Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

Mugello

    EuropaWłochyWłochy

    Włochy rowerem. Mugello i Ziemie Dantego, czyli Toskania jakiej nie znacie

    by Ewcyna 14 maj 2020
    written by Ewcyna

    Włochy przytłaczają autentycznością – z każdego zaułka wyziera wielowiekowa historia miejsc i ludzi, którzy ją tworzyli, tych bardzo znanych i nieznanych zupełnie, budynki i dzieła sztuki niezwykłego piękna i wartości, trudne do ogarnięcia umysłem do tego stopnia, że po jakimś czasie niemal przestaje się zwracać na nie uwagę i całe to piękno wokół staje się czymś oczywistym.

    Upodobałam sobie Italię już jako nastolatka, mieszkałam tam i odwiedzam ją dość regularnie od lat, w tym trzykrotnie rowerem. Tym razem podróż przybrała kolor jaskrawozielonożółtych odcieni rozkręcającej się na dobre wiosny a umiarkowane temperatury kwietnia sprzyjały pedałowaniu. Jak dla mnie to najlepszy okres do zwiedzania krajów basenu morza Śródziemnego, które latem są obezwładniająco gorące.

    Te Toskańskie pocztówkowe widoczki!
    Widok na Monte Amiata, najwyższą górę w Toskanii z miasta Pienza

    Bardziej los niż wcześniejszy plan rzucił mnie na kilka tygodni do znajdującej się w środkowo-północnej części „buta” półwyspu Apenińskiego Toskanii. Z uwagi na wartość historyczno-artystyczną oraz piękno natury – budowle i dzieła sztuki, urokliwe pagórki, kamienne domy i miasteczka, wysadzane cyprysami aleje –  Toskania jest top-destynacją turystyczna i co tu dużo mówić – przez większą część roku zapchana jest przez miliony odwiedzających. Większość turystów kieruje się do regionu Chianti, który słynie z winnic i średniowiecznych miasteczek, bądź też słynnych kurortów wybrzeża morza Tyrreńskiego. 

    A ja tymczasem, klucząc bocznymi drogami ominęłam Chianti, Sienę, a nawet Florencję i skierowałam się w Apeniny.

    San Giovanni d’Asso – mój dom wiosną i jesienią 2019 r
    Apeniny – Biforco. Tu mieszka Kasia

    Dlaczego tam?

    Zaledwie rzut kamieniem na północ od Florencji, na tle urokliwych górskich apenińskich przełęczy rozciąga się historyczna kraina zwana Mugello. Część obszaru to rozległa dolina położona w górnej części rzeki Sieve. Na północy, między szczytami górskimi i szlakami, które schodzą po drugiej stronie łańcucha górskiego w kierunku Bolonii i regionu Emilia Romania, w górnej części rzek Santerno, Senio i Lamone znajduje się Alto Mugello (Górne Mugello).

    To rodzinne strony słynnego rodu Medyceuszy, miejsce narodzin artystów Giotto i Beato Angelico.To miejsce, gdzie żył i tworzył na początku XIV wieku, po wygnaniu z rodzinnej Florencji średniowieczny poeta Dante Aligieri, twórca „Boskiej komedii”.

    Pomimo piękna i historii sięgającej czasów wczesnośredniowiecznych, znamienitych nazwisk osób, które się tu urodziły bądź żyły wieki temu, nie docierają tu tłumy odwiedzające pobliską stolicę regionu. Ja może też nie trafiłabym tutaj, gdybym nie poznała Kasi, która zakochana w tym miejscu osiadła tam na stałe w Domu z kamienia (który tez jest nazwą jej bloga) w miejscowości Marradi.

    Bardziej współczesnym akcentem, dość egzotycznym dla mnie po miesiącach spędzonych na pokonywaniu lokalnych, głównie azjatyckich dróg, to ciekawie opracowana strona internetowa „Mugello in bike”. Propozycje wycieczek rowerowych po okolicy o różnym stopniu trudności, w tym dużo dla lubiących podjazdy – są podane przewyższenia, lokalne atrakcje i wydarzenia. To wystarczająco dużo, by zatrzymać się tu kilka dni, a zatem… klik!

    Wjechałam chyba trochę nietypowo – od strony Dicomano, małej miejscowości położonej na zachodnim krańcu doliny. Podjechałam tu lokalnym pociągiem, ładnym niskim składem z miejscem przeznaczonym do przewozu rowerów (w pociągach lokalnych we Włoszech nie ma z tym problemu, obowiązuje bilet na rower za 3 EUR dziennie na całej pokonywanej trasie, roweru nie można jednak przewieźć w pociągach ekspresowych) i niby nie ma na co narzekać, ale .. odjazd z peronu trzeciego do którego można się dostać jedynie przez przejście podziemne a winda nieczynna. Trzy kursy z sakwami i rowerem w górę i w dół, prawo Murphego obowiązuje!

    ścieżka rowerowa wzdłuż rzeki Sieve

    Gdy już koła zaczynają się toczyć myśl o poprzednich uciążliwościach znika błyskawicznie. Droga po południowej stronie rzeki jest mniejsza niż główna prowadząca po północnej, panuje tu znikomy ruch. Przed oczami roztacza się widok na dolinę i wciąż przykryte lekko śniegiem apenińskie szczyty. Na polach zasiewy, leniwie pasące się zwierzęta, kwiaty kwitną, ptaki ćwierkają – można powiedzieć idealny przykład „obrzydliwej” sielanki. Żeby było jeszcze bardziej „nieznośnie” po kilkunastu kilometrach w Ponte Vicchio rozpoczyna się ścieżka rowerowa, która prowadzi brzegiem rzeki. Ciągnie się przez pola pachnącego teraz kwitnącego rzepaku przez stolicę regionu – Borgo San Lorenzo niemal do San Piero a Sieve.

    To jedno z tych małych, kamiennych włoskich średniowiecznych miasteczek z ulicami zbiegającymi się na rynku.

    Tu dopada mnie zapach pizzy. To nierozsądne, wiem, ale nigdzie, ale to nigdzie nie dostanie się takiej pizzy jak w kraju jej pochodzenia. Tylko tu jest taka, jaka według mnie być powinna – ciasto jest cieniutkie, wyrabiane na miejscu i wypiekane najczęściej w glinianym piecu, lekko pomazane sosem pomidorowym a nie zalane keczupem, przykryte serem mozarella a nie jego słabym odpowiednikiem.. a dodatki każdy sobie już dobiera według uznania. Pizza alle verdure, czyli z grillowanymi warzywami, jaką zamawiam jest absolutnie perfekcyjna i nic dziwnego, że wracam tam następnego dnia.  Poza tym, Włochy dość intensywnie wyciągają pieniądze z portfela, a pizza to wciąż jedno z najtańszych dań, które można dostać już od 5 Euro. A potem czas na lody. Nie ma lepszych lodów niż włoskie. A, no i jeszcze kupić ser.

    – Poproszę trochę pecorino dolce mówię do sprzedawcy. W Polsce no nie umiemy robić takich serów..

    – ale robicie świetnych papieży! odpowiada ze śmiechem

    pizza italiana – oczywiście ma być cienka i jak NAJMNIEJ składników
    Może na lody? Jaki smak lubicie? Ja jadam bardzo mało słodyczy, ale lody Włosi umieją robić jak nikt na świecie

    Było już o autentyczności, ale z drugiej strony tej autentyczności mi brak. W supermarketach warzywa i owoce o smaku i bezsmaku europejsko ustandaryzowanym, wyregulowanym i opakowanym, głośniki w marketach krzyczące, by do wybierania owoców zakładać jednorazowe foliowe rękawiczki, które niedługo wyrzucone do morza będą zapychać żołądki fauny morskiej, ten cały absurd, który doprowadził naszą planetę na skraj destrukcji.

    Okolice San Piero a Sieve gdzie znajduje się kemping Mugello Verde to świetne miejsce, by zrobić sobie bazę i pokręcić się trochę po okolicy bez sakw. W niedalekiej odległości znajdują się najstarsze posiadłości rodu Medyceuszy – forteca San Martino oraz ufortyfikowane Villa del Trebbio i Villa di Cafaggiolo. Te eleganckie pałace położone na szczytach wzgórz, otoczone rozległymi ogrodami, które w pełniły rolę wiejskich rezydencji rodziny, która na stałe mieszkała we Florencji.

    Rodzina Medyceuszy rządziła Toskanią przez trzy wieki od XIV do XVIII wieku. To ówcześni biznesmeni – byli bankierami władców europejskich, m.in. królów angielskich, politycy oraz mecenasi sztuki. Ród wydał trzech papieży oraz dwie królowe francuskie (Katarzyna Medycejska i Maria Medycejska). Nic dziwnego, że ich dziedzictwo – między innymi posiadłości w Mugello są niezwykle piękne i cenne.  To doskonałe przykłady renesansowej i barokowej architektury i był to główny powód, dzięki któremu niektóre z nich w 2013 roku trafiły na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 

    Taki był plan zwiedzania na dziś.

    Ale jak to, zamknięta?

    Ale jak to, własność prywatna?

    Aha, i do tego remont?

    No cóż, pocałowałam przysłowiowe klamki. Oba pałace są w rękach prywatnych, a dodatkowo Villa di Cafaggiolo przechodzi remont i nie ma możliwości zwiedzania. Dobrze chociaż, że jest doskonale widoczna z drogi – to charakterystyczny dla toskańskiego renesansu kształt budynków – czworobok z dziedzińcem i wieża z wykuszem są imponujące. Podobny kształt ma Villa Pecori Giraldi w Borgo San Lorenzo, którą odwiedzam później. Tym razem to nie własność prywatna – mieści się tam Muzeum Manufaktura Chini, w której zebrano dzieła sztuki – obrazy i secesyjną ceramikę należącą do rodziny Chini.

    Jeśli ze zwiedzania nici to czas na rowerowy relaks czyli rundkę wokół Jeziora Bilancino. Ten akwen to sztuczny twór – zostało stworzone po zbudowaniu zapory na rzece Sieve w celu rozwiązania problemów systemu hydrotechnicznego we Florencji – powodzi bądź suszy. Faktem jest, że świetnie wkomponowuje się w krajobraz i sprawdza się też jako miejsce wypoczynku, uprawiania sportów wodnych – nie tylko na terytorium Mugello, ale i całego regionu Toskanii. No i połowu ryb. Napotykam kilkoro cyklistów na wyścigówkach, ale pomimo pięknej słonecznej pogody na kąpiel jeszcze za wcześnie.

    nad jeziorem Bilancino

    Droga w wyznaczonej na dziś pętli zaczyna się dość intensywnie piąć po apenińskich zboczach. Ukrył się tu stary konwent Bosco ai Frati, jeden z najstarszych w Toskanii, powstał jeszcze w X wieku, przekazany później wraz z większą częścią lasu św. Franciszkowi z Asyżu.  Wśród cennych drewnianych krucyfiksów znajduje się jeden przypisywanych mistrzowi Donatello.

    Bosco ai Frati

    Wzdłuż prowadzącej doń drogi, gęsto ustawione są tabliczki – „wejście do lasu zabronione, tylko dla uprawionych do zbierania grzybów”. Mam wrażenie, że we Włoszech wszystko jest ogrodzone i zakazane.. na czele zresztą z możliwością spania na dziko. Takie znaki zakazu też spotykam dość często. 

    biwakowanie na dziko? nie bardzo

    Za Galliano leży wioska Santa Agata, najstarsza miejscowość w okolicy. Pomimo godzin południowych w otwartej w centrum knajpce gwar – zgromadziło się tu oprócz miejscowych kilkoro amatorów trekkingu z plecakami – tu u podnóża Apeninów krzyżują się szlaki piesze.

    A za Saint Agata, zaczyna się zjazd i moim zdaniem, najpiękniejszy kawałek regionu Mugello. Coś, co sprawia, że ​​jest wyjątkowy i różni się na przykład od widoków toskańskich regionów Chianti lub Val d’Orcia – to widok na szczyty Apeninów sięgające 1300 metrów. Lasy,  gaje drzew oliwnych i nieliczne łaty winnic na tle harmonijnej przenikających się wyższych i niższych wzgórz. W oddali jezioro Bilancino.

    widok na Apeniny

    Ale Scarperia – co można przetłumaczyć jako „miasto butów” – należy do miast oficjalnie uznanych za najpiękniejsze we Włoszech. Wcale butów tam nie robią, ale wciąż kilkoro rzemieślników wyrabia noże – bo właśnie z wyrobu narzędzi z żelaza służące do cięcia i krojenia zasłynęła miejscowosć a w położonym na centralnym płazu Palazzo dei Vicchari znajduje się ich muzeum. Budynek, kolejny przykład medycejskiego renesansu był od XV wieku siedzibą Wikariusza wysłanego z Republiki Florenckiej w celu zarządzania rozległym obszarem powiatu Mugello. Fronton zdobią herby tutejszych możnych rodzin, ściany dziedzińca zdobią renesansowe malowidła.

    Ciągnie mnie w bardzo wyższe partie Mugello, jednakże trudno zaplanować optymalną pętlę. Z obawy, czy uda mi się pokonać dystans i przewyższenia pojawia się pomysł skorzystania z tzw. pociągu Dantego. Z poetą ma on tyle wspólnego, że leży na szlaku miast, w których przebywał – rodzinną Florencja z miastem Faenza po drugiej stronie Apeninów. Teraz to nowoczesny skład z miejscem na rowery, widokowa linia kolejowa, która pokonuje wielu wiaduktów i tuneli na wysokości ponad 500 metrów npm. Jakie są zasady przewozu roweru we Włoszech w pociągu? – zajrzyj do wpisu.

    „pociąg Dantego” – zwykły, nowoczesny, ale niskopodłogowy!

    Pociąg w 20 minut przerzuca mnie na drugą stronę przełęczy do Crespino i stąd już droga wije się w kierunku Marradi. Woda w rzece Lamone jak to górska rzeka jest przejrzysta a do tego ma wręcz nierealny zielonkawo-turkusowy kolor. Latem można się w niej kąpać, a dobrze odwiedzić te okolice w październiku, kiedy to w Marradi odbywa się Święto Kasztanów jadalnych, najsłynniejsze w Italii.  

    Rzeka Lamone

    Z Marradi znowu podjazd. Aby dotrzeć do lezącego wśród gór Palazzuolo sul Senio trzeba pokonać przełęcz. Może nie jest najcięższy z podjazdów, jakieś 300 metrów w pionie do wysokości ponad 700 metrów, ale jednak. A potem w nagrodę tyle samo w dół ! Dla chcących są tu dużo wyższe przełęcze, to tylko kwestia planowania – ja wyruszyłam za późno.. cykliści włoscy upodobali sobie ten region.

    droga Marradi – Palazzuolo sul Senio
    Palazzuolo sul Senio

    W godzinach południowych Palazzuolo sul Senio tkwi w letargu. Dwie ulice na krzyż, w tym jedna wzdłuż rzeki, w której nurcie stoi dwóch wędkarzy. W tej ciszy hałasem wydaje się stąpanie po ulicach, zatem bezwiednie wspinam się na palce stąpając po bruku, by nie zakłócić tej atmosfery. Z zamkniętej teraz piekarni wciąż czuć zapach chleba, nieśmiało przemyka pies, na parapecie wygrzewa się kot. No, a sklepy zamknięte, bo to wszak święty czas sjesty. Śmiać mi się chce, że od lat nic się w tej kwestii nie zmieniło – czas odpoczynku musi być! Tu apeluję do podróżników, którzy obiorą za cel Włochy – pamiętajcie o tym, że w godzinach 13.00-16.00 w małych miejscowościach wszystko zamknięte będzie na cztery spusty (bo w tych dużych można jeszcze czasem „ustrzelić” czynny sklep). Najlepiej wtedy zewrzeć szyki i też oddać się nicnierobieniu, bo latem najczęściej na pedałowanie jest w tych godzinach za gorąco.

    Ziemie Dantego

    …”Coś ty Italii zrobił, Alighiery,

    Że ci dwa groby stawi lud nieszczery,

    Wygnawszy pierwéj…”

    pisze Cyprian Kamil Norwid w Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie…

    Dwa groby? Choć Florencja upominała się o prochy poety, pochowano go w położonej po przeciwnej stronie masywu Apeninów Rawennie, gdzie mieszkał pod koniec życia i zmarł. Docieram tam opuściwszy region Mugello.

    Kolorowe kamieniczki w Brisighella. To miasteczko to ukryty skarb

    Ale wróćmy do Dantego. Poeta zmarł w 1321 r. Nie widział rodzinnej Florencji przez 20 lat i do niej nie wrócił. Lata te spędził wędrując, odmawiając pojawiających się potem warunkowych ofert powrotu do Florencji na warunkach, które uważał za niesprawiedliwe. Boska Komedia jest dziełem napisanym na wygnaniu, a co więcej – wygnanie to było źródłem jej powstania. Osobiste losy autora, rozgoryczenie sytuacją panującą w ojczyźnie, wszystko co go poruszało znalazło w dziele bezpośrednie odbicie. Obecność poety, jest w rzeczywistości odczuwalna wszędzie.

    w drodze przez Apeniny do Rawenny

    Na ulicach Rawenny słychać różne języki, ale miasto zdaje się żyć po swojemu, nie przyduszone turystami. Słynie z biznatyjskiej architektury i mozaik, którymi ozdabiano wnętrza ważnych budynków, głównie sakralnych. Są to najlepiej zachowane mozaiki poza Konstantynopolem, następne obiekty znajdujący się na liście Unesco. W przeszłości miasto położone było tuż nad morzem, na lagunie przybrzeżnej, co czyniło je idealnym portem, w ciągu wieków na skutek jej zamulenia odsunęło się od niego o dobre 10 km.  Mozaiki w tutejszej bazylice świętego Witalisa są najpiękniejsze, pochodzą z V i VI wieku. Nad kolumnadą w nawie głównej Bazyliki znajdują się starotestamentalne freski: historia Abrahama, ofiara z Izaaka, życie Mojżesza, a także opowieść o biblijnych: Kainie i Ablu. Ponadto wnętrze jest ozdobione 15 medalionami-mozaikami, przedstawiającymi Jezusa i apostołów… nic tylko zadrzeć głowę i podziwiać.

    Mozaiki w Rawennie. Dziedzictwo UNESCO
    Rawenna i jej mozaiki
    Rawenna

    Niespotykaną przyjemność sprawia mi odkrywanie powiązań ludzi i miejsc, poznawanie ich historii, radość z tego, że idę tym samym traktem, którym szedł wieki temu sławny KTOŚ, patrzę na ten sam kamienny dom, w którym mieszkał i dotykam tych samych drzwi. Historię na żywo przyjmuje się inaczej, niż historię z książek i podręczników. Tak podana wsiąka przez skórę na zasadzie osmozy. W latach szkolnych szorowałam zakładanymi na buty filcowymi kapciami posadzki muzeów, teraz mogę niemal dotknąć, ba – przejechać rowerem.

    14 maj 2020 1 comment
    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

ewcyna_com

Happy Novrooz my Iranian friends! Happy new year. Happy Novrooz my Iranian friends! Happy new year. Hope it'll bring you health and happiness. 
It's been 5 years! Still on my mind 
.
.
.
.
.

#hobolife #worldbycycling #cyclingwomen #cyclingiran #adventurecycling #silkroad #novruzbayramı #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #travelbybike #solowomancycling #solopodróż #persia #esfahan #roweremprzezświat #wolność #polskieblogipodróżnicze #solotraveller #biketouring #podróżerowerem #shetravels
To do some shopping, I need to talk seriously and To do some shopping, I need to talk seriously and reach an agreement with myself - to go or not to go, where to?  From my Tuscan solitude, 30 km both ways may not impress, but 800 meters of climbing yes. On Saturdays one can choose between Buonconvento or Asciano, because both have vegetable markets and although they are no match for the Polish or Apulian ones, they are also twice as expensive as the latter as well, but at least they exist.  And since I eat vegetables like a rabbit and say no to plastic wrapping in supermarkets I had to go.  This time I didn't even need that much but since the weather was great, I decided that maybe I'll go to Asciano to see if the medieval walls haven't collapsed yet.  I report that they are standing still, the town on the ancient route of Via Laurentina is doing well and there were even quite a few tourists who exposed their faces to the sun over a cup of espresso or other prosecco.  The cycling season has also started, although mainly e-bikes and road bikes rule, there are plenty of cyclists, and in April and May it will be the apogee.  I mumbled in the bakery about the lack of good bread though, I've already told you that in Tuscany it is baked from white flour without salt and it's so bland.. One tiny reason to complain about this heaven. You can forget about Apulian brown loaves with a thick crust, so I bought two kilos of flour and I will bake by myself. 
 I could return taking the same or an alternative, more demanding route, a moment of hesitation, but I chose the latter.  It is even more beautiful in terms of views, it cuts through the heart of the Sienese clays and the traffic there is negligible.  Crowds come here for photography shooting and me just went shopping... 
Where did you go on your bike today? 
.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #cretesenesi #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #toscanagram #toscana
Have you ever taken your bicycle on Flixbus buses? Have you ever taken your bicycle on Flixbus buses? Yes, no? Uncertain about it? I have, numerous times in Europe, luckily mostly it went smoothly. And one big failure..that finished well.

Dreaming of a bicycle trip around France or sunny Italy, experiencing the great cycling infrastructure in Germany, a trip to the Hungarian Lake Balaton or Poland? How to get there with a bike? If you don't like flying, trains fail or are too expensive, Flixbus could be an option, to reach the place with a bicycle. Sometimes it's simple, but beware – it's is not always the case.

It's time to plan our summer trips so here I come with my blog post on Flixbus and bicycles. Step by step guide with lots of photos, screenshots and links. 

Questions answered:
Can I transport a bike on Flixbus?  What does it look like?  How to search for connections?  Do I have to dismantle and pack my bike?  What problems may arise and how to avoid them. And what if we can't ..?

Any experience in this regard?  #flixbus
👉Link in my bio 

 Ps.  I created this post with other people in mind and it took me a long time.
 Did you find it useful?  Cool!  Pass it on. Buy me a coffee!
 https://buycoffee.to/ewcyna
.
.
.
.
#europebybike #bikeonabus #rower #flixbusrower #womenonbikes #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Sometimes you keep on trying.. and you fail. you Sometimes you keep on trying.. and you fail.  you know it, right?  No idea how it happened, but until now, despite numerous stays in Italy I have not seen the ancient city of Pompeii.
 But that's the past!  Last Sunday, making a stop on my way from the south of Italy to the north, I finally visited this extraordinary place.  Me and thousands of others 😁. There were crowds.  Maybe even bigger than usual.
 Sunday was a weather window between days of rain because it still rains a lot.  But not only.  It was also the first Sunday of the month, and on the first Sunday of the month in Italy it was declared "Sunday at the Museum", when admission to most museum monuments in the country is free, Pompei too.  I was planning a stop on the road for this Sunday, so it was great! Already in the morning the queue was sky -high but made it smoothly in.
 I walked the stone streets of Pompeii with my jaw dropped.  I had no idea how huge this area is!  A regular port city, it used to lie on the seashore.  Beautiful villas, an amphitheater, a theater, palestras, temples, baths, even a brothel.  The love of art can be seen everywhere, frescoes, sculptures. The tragic volcano Vesuvius still reigns over the city.
 In terms of trials and intentions, however, there still be the Amalfi Coast - a mountainous promontory jutting into the waters of the Tyrrhenian Sea south of Naples, which is famous for its insane views.  Positano and Sorrento are the names of real cities on the Amalfi coast, not just pizzerias 😉. Well, I missed a few days and the weather. 
Next time
.
.
.
.
.
#pompei #italiainbici #italybybike #hobolife #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #domenicaalmuseo
It's cold and windy outside - how about immersing It's cold and windy outside - how about immersing yourself in the landscape of Italian postcards?  Dolce vita viewed from your bicycle? 

In my new blog post let me take you to Tuscany for cycling in the Orcia river valley.  I've spent many months there and go back frequently in different seasons (yes, just in a week!). I got to know this region really well and fell in love with it just like everyone else.

Val D'Orcia makes the most of what Italian landscape is - medieval stone towns on the hills, picturesque roads lined with cypress trees, winding gorges, vineyards and olive groves and all this creates fantastic, almost fabulous landscapes. A UNESCO heritage and an AMAZING bike spot in one.

Hold on, because the views knock you off the couch 🙂 It is here, through the winding roads of Tuscany, that the routes of iconic bicycle routes lead - the vintage race L'Eroica, the high-performance Tuscany Trail and the ancient pilgrimage route from England to Rome - Via Francingena. You will cross the famous "strade bianche" - roads made of almost white gravel. One thing is for sure - you won't be the only one riding a bike. And not the only one to sweat - yes, it's all about the hills!

Follow a link in my bio 
.
.
.
.
.
#eroica #valdorcia #italybybike #hobolife #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Today, as the sun finally set its foot over the It Today, as the sun finally set its foot over the Italian heel again and spring in the air- I cycled to some of the oldest groves in Puglia. The olive trees - some over a thousand years old, have their trunks wrapping around the gnarled base before splitting and walking away from their other parts. The olive oil has become substantial part of my diet and here it tastes great. 40% of Italian olive oil comes from Puglia!
.
.
.
.
#italybybike #puglia #olivetree #apulia #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife  #outdoorwoman #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #freedom #bikewander #outsideisfree  #solotravel #worldbycycling #bybike #lifeofadventure #outsideisfree
Cycling in sunshine, under blue sky and by the sea Cycling in sunshine, under blue sky and by the sea made my (1st of a year) day.
A great start I would say. 
2023 - let it be... A good one! Yet another. Wishing you all.
.
.
.
.
#italybybike #pugliainbici #outdoorwomen #cyclinglifestyle #travelbike #freedom #outdoorwoman #outsideisfree #solotraveller #biketouring #polignanoamare #apulia
#rowerem #onmybike #Puglia #happynewyear #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #cycling #bybike #lifeofadventure
"Natale con i suoi, Pasqua con chi vuoi" - "Christ "Natale con i suoi, Pasqua con chi vuoi" - "Christmas with your family, Easter with whoever you want" says the Italian proverb, according to it, on the first day of Christmas, December 25, after 2 p.m., Italy stops. At noon, the square was full of people, cafe bustle, conversations, drinks to warm up before a long afternoon at the table and then ... silence. Nobody. Christmas dinner is the main, most important point of Christmas celebrations, just like Christmas Eve in Poland. Santo Stefano day, December 26th is traditionally spent walking, sightseeing, outdoors. And now not a single car passed by me, but another cyclist did!  Fantastic weather - blue sky, sun, about 17 degrees.
Wandering around the streets, the kitchen windows are open and I can smell fried fish. Once upon a time I came to Italy for a holiday with $300 in my pocket (which I put aside all year long by giving English classes), which was supposed to last for 2 months. And it did. Sleeping under the sky as I didn't even have a tent, hitchhiking..the only food I had was bread with onions and Calve mayonnaise.  This mayonnaise was my discovery, and sweet onions too.  The main point of the day and the only luxury I allowed myself was a cup of cappuccino - before I ordered it, however, I walked around and looked at the tables of the cafes in which cups they serve them in - I wanted as big as possible.  Then I sat for an hour, tasting the remnants of milk foam with a spoon. The smell of tomato sauce coming from the open windows annoyed me because I was craving dinner so much. Today I remembered that smell from 30 years back.
 I have lunch at home, and cappuccino is also sometimes, thanks to your donations as well (I still look at the cups 🙃). And on the wall today I read the quote "Limits exist only in the soul of those who do not dream". But it was pathetic.  Let's dream, let's fulfill...
I wish you many good dinners and moments spent as you wish.  I was on a bike 😁.
 https://buycoffee.to/ewcyna
.
.
.
.
#hobolife #worldbycycling #adventurecycling #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #travelbybike #solowomancycling #christmasvibe
Today it's December 10th and it is a special date Today it's December 10th and it is a special date for me. On 10 Dec 2013, I locked my door, gave the key to the new tenant, packed the box with my bike into my neighbor's car and flew off on a trip with a one-way ticket. To the other side of the world, the Philippines. The decision-making process wasn't particularly long and was born after cycling Japan, but I had been preparing for this escapade for several months. Organizing my life, buying a new bike (to make it "easier" I went to Berlin twice in one week) and other equipment, buying various insurances, arranging vaccinations - each step meant a lot of time spent on choosing one option or another, finally packing life into boxes and taking it to the basement and flying to Manila with a short stay in Shanghai on the way. I chose the Philippines knowing absolutely nothing about it. There was a promotion on KLM tickets and this destination seemed to me OK. It wasn't that much OK as it turned out, but I still managed to spend there and even pedal for 7 weeks 🙂. For the first 2 weeks I was accompanied by my friend Sophia. 
Gees, it's been 9 years, and I can't stop! After the Philippines I flew to Burma, then cycled through Thailand, Laos, China.... I don't know if I'll go back to Southeast Asia, because I'm sweating at the thought of it, but going through my posts (quite clumsy, it's the beginnings of the blog) made me very happy. If you feel like it go to my my webpage #Ewcyna. What an excitement it was!
.
.
.
.
#hobolife #worldbycycling #philippinesbybike #adventurecycling #outdoorwomen #rowerem  #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #biketravel #travelbybike #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #blogipodroznicze #photooftheday
Load More... Follow on Instagram

Wkrótce jadę do?

Włochy

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Podróże
  • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Iran kobieta rowerem Iran rowerem Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji Tajlandia Tajlandia rowerem Ujgurzy Urumczi Urumqi USA rowerem uzbekistan rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...