nie znam i muszę je sprawdzić. Wszystko byłoby super oprócz jednego faktu – jak dla mnie większość z tych lekcji jest beznadziejna, nudna, tematyka nie zaktualizowana, nie przystosowana do grupy wiekowej co sprawia, że staram się na szybko znaleźć jakąś alternatywę i wypełniacz czasu, więcej ćwiczeń. To dość stresujące. Generalnie nie ma bardzo czasu na machanie palcem w bucie.

    Aha, jakiej płacy się można spodziewać? W okolicach 1000 USD plus mieszkanie, zwrot kosztów przelotu i inne bonusy, na zachodzie kraju można zarobić sporo więcej. No, ale tu jest przynajmniej ciekawie 🙂

    lekcja o Polsce
    pokój nauczycielski. Rzadko kiedy jest tu spokój

    Na szczęście nie muszę ukrywać, że jestem Polką (w zasadzie to wielokrotnie to podkreślam), jak to w niektórych szkołach bywa – zatrudnieni powinni być jedynie native speakerzy, czyli osoby z krajów angielskojęzycznych: Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Republika Południowej Afryki. W naszej szkole uczy kilkunastu obcokrajowców z Wielkiej Brytanii, RPA, Australii, ale także Ugandy, Pakistanu, Meksyku. Jak widać chcieć to móc. Albo wiedzieć z kim gadać.

    Po niezwykle intensywnym okresie wypełnionym bynajmniej nie przygotowywaniem dań na świąteczny stół bo świąt Bożego Narodzenie się tu nie obchodzi tylko przyziemnościami takimi jak poszukiwanie mieszkania połączonym z jego odgruzowywaniem z okropnego brudu, załatwianiem formalności meldunkowych, kont bankowych i nieustającym wdrażaniem w pracę powoli zaczynam osiadać.

    Osiadanie nie jest proste.

    Najbardziej brak mi .. tak – bingo! Roweru. Ruchu. Przyrody. Nie dość, że jest mróz, ruch na ulicach i brak kultury jazdy przytłaczające, no i jest przeokropnie ślisko to rower mi się zbuntował, pięknie wyszykowany przed wyjazdem po długiej podróży wymaga naprawy a wszelkie serwisy (sztuk dwa, do których udało mi się dotrzeć) rozkładają ręce – nie ma, meyo, :(. Sprawę pogarsza przerwa noworoczna (wczoraj rozpoczął się Chiński Nowy rok), kiedy to wszystko jest pozamykane na 3 spusty przez bez mała miesiąc.

    Oby do wiosny w takim razie. Wszystkiego najlepszego w Roku Koguta!

    rooster

    29 styczeń 2017 5 comments
    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Urumqi, Xinjiang. Wszyscy jesteśmy kurczakami

    by Ewcyna 18 kwiecień 2017
    by Ewcyna 18 kwiecień 2017

    Cztery miesiące! Tak, dziś mijają cztery miesiące mojego pobytu na dalekim chińskim zachodzie. Nie będę ściemniać, że jest miło, łatwo i przyjemnie – owszem bywa, ale nie za często, najczęściej było zwyczajnie…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Życie Ujgurów w prowincji Sinciang – opowieści

    by Ewcyna 5 wrzesień 2017
    by Ewcyna 5 wrzesień 2017

    – A co dla Ciebie w życiu jest najważniejsze? Czasem pytania w gotowym szkolnym planie lekcji są beznadziejnie głupie, a czasem wręcz filozoficzne i nie dostosowane do wieku uczniów, którzy i tak…

    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

Feel like cycling the Italian seacoast? Let me tak Feel like cycling the Italian seacoast?
Let me take you to Riviera dei Fiori in Liguria - the Ciclabile dei Fiori is pure magic!.
This beautiful 27-kilometer cycle path overlooking the sea was built on an old railway track - it connects San Lorenzo al Mare and Ospedaletti, just by the French border, breathing new life into the historic railway route between Imperia and Ventimiglia.
There’s something incredibly calming about riding along a quiet, peaceful trail, with the sound of the sea on one side and the mountains on the other. No distractions—just you, the open road, and the warm Mediterranean breeze.
It's one of 2 real longer seacoast cycleways in Italy, know the other one?
.
.
.
.
.
#SoloTravel #BikeTravel #WomenWhoBike #bikeinspirations #RivieraDeiFiori #CyclingItaly #NomadLife #SunshineAndSea #WomenWhoExplore #ItalyByBike #CyclingAdventures #ciclabiledeifiori #MountainToSea #Wanderlust #CyclingNomad #liguria #rowerem #narowerze #outsideisfree
#PodróżeSolo #RoweremPoWłoszech #KobietaNaRowerze #RivieraDeiFiori #WłoskieMorze #SłońceIMorze #Nomadka #WłoskiePrzygody #RowerowaPodróż #PodróżBezPośpiechu #RoweremPoŚwiecie #bikeblogger
I would like the world to always look like it does I would like the world to always look like it does after the rain. It would have clear contours and vivid colors, maybe a cloud or two in the blue sky for decoration. A light breeze would cool my face, and my body would not have to pour out excess sweat. But this paradise, when it comes, usually ends around noon, when the clouds, collected from the humidity, slowly gather over the horizon and you are again gasping for air like a fish, sweat is pouring into your underwear. Then it's time to stop for a siesta.

I've spent 1,5 months in northern Italy this year, making loops and coming back.. saw just road bikers and ebike cyclists so my luggage, which as you know is my home, was a reason for some to stop me and chat.

What 's the most beautiful cycling route in Italy? The Lunga via delle Dolomiti – Great Dolomite Trail, without a doubt! 
It is one of the most rewarding two-wheeled crossings of the entire Alpine arc: you pedal surrounded by some of the peaks recognized by UNESCO as World Heritage Sites. The itinerary follows the route of the railway built during the First World War and decommissioned in the 60ies. 
Come after the rain for the best views!

If my way of life, information and photos inspire you, you might consider support me - the link in my bio. Thank you!
.
.
.
.
#veneto #dolomites #dolomiti #WomenWhoCycle #shetravels #cyclingitaly #bikeblogger #solotravel #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #podróżerowerem #outsideisfree #biketouring #rowerem #roweremprzezświat #polskieblogipodroznicze #lifeontheroad #cyclingeurope #cyclingitaly #biketouring
The #Valsugana cycle path between #Trentino and Ve The #Valsugana cycle path between #Trentino and Veneto provinces was one of my favorites when cycling Italy this year. I came back there twice. It connects Lake Caldonazzo with Bassano del Grappa - it's mostly separated from traffic, 80 km long ciclovia along Brenta river, which originates right here from the lakes of Levico and Caldonazzo and then flows into the Venice lagoon after 175 km. It has always been an important communication route from the mountains to the sea, the Adriatic, the Via Claudia Augusta Altinate, a place of passage and meeting between the Germanic and Latin peoples. It forms one branch of #viaclaudiaaugusta cycle path. You can get there easily by local train but beware - the path is blocked close to Cismon by fallen rocks and the best way to pass is yes, taking a train. 
Due to great quality you can just speed up but the best is to stop and enjoy the small towns you pass by - like #Bassano del Grappa or #Valstagna. The views in the valley are breathing. 
.
.
.
.
#trentinodascoprire #bikelife #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici #solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoor #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
This year I've spent 5 months exploring Italy by b This year I've spent 5 months exploring Italy by bicycle. Not bad, huh? Cycled partly or fully more than 30 routes in most provinces. It's hard to say which one I've enjoyed most.. definitely though the rule that it's the hills or mountains that do the job in the landscape (while you do the job pushing) applies everywhere. It was my first time in the Dolomites and the beauty around was breathtaking. 
While putting together the information from this journey I will be posting now here on Instagram some pictures.. tbc
.
.
.
.
#trentino #soprabolzano #trentinodascoprire #dolomiti #dolomity #trentinoaltoadige #travelnature #bikelife #cyclingitaly #bikeinspirations #italiainbici
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
When I thought nothing can beat Sicily (joke) I di When I thought nothing can beat Sicily (joke) I directed my two wheels to the Calabria mountains. I've had it in mind for a long time but attempted with a lot of worry if I manage to cycle (and push through) at least a bit of 545 km Ciclovia dei Parchi della Calabria - Calabria Parks Cycle Route that crosses 4 national parks on top of the hills. The reason is - I love nature and silence and even though the coast is spectacular, you share road with many cars. Not my thing at all. 
But The Parks Cycle Path is difficult. Requires lots of effort. More than 12000 metres of climbing but yes, descending too. Oh man!! 
But you know what.. I don't need to be quick. Most days I've cycled like 40 km a day. I've done some detours and completed some 70-80 % of the length - jeeeez, I don't remember when I pushed that hard. Rewarded with serene forests, plains, meadows, silence though. Great people that are both surprised and happy to see a foreigner in their villages. 
Met very few cyclists but maybe not a season yet. All of them bikepack, I have been the only one (very) fully loaded. Maybe the first Polish cyclist here? 
Today I will (most probably) cycle down to the coast but already planning detouring Inland of Italian boot when following north. That's when authenticity is. 
.
.
.
.
#cicloviaparchicalabria #calabria #travelnature #bikelife #parcoaspromonte #parcopollino #parcosila #offthebeatentrack #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici 
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoorwomen #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Wpis na Instagramie – 18002816936577222 Wpis na Instagramie – 18002816936577222
Central Sicily. Loneliness, sweat, fierce wind and Central Sicily. Loneliness, sweat, fierce wind and unbelievable beauty. Thank you God for places like this.
.
.
.
.
.
.
#siciliainbici #cicloturismo #offthebeatentrack #cyclingitaly #solo #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
#sipedala
..Want to spend a pleasant relaxing day, enjoying ..Want to spend a pleasant relaxing day, enjoying the peace and beauty that the landscapes of Western Sicily offer? the Marsala cycle path is what you are looking for!..
That's how the typical commercial would start but in this case I would second that. It wasn't even marked on my app (shame mapy.cz) so came with a surprise when I was cycling along the coast from Marsala to Trapani in western Sicily. The Stagnone cycle path is about 8 km long, but as it crosses the evocative landscape of the saline with its windmills, to multicolored tanks and the pretty islands of the Stagnone lagoon is to me one of the most beautiful cycling itineraries in Italy. And in April it was absolutely quiet. If it was a bit later in a year I would add a nice bath in the shallow water of lagoon having tens of flying kite's in view. Go there, especially at sunset!
.
.
.
.
.
#ciclabile #pistaciclabile #marsala #trapani #saline #cicloturismo #cyclingitaly #bikeblogger #goitaly #italiainbici #solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #travelblog #inbici #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze
Guess where was I the previous weekend?!! Yes! Guess where was I the previous weekend?!!  Yes!  - in Bologna, at the CYCLING TOURISM fair, i.e. Fiera del Cicloturismo!

I came there (flew) looking for Italian cycling inspirations, but also the desire to meet people who have a similar passion, take advantage of workshops and lectures.  I was very tempted to come here - for myself, but also for you. I don't know if I told you that I want to spend the next few weeks traveling around Italy to create a knowledge base about bicycle routes in this beautiful country?  So I say 🙃.

By a thousand coincidences I managed to get there and then I got lost seeing the endless options.. I've seen a lot in Italy, I've ridden many routes and beyond, but I didn't expect to see - on paper and virtually - such an offer for two-wheel travel enthusiasts.  Each region has several, a dozen, several dozen bicycle routes, of which I want to select the most important ones.  I also acquired some practical information  that will be useful to Poles.

Companies producing bicycles and organizing trips, as well as representatives of several foreign destinations, unfortunately without Poland, were also present at the fair.  What's more, probably the most important thing - lots of workshops on every topic you need, lectures, prizes - including separate prizes for women. 

See at least a little of it in the photos.  I would love to have a similar event in Poland!
Fiera del Cicloturismo - thank you for a great event.  It was worth it!
My bicycle and luggage was waiting for me near Marsala in Sicily, from where I went to traverse the island, but more about what happened earlier and later in the next episodes - usually on Ewcyna Facebook though. 
.
.
.
.
.
#fieradelcicloturismo #cicloturismo #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #goitaly #italiainbici 
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Wczytaj więcej... Obserwuj na Instagramie

Subscribe to Blog via Email

Enter your email address to subscribe to this blog and receive notifications of new posts by email.

Wkrótce jadę do?

Polska!

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Kaukaz rowerem Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem uzbekistan rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • O mnie
  • Azja
    • Turcja
    • Kirgistan
    • Japonia
    • Filipiny
    • Myanmar (Birma)
    • Chiny
    • Korea Południowa
    • Tajlandia
    • Laos
    • Kambodża
    • Wietnam
    • Uzbekistan
  • Bliski Wschód
    • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Oman
    • Iran
  • EUROPA
    • Bułgaria
    • Grecja
    • Włochy
    • Rumunia
    • Ukraina
      • Ukraina – Krym
    • Węgry
    • Francja / Szwajcaria
    • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • Kaukaz
    • Azerbejdżan
    • Gruzja
    • Armenia
  • Polska
  • USA
    • USA
  • PRAKTYCZNIK
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Przewóz roweru autobusem Flixbus – poradnik
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
    • Warmshowers – gościnność w podróży rowerem
    • USA
    • Japonia praktycznie
    • Birma (Myanmar)
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...