Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

Włochy rowerem

    Apulia Salento rowerem
    EuropaWłochyWłochy

    Włochy rowerem – Apulia i półwysep Salento. Mini przewodnik

    by Ewcyna 25 czerwiec 2022
    written by Ewcyna

    Miesięczny pobyt zimą w słynącej z gajów oliwnych i domów trullo dolinie Itria (Valle d’Itria) w regionie Apulia (Puglia) na samym południu Włoch jedynie zaostrzył rowerowy apetyt na ten region. Już wcześniej postanowiłam, że wrócę tam na wiosnę – bo dzień dłuższy, pogoda łaskawsza a krajobrazy i architektura (króluje barok a budulcem jest słynny lokalny piaskowiec) i jak wyjęte z bajki domy trullo skradły moje serce. Nie mówiąc już o szmaragdowym kolorze wody w morzu (mój post w temacie TUTAJ. (Edit 2023 – mieszkałam tam ponownie przez 3 miesiące zimą 2022/2023).

    Trullo Alberobello
    Domy trullo w Valle d’Itria


    W szczególności miałam ochotę na półwysep salentyński czyli jak mówią Włosi – Salento. To sam kraniec włoskiego „obcasa”. Stamtąd przy dobrej pogodzie podobno widać już Albanię, a nawet Afrykę.

    Jak powiedział tak zrobił. Nocny Flixbus z Rzymu zapewnił mojemu rowerowi godne nocne leżakowanie i okazał się być najtańszą i najszybszą opcją przetransportowania na sam koniec do stolicy regionu Salento – miasta Lecce. Ps. Ja jechałam z Toskanii, ale z Polski najłatwiej jest dolecieć do Bari. Póki co w grudniu miałam okazję pozwiedzać stolicę regionu, pogoda jednak uniemożliwiła zapuszczanie się gdzieś dalej. Tak, Apulia to niezły wygwizdów, w dodatku zimą często pada.


    Dwa słowa o Salento


    Salento to sub-region regionu administracyjnego Apulii, najbardziej południowy kraniec Włoch. Jest to półwysep, czasami określany jako obcas włoskiego „buta”. Mieszają się tu wpływy greckie, tureckie, germańskie i włoskie. Jest tu zupełnie inaczej niż na północy Włoch. W architekturze króluje barok, są tu też najstarsze gaje oliwne we Włoszech. O bogactwie owoców morza w miejscu otoczonym wodami z trzech stron nie ma chyba nawet co wspominać.

    Salento map


    Stolica Salento – Lecce


    Zachwyciłam się Lecce błyskawicznie. Lecce jest jak oblany lukrem tort biszkoptowy. Monumentalne, ale pełne subtelności miasto, jaką daje misterna, bogata ornamentyka kościołów, domów, rzeźb. Całość w kremowo-żółtym kolorze bo taki ma tutejszy budulec – piaskowiec z Lecce. Ten szczególny rodzaj kamienia wydobywa się tu w okolicy, jest jednym z głównych towarów eksportowych miasta. Miękki i podatny na obróbkę budulec, który dość łatwo daje się formować. W Lecce powstały z niego nie tylko budowle sakralne i pomniki, ale domy, ulice, uliczki, których zawiłości nie pojęłam.

    Piazza del Duomo, Lecce
    Lecce by night


    Zapakowałam rower, wypiłam cafe latte, zagryzłam rogalikiem czyli cornetto w najbliższym barze, pokręciłam się po uliczkach Lecce (polecam co najmniej jeden nocleg w Lecce, ale ja mogłam skrócić pobyt bo spędziłam tam już wcześniej 3 dni) i wyjechałam w trasę. A tam oprócz zatrzęsienia wielobarwnych, wiosennych kwiatów spotkało mnie zatrzęsienie rowerzystów! Kwiecień i maj to pełnia rowerowego sezonu, potem jest tu zbyt gorąco. Choć akurat tym roku jak się potem okazało przełom kwietnia i maja do najbardziej pogodnych nie należał.

    Wycieczki rowerowe po Apulii. Ta była z Polski


    Standardowy plan wycieczki rowerowej po regionie Salento w Apulii


    Trasę podejrzałam studiujc plan wycieczek. Był to tylko ogólny zarys, ale tworzył jakiś plan ramowy. Plan wycieczek rowerowych po Salento jest dość podobny, żeby nie powiedzieć identyczny (przejrzałam kilka). Lecce traktowane jest najczęściej jako punkt startowy (dojazd z Bari np. pociągiem). Salento to region głównie równinny (jeden z niewielu we Włoszech), chętnych na jazdę na rowerze nie brakuje.

    Grotta delle Poesie

    Sugerowana trasa tygodniowa na rower to:

    Lecce (wyjazd w stronę Adriatyku) – zamek Acaya – jeziora Alimini – Otranto i okolice (pętla) – przejazd wybrzeżem na przylądek Leuca – przejazd częściowo wybrzeżem do Gallipoli – pętla po okolicach Gallipoli – powrót do Lecce.

    Salento bicycle trip map
    wjazd do Zamku Acaya


    Zamierzałam skorzystać z ułożonego programu, ale traf chciał, że właśnie zaczynał się włoski długi weekend.. 25 kwietnia Włosi obchodzą dzień Wyzwolenia. Kiedy dotarłam do wybrzeża, na drogach panował całkiem spory ruch. Dość szybko jadąc wybrzeżem miałam po dziurki w nosie tłumów, hałasu i wrzasków włoskich rodzin i huku pędzących motorów.


    Via Francigena w Apulii

    „Guarda, una pellegrina, come noi! popatrz, ona pielgrzymuje jak my! powiedziała do swojego partnera dziewczyna z plecakiem, kiedy zaparkowałam rower przy zamku w Otranto i pomachała mi radośnie. „Una pellegrina” – z moim obładowanym rowerem zdecydowanie wyróżniam się z tłumu jeżdżących na lekko a to określenie poddało mi pomysł. Odcinek włoski trasy pielgrzymkowej Via Francigena, której główny trakt wiedzie z Canerbury w Anglii do Rzymu (i dalej), i którym jeździłam wcześniej w Toskanii wiedzie dalej na koniuszek włoskiego obcasa. I na apulijskich drogach zobaczyłam całkiem dużo pielgrzymów.

    wybrzeże w Otranto
    Mury Otranto


    Otranto to najbardziej wysunięte na wschód miasto Italii. Przez wieki było jedną z siedzib Cesarstwa Bizantyjskiego oraz także kulturalnym i artystycznym centrum całego regionu. Pokręciłam się po budzących się ulicach, obeszłam dookoła zamek nie decydując się na zwiedzanie. Właściciele knajp leniwie ustawiali stoliki i podkręcali muzykę. Ja też znalazłam miłą knajpkę, gdzie wypiłam kawę, a że wyjechałam kierując na południe. Postanowiłam trzymać się Via Francigena zamiast jechać wybrzeżem.

    To jeden z najbardziej szutrowych odcinków, nie więcej niż 400 metrów


    Oznakowanie trasy było dobre. Jechałam cały dzień przez „pielgrzymując” przez małe apulijskie miasteczka, które zamierają w południe i budzą się wieczorem, wąskie, boczne drogi i gaje oliwne. Trasa biegnie lądem wysoko, w wielu miejscach widać taflę morza na horyzoncie. Zakończyłam Via Fracingena na przylądku Leuca, który obmywają wody mórz Adriatyckiego i Jońskiego.
    Tak, tym samym ominęłam drogę Otranto – Gallipoli, która przez kilkadziesiąt kilometrów wiedzie klifem. To na pewno jeden z najpiękniejszych nadmorskich fragmentów regionu, ale ja byłam zadowolona. W sobotę, wylega na nią mnóstwo kierowców. Ja po prostu odpuściłam, ale każdy niech zdecyduje sam, którą trasę wybrać.


    Przylądek Santa Maria di Leuca i droga wzdłuż wybrzeża do Gallipoli

    Santa Maria di Leuca


    Latarnię morską w Leuca, białą wieżę wysoką na 47 metrów, drugą najwyższą we Włoszech widać już kilka kilometrów wcześniej. Koło latarni znajduje się Bazylika „Koniec Świata”, która upamiętnia rzekome przejście Świętego Piotra w tym miejscu. Coś tam się przy niej działo dzień wcześniej, fajerwerki widziałam i słyszałam z mojego legowiska w gaju oliwnym kilka kilometrów dalej. Dopiero potem uświadomiłam sobie, że były to obchody święta narodowego.

    Dojeżdżając do przylądka Leuca


    Rankiem jednak nie działo się nic. W bezchmurny, pogodny dzień ciemnogranatowa tafla morza, otaczająca przylądek z trzech stron jakby tkwiła w miejscu. Popatrzyłam i ruszyłam wybrzeżem na północ, w stronę miasta – portu Gallipoli. Droga jest tu praktycznie płaska – w przeciwieństwie do wiodącej wybrzeżem dość wymagającej z uwagi na wzniesienia Otranto – Gallipoli. Naciskałam mocno na pedały i przed 14tą miałam już 60 km w nogach. Mijałam dużo pięknych plaż (jedna z nich zwie się „Malediwy”, które zatłoczone latem teraz witały pierwszych zwolenników kąpieli. Dla mnie póki co było jeszcze za zimno na kąpiel. Zatrzymałam się na trzy noce w mieścinie Tuglie, jakieś 10 km od wybrzeża, a do Gallipoli pojechałam następnego dnia.


    Gallipoli.

    Mówią o nim perła Salento, bo jest to malowniczo położony na cyplu na morzu Jońskim miasto-port. Jego nazwa wywodzi się od oryginalnej greckiej nazwy „Kalé polis” oznaczającej „piękne miasto”. Słynie z imponujących plaż i urokliwego małego, ufortyfikowanego historycznego centrum miasta. Jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w regionie.

    Gallipoli plaża
    Plaża w Gallipoli


    Szczerze mówiąc nie do końca wiem dlaczego – ma dużo uroku, ale nie byłby to dla mnie cel jednodniowej wycieczki, objechałam je w pół godziny. Warto, ale w regionie jest dużo piękniejszych miejscowości. W centrum miasta jest też ogólnodostepna plaża, byli pierwsi użytkownicy.

    To, dla czego warto tu przyjechać, w zasadzie to PLAŻE, w szczególności Baia Verde – to plaża, w zasadzie ciąg plaż i zatoczek, położony około trzech kilometrów na południe od miasta. Uważana jest za jedną z najlepszych plaż w Apulii i na całym wybrzeżu morza Jońskiego. To tu po raz pierwszy wyciągnęłam strój kąpielowy. Szmaragdowa woda, zatoczki, piasek.. eh. Bajka. Byłam nimi absolutnie zauroczona, choć nie jestem zwolenniczką leżenia plackiem na słońcu. Oczywiście, w pierwsze gorące majowe dni w połowie maja nie było tam niemal nikogo – co zupełnie zmienia się w sezonie czyli od czerwca.

    Baia Verde, Gallipoli
    Baia Verde


    Galatone, Galatina, Tuglie, Nardo, Copertino i inne miasteczka w interiorze Salento

    Wyjeżdżasz? A u nas właśnie w weekend najciekawiej! Święto patronki miasta będzie.. dużo się będzie działo, a najważniejsze rzeczy w niedzielę.. żegnała mnie właścicielka kwatery w Tuglie, ale ja niestety musiałam się zbierać, kieszeń z gumy nie jest a i tak przesiedziałam tam 4 noce pracując a potem chorując, ale też podjadając owoce morza, które kupowałam w sklepie rybnym i miałam gdzie je przyrządzić. Z żalem wyjechałam z Tuglie, po to tylko, by potem zygzakiem, a nawet wstecz, kręcić się po tutejszych polach i odwiedzać miasteczka. Każde z nich to perełka i niemal w każdym z nich widziałam dekoracje. Wyglądało na to, że trwał sezon na obchody świąt patronów miast.. Zazwyczaj w okolicach katedry, główne place udekorowane były koronkowymi konstrukcjami jak.. w czasie Bożego Narodzenia. Niestety, aby je odwiedzić było albo za wcześnie, albo za późno. Każde miasteczko jest warte odwiedzenia, ale niektóre bardziej.

    A przy drogach czekają na nas pierwsze owoce – nespole. Figi jeszcze niestety były niedojrzałe.

    W interiorze czeka nas mnóstwo dróg i dróżek pomiędzy gajami oliwnymi


    Galatina

    To urocze miasto o greckich korzeniach. Stare centrum to szereg błyszczących w słońcu ulic i uliczek, eleganckich pałaców. Na głównym plac dominuje majestatyczna katedra Św. Piotra i Pawła o bajcznym barokowym frontonie. Drugą i chyba bardziej interesującą, o nietypową dla regionu jest katedra Santa Caterina d’Allessandria – jest w stylu gotyckim – najciekawsze jest jedna wnętrze pokryte dziesiątkami malowideł. Naprawdę robi wrażenie. Wiedziałam, że wnętrze jest otwierane tylko na 3 godziny rano i dwie po południu, celowałam tak, by trafić.

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA
    OLYMPUS DIGITAL CAMERA


    Uwaga praktyczna – tak jak większość miejsc w regionie i w ogóle we Włoszech katedra czynna jest jedynie w godzinach porannych i po południowych (9-12.30 i 15.30 – 17.30). Nastawcie się, że życie we Włoszech, zwłaszcza południowych funkcjonuje tylko w tych godzinach. W godzinach 13.00 – 16/17.00 zamiera. Nieczynne są sklepy (oprócz dużych miast), knajpy też zamykają się max o 14.30.


    Słynie też, tak jak całe Salento z ciastka pasticiotto. Innym słynnym lokalnym specjałem jest makaron orechiette (uszka). Warto odwiedzić informację turystyczną w wieży zegarowej, jej obsługa jest naprawdę zaangażowana, jest też dużo bezpłatnych materiałów.


    Galatone


    Galatone najpierw odwiedziłam i zwiedziłam, a nieoczekiwanie po 2 tygodniach przyjechałam tam pomieszkać i popracować (znalazłam najlepszą ofertę cenową). I bardzo dobrze.

    Katedra w Galatone – przygotowania do obchodów patrona miasta

    Jutro 1 maja, proszę jechać do Galatone, będą konie! Zachwalała dziewczyna w punkcie informacji turystycznej w Galatinie.

    1 maja kojarzy mi się z pochodami, toteż wyobraziłam sobie przystojniaków w mundurach na koniach.
    Zawitałam zatem do Galatone 1 maja i zobaczyłam.. paradę bryczek wszelkiej maści!

    1 maja w Galatone – parada bryczek

    Taki to jak się okazuje zwyczaj jest w Galatone, region Salento.


    Nardo

    Tego miasta nie można pominąć. Jest chyba najpiękniejsze ze wszystkich odwiedzonych przeze mnie apulijskich miasteczek.

    Jak ja żałowałam, że nie dotarłam tam wieczorem! Byłam tam przed południem, gdy ludzie powoli chowali się przed żarem słońca, które na początku maja zaczęło porządnie przygrzewać. Chętnie usiadłabym na centralnym placu Piazza Salandra – to jeden z najpiękniejszych najbardziej zaskakujących barokowych placów południowych Włoch, z monumentalną iglicą z kamienia carparo poświęconą Niepokalanemu Poczęciu, najstarszym budynkiem Sedile zwieńczonym barokowymi rzeźbami. Zupełnie nie przystające do tego barokowego „ąturażu” są kolorowe kamienice miejskie ozdobione balkonami. Dodatkową ciekawostką architektoniczną są rozsiane po mieście liczne „osierocone” łuki.

    Bardzo polecam spędzić w Nardo trochę więcej czasu, najlepiej przenocować by poczuć atmosferę placu wieczorem.

    Ewcyna w Nardo 🙂


    W Nardo znajduje się też kilka godnych uwagi restauracji. Poklikajcie sobie na opinie na google maps.

    Gallipoli – Taranto wzdłuż wybrzeża – najpiękniejsze plaże Salento

    W Porto Cesarea


    Jednak morze to jest morze i jak się jest w jego pobliżu ma się ochotę zakosztować. Zjechałam na wybrzeże tym razem morza Jońskiego w okolicy Porto Cesarea. W samym miasteczku nie znalazłam nic ciekawego (oprócz piekarni, gdzie kupiłam wspaniałą oblaną sosem focaccię i ręcznie wyrabiany makaron orecchiette – lokalne specjały, za to tuż za Porto Cesarea musiałam zejść z roweru i pomimo zimnego wiatru wejść choć trochę do morza. Plaża miejska i kolor wody, jej przejrzystość zachwyciły mnie zupełnie. Jestem pewna, że plaża jest bardzo oblegana latem, ale poza mną były na niej 3 osoby.

    Plaża publiczna w Porto Cesarea

    W stronę Taranto, do 30 km przed miastem czekało mnie kilkadziesiąt kilometrów nieprzerwanej przygody z morzem. To najpiękniejszy nadmorski odcinek Salento (poza wspomnianym Otranto – Leuca) prowadzącym wzdłuż wybrzeża. Ilość plaż i możliwość kąpieli nieprzebrana. W pewnym momencie przecina się cześć chronionych wydm – nie można tam biwakować na noc, ale jest to najpiękniejszy, bo dziki teren.


    Jak ułożyć sobie trasę rowerową przylatując / startując z Bari? Sugerowany program wycieczki


    Z tego co widzę większość rowerzystów wybiera trasę jedynie wybrzeżem. Błąd. Rozumiem chęć obcowania z wodą, kąpieli i to, że ciężko połączyć jedno i drugie, ale apulijski interior to miejsce autentyczne, z mnóstwem miejscowości – perełek i dróg pomiędzy gajami oliwnymi, gdzie można bezpiecznie jechać.


    Moje sugestie:

    Wybrzeże Adriatyku i morza Jońskiego jest zupełnie inne. Po stronie adriatyckiej to klify i jaskinie, jest natomiast mało plaż, zwłaszcza piaszczystych. Co ważne, droga nad morzem na odcinku Bari – Brindisi biegnie często tuż obok autostrady. Żadna przyjemność. Sugeruję zatem pojechać rowerem do „obowiązkowego” Polignano a Mare/Monopoli, stamtąd skręcić w interior do Doliny Itria (Alerobello, Cisternino, Locorotondo i dużo dróżek pomiędzy), Ostuni i stamtąd dotrzeć do Brindisi i Lecce.


    Potem można powtórzyć sugerowany przeze mnie wcześniej program tygodniowej wycieczki po Salento i zjechać ponownie do Morza w Porto Cesarea kierując się na Taranto. Tam, jeśli czas pozwoli wjechać ponownie w kierunku słynnej skalnej piękności czyli wykutego w skale miasta Matera, spróbować słynnego chleba z Altamura. Jeśli gdzieś zajdzie potrzeba można wesprzeć się kolejami lokalnymi (zobacz mój post na temat przewożenia roweru pociągiem we Włoszech), które w Apulii zabierają rowery bezpłatnie.

    Matera wycieczka rowerem
    Matera – skalne miasto będące na liście dziedzictwa UNESCO


    Praktyczne wskazówki podróżowania rowerem po Dolinie Itrii – Valle d’Itria, jednego z najciekawszych regionów Apulii i opis tras rowerowych w Apulii znajdziecie w poprzednim wpisie.

    Przygotowanie każdego wpisu to dużo czasu – robię to z myślą o innych. Podobał Ci się, pomógł w planowaniu? podaj go dalej, dorzuć do puszki z kawą!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to

    25 czerwiec 2022 0 comment
    0 FacebookEmail
  • EuropaWłochyWłochy

    Włochy rowerem. Mugello i Ziemie Dantego, czyli Toskania jakiej nie znacie

    by Ewcyna 14 maj 2020
    by Ewcyna 14 maj 2020

    Włochy przytłaczają autentycznością – z każdego zaułka wyziera wielowiekowa historia miejsc i ludzi, którzy ją tworzyli, tych bardzo znanych i nieznanych zupełnie, budynki i dzieła sztuki niezwykłego piękna i wartości, trudne do…

    0 FacebookEmail
  • EuropapraktycznieWłochyWłochy

    Podróż pociągiem we Włoszech – przewóz roweru. Praktyczny przewodnik

    by Ewcyna 27 marzec 2022
    by Ewcyna 27 marzec 2022

    Rower w pociągu we Włoszech – jak to ogarnąć? Przeczytaj mój praktyczny przewodnik. Bicycle on a train in Italy – practical guide

    0 FacebookEmail
  • EuropapraktycznieWłochyWłochy

    Toskania rowerem – Val D’Orcia, najpiękniejsze pejzaże Włoch

    by Ewcyna 25 luty 2023
    by Ewcyna 25 luty 2023

    Val D’Orcia to najpiękniejsze pejzaże Włoch – średniowieczne kamienne miasteczka na wzgórzach, malownicze drogi wysadzane cyprysami, wijące się wąwozy, winnice i gaje oliwne a wszystko to tworzy fantastyczne i harmonijne, wręcz bajeczne krajobrazy. Doskonałe miejsce na rower!

    0 FacebookEmail
  • EuropaWłochy

    Rowerem po włoskiej Apulii. Dolina Itrii – w krainie trullo

    by Ewcyna 13 marzec 2022
    by Ewcyna 13 marzec 2022

    Dolina Itrii w Apulii to świetne miejsce na rower. Panorama – gaje oliwne i kamienne domy trullo tworzą scenografię jak z filmu fantasy.

    0 FacebookEmail
  • Włochy

    Włochy rowerem – Lago di Garda – Toskania – Rzym

    by Ewcyna 1 wrzesień 2011
    by Ewcyna 1 wrzesień 2011

    Wspomnienia z 3-tygodniowej podróży rowerowej po słonecznej Italii na trasie Lago di Garda (Lombardia) – Mediolan – Toskania – Rzym. Pierwszy tydzień w ramach wyprawy Crotosa. MAPA

    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

ewcyna_com

POKAZY/ SLAJDOWISKA wrzesień/październik 2023 (E POKAZY/ SLAJDOWISKA wrzesień/październik 2023
(Eng. Invitation to the upcoming presentations in Poland from my Silk Road bike journey) 

Drodzy! W najbliższych tygodniach będę miała ponownie możliwość podzielenia się historiami z mojej podróży Jedwabnym Szlakiem z Chin do Turcji. Zaplanowanych jest kilka pokazów na Śląsku, w Gdyni i Warszawie.  Niektóre są płatne, na inne jest wstęp wolny.
Serdecznie zapraszam wszystkich, nie tylko rowerowo zakręconych.

7.09 (czwartek) godz. 16.30  Skoczów (woj. śląskie), Teatr Elektryczny, ul. Mickiewicza 3 
 (bilety 15 PLN)

11.09 (poniedziałek) godz. 19.00 Katowice, Klub Podróżników NAMASTE,  ul. Jana Sobieskiego 27
(bilety 15 PLN)

12.09 (wtorek) godz. 18.00 Oświęcim, Oświęcimskie Centrum Kultury ul. Śniadeckiego 24 
(wstęp wolny)

15.09 (piątek) godz. 16.30 Gdynia, Gdyńskie Warsztaty Podróżnicze, Pomorski Park Naukowo-Technologiczny (wstęp wolny)

październik - Warszawa: 
3.10 godz. 18.00 (wtorek) DK Kadr, ul. Rzymowskiego 32 
6.10 godz. 19.00 (piątek) DK Łowicka, Łowicka 21
.
.
.
.
.
#jedwabnyszlak #prelekcjapodróżnicza #namaste #podróżrowerem #festiwalpodróżniczy #pokaz  #spotkaniezpodróżnikiem #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #podrozerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Brittany is a little different France. No vineyard Brittany is a little different France. No vineyards here, but loads of castles, grazing cows and sheep, mostly rocky coast and wind. Pray so it blows at your back! 
I have planned for years and finally got there this summer. Lots to explore left there still though! 
.
.
.
.

#solotravel #cyclingnomad #cyclinglifestyle #francevelotourisme #francebybike #cyclingfrance #velonomad #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #podrozerowerem #outsideisfree #bretagne #wyprawarowerowa #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
The Lavaux vineyard area stretches between Lausann The Lavaux vineyard area stretches between Lausanne and Vevey on a terraced, steep northern slope of Lake Geneva overlooking the peaks of the Alps.  A beautiful lake and even rows of lush green vines always create a beautiful sight, but I was wondering why is it a UNESCO site?
 "Oh, just millionaires started buying up the land and building houses there, that was the only way to protect the place," explained Anna, a solo cyclist friend who lives nearby and whom I finally met after years of Facebook virtual acquaintance.
I left Geneva looking at the sky with justified concern, because the last days here there was a storm after storm.  Fortunately, during the ride along the lake, it cleared up and we could soak up the beautiful views.  Just like on Lake Garda, the views here are luxurious.  I passed the spas of Thonon les Bains and Evian - the latter is known for its bottled water brand.  Here I could drink it at the source for free, apparently it does well. It was also time for the last bath.  Unfortunately, in the evening I found myself on the Riviera, because that's what they call the shore between Montreaux, Vevey and Lausanne.  The density of people and buildings plus the most crowded week of the year and the long Swiss weekend did not bode well for accommodation, and that's exactly what happened.  There was one big disco on the coast and at the campsites, apart from the disco, were packed.  Like it or not, with no chance of wild camping - scared of being fined too - I went back 12 km to one of the earlier campsites. It was packed, but I didn't care as I put my tent up at midnight.
The decision to skip cycling through southern Switzerland and the higher mountains was not easy, oh no.  I returned to it several times, but the weather madness was the reason.  So if you are looking for a flatter Switzerland, I recommend the trail along the lakes and rivers, i.e. the northern part of the country. 
.
.
.
.
.
#solotravel #cyclingnomad #switzerlandbybike #cyclingswitzerland #outdoorwomen #lacleman #lavaux #swizerlandtourism #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #podrozerowerem #outsideisfree #wyprawarowerowa #solowomancycling #solopodróż #szwajcaria
Neglectig Instagram continued.. this photo is a fe Neglectig Instagram continued.. this photo is a few weeks old, but well.. do many wonderful places visited the last months mostly due to #housesitting that it's hard to remember. After Lago di Garda I enjoyed Piemonte and Val d'Aosta and having a few weeks before another assignment I decided to go to north of France. Started with a nice bicycle path along La Seine river. Idyllic landscape, multiple castles with the impressive medieval fortress of Château-Gaillard overlooking the meanders of the Seine, flanked by limestone cliffs.. cycling in France can get as easy and enjoyable as that .. Pushing my bicycle through the chinese Tian Shan feels like an old, unbelievable story here
.
.
.
.

#cyclingfrance #hobolife #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #francebybike #seineriver
- What are you doing here, are you traveling alone - What are you doing here, are you traveling alone?  asked Marco in front of Lidl seeing me packing my groceries. It's still the cheapest market in Italy and sometimes I buy there, although the amount of packaging plastic they use makes me sick. And it was in this market in Peschiera del Garda that I heard the biggest mix of languages for weeks, which made me even more surprised that anyone paid attention to me at all.
 - Do you want to sleep wild?  There are places by the lake, but not here. You can stay at my place if you like, but it's 15 km away - he added. 
Not this time, I was going the other way. 
When at the end of my stay in Tuscany I received a housesitting offer by Lake Garda, I thought to myself - why not?  I was here only once by bike. I've also decided to cancel housesitting gigs in Spain for other reasons.
The lake area is kind of luxurious, a nice change.
This is the largest lake in Italy, an extremely picturesque place.  As befits its post-glacial origin, it is long, the circumference is 160 km and in the northern section it bites into high mountains. Turquoise water, green trimmed lawns and high mountains on the horizon.Very touristy, but it's enough to cycle 5 km from the coast you embrace rolling hills, vineyards, crops and it's very normal and still beautiful.
But nature is not doing so well. Water level in Lake Garda is at its lowest in decades. In the face of the worst flooding in the Po Valley in over years, it's like a paradox. The lakes aren't just views but large bodies of water used in agriculture and power plants. The German press warned their readers,thousands of whom come here on holiday: "Lake Garda is so low that diving is dangerous."
Ps. If you want to support my travel you are welcome. Link in bio. 
Ps.2 I still am more often on FB
.
.
.
.
#solotravel #cyclingnomad #italiainbici #italybybike #cyclingitaly #bicicletta #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #podrozerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #housesittinglife #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
I don't like numbers and don't count on them in th I don't like numbers and don't count on them in the summary of my trip around Sardinia.  I don't know how much I pedaled, what is the sum of elevation gains and stuff.  But wait, I know something! - I spent 16 days there and saw only part of the island. 
This place immediately won my heart, although I would rather avoid it during the season.  The beaches are insane, but it was too cold to swim. And too windy, although if you're lucky the wind blows in your favour. And maybe the prices, it's more expensive than on land.  Hills and mountains nearly everywhere.
Adventages? Nature, vast space, people, traces of indigenous people who once inhabited the island.  Mysterious Nuraghi Towers.  The enormity of traditions that are cultivated for the Sardinians, not for tourists. 
But let's finish describing my tour. I reached the town of Bosa, probably the most charming Sardinian town, where colorful houses are located on the mountainside and there is a castle on top of it. I haven't discovered whether it's a custom or whether painting houses is for tourists, but the fact is that in many Sardinian cities houses have facades in vivid colors and so is Bosa. I walked around the streets of Bosa a bit, ate ice cream and started rolling a few hundred meters up. Instead of the main road, I chose a smaller, more winding and with a greater dose of climbing, which usually provides more attractions and scenic impressions.  You wander through small villages where people say hello and ask where you are from.  Thanks to this, I came across two local celebrations on Sunday, which are related to religion, and on Monday the third one.  Phew!  The most interesting were tractors in floral styling, which later took part in the procession.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #sardegna #sardynia #cyclingsardegna #sardegnainbici #travelbike #outdoor #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike#naturelover #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
The winds will blow as they want my mother used to The winds will blow as they want my mother used to say - and in Sardinia the winds usually blow counter-clockwise.  When I reached Olbia on the east coast of Sardinia, I should have started cycling west. However, I was too keen to see the feast of Saint Efisio in Cagliari in the south of the island, so I decided to go there by train and disturbed this windy order. I got off the station before the city to find a quiet corner behind a bush for the night.  From there I went to Cagliari.
I saw the amazing fiesta and crawled out of town slowly.  Islands are islands, you can always count on wind blowing there.  And it blew right in my face.  I did 20km that afternoon and didn't enjoy it at all.
 I had an ambitious plan to conquer the interior and the east of the island, which is famous for its beauty, and it was.  Huge spaces, greenery, grazing cattle... we like it that way.  Extremely steep climbs and my bike loaded after the winter did their job - two days of struggling with them reduced my urges to push east, which is considered the most beautiful part of the island.  Willingly or not, after seeing the UNESCO site which are the ruins of the Bronze Age village in Barumini, the people of Sardinia called the Nuraghias, I climbed even higher and then went back to the sea to Oristano and packed the train back to Olbia.  Just to go with the wind along the coast. I wanted to see some of this emerald sea.  So I did, cycling the Costa Smeralda. The sun was shining beautifully, I didn't feel like taking a bath or staying in the sun. It's still too cold.  But the views alone are enough for me.
Nature are Number One in Sardinia.  The architecture was unobtrusive, not to say ugly.  Surprise. After seeing the gems of Tuscany and Puglia, this was a bit of a disappointment.  But, there are beautiful murals everywhere!
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #Sardynia #inbici #sardegna #sardegnainbici #travelbike #outdoorlife #podrozerowerem #sant'efisio #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze
On my last, or penultimate, weekend in Tuscany thi On my last, or penultimate, weekend in Tuscany this spring, I was to wind my way through the roads of the Chianti hills. Yes, that's where the ones famous of wine-making (in the store ask for "kianti", not "cianti") and the place of the beginning of the l'Eroica bike race. I was there 10 years ago, and all in all, the hills around me are plentiful, but just to refresh my memory, stretch my calves and catch the first sun? I don't live too close, the cats had company over the weekend so I thought - well, how about a two-day trip? 
I didn't want to pack all the lodging equipment for one night, but two accommodation search engines had bad news, however - in an area of 150 km x 100 km for the night from Saturday to Sunday there was not a single vacant accommodation! Seriously. On the second one the cheapest offers for more than 200 EUR.  The long Italian weekend has begun (April 25, Italy celebrates "Festa della Librazione" - Liberation Day). On top of that, the region is mega-touristy, and there is no camping apart from Siena. Let’s pack up, well. 
Set off slowly like a tortoise ... past Asciano I entered, in the sense of pushed, on the famous white gravel roads, along which the route of the Eroica race leads and then even more slowlier!  I was occasionally passed by cyclists travelling light and on E-bikes, because that's the only way they cycle here. Envious. Eroica roads are for eagles or I need to revise my physical capabilities. I don't know what killed me more, the steepness of the roads or the number of motorcyclists on their roaring machines, but by the evening I decided that I've had and seen enough, I'm going back. And those dozen kilometers of return home in the dark - because nearly no vehicles anymore, listening to the sounds of the night, were perhaps as beautiful as the Tuscan and Sienese landscapes in spring.
And in a few days, a new cycling stage.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #travelbike #eroica #asciano #outsideisfree #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #cretesenesi #toscanainbici #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #roweremprzezświat #podróżerowerem #wyprawarowerowa #kobietanarowerze
"Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi", "Christm "Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi", "Christmas with the family, Easter with whoever you want" - according to this saying, Easter in Italy is often spent away from home, with family or friends.  The beginning of the picnic season, one might say, the welcome of spring.  Children are given chocolate eggs.  Accommodation places are booked long before Christmas.  Although you can't generalize - in many homes everything from A to Z is cooked.
The Easter traditions hold strong in the south of the country, in Sicily and even in Puglia, but although I was hoping to participate, unfortunately I was not able to be there at that time again.  The processions that take place on Good Friday, are very solemn and gather hundreds of participants.  I really like to peek at local customs, but in Tuscany there is not much to see 🙃, unless watching hundreds of visitors would count as such.  It's interesting that when I searched (in three languages) for "Easter in Tuscany", I mainly see offers of accommodation and trips.  When I searched for "Easter in Puglia", the search engine shows mainly religious rites and local traditions.

This year spring is late, the trees are blooming, but the leaves are still on hold. Three days ago we had frost at night, it's supposed to rain during Easter. In fact, it's just about to start.  Yes, I've seen what's going on with the weather in Poland, I'm not complaining! 

So I jumped on my bike before this rain for a pre-Easter bike ride to Trequanda. I haven't been there yet this year.  This is another insanely picturesque road with a view of Monte Amiata and Crete Senesi.
 I enclose a handful of photos to whet your appetite for Tuscany and wish you a good Easter time.  Rest and live it as you like.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #inbici #valdichiana #trequanda #toskania #cretesenesi#toscanainbici #travelbike #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #monteamiata #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling
Load More... Follow on Instagram

Wkrótce jadę do?

Polska!

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Podróże
  • Podróż pociągiem we Włoszech – przewóz roweru. Praktyczny przewodnik
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Iran kobieta rowerem Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...
 

You must be logged in to post a comment.