Wypadek i gościna u Kou

by Ewcyna


Tego dnia spotkały mnie dwie rzeczy – dobra i zła. Ale zaczęło się od tej złej.
Potrącił mnie samochód, co prawda w zasadzie tylko otarł się o sakwę, ale w rezultacie się przewróciłam i nieźle wystraszyłam. Że coś takiego może sie zdarzyć w superbezpiecznej jak dotychczas Japonii. Nic się na szczęście nie stało, ale zdziwił mnie fakt, że .. nikt na drodze nie zatrzymał, nie mówiąc już o tym, że nie zrobił tego sprawca potrącenia. Tu pierwszy duży minus dla Japończyków. Oczywiście nie dotyczy to ogółu, ale wierzyć mi się nie chciało. Tak to zresztą tj.” unbelievable” określił młody mężczyzna z wioski, który do mnie po chwili podszedł i wszystko widział.
Otarłam łzę w oku, otrzepałam się i pojechałam dalej. A pod wieczór zdarzyła się ta dobra rzecz. Pod sklepem podszedł do mnie młody człowiek, mówiąc naprawdę dobrze po angielsku, pozachwycał się nad moją podróżą i po kilku minutach zaprosił do domu na nocleg. Kou jest przed trzydziestką i miejscowym nauczycielem w szkole podstawowej, ale jego pasją są podróże i nauka języków. Czyli bratnia dusza.
Dom Kou mieści się w nadmorskiej wiosce, gdzie mieszka z rodzicami i babcią. Nie jestem za bardzo wylewna, ale rodzina mojego nowego kolegi była przesympatyczna, szczególnie mama. Byla sobota wieczór a ona przeprosiła mnie ze nie może zostać, bo ma zawody w tenisa stołowego. Tata jest rybakiem no i większość specjałów, które się pojawiły na stole pochodziła z połowu (ryby) lub zbioru (wodorosty w zupie miso) z tego dnia.
Choć ojciec Kou podlał mi piwa i sake (z jakiejś dwulitrowej butli) i chciało mi się spać to tez chciałam porozmawiać sobie z Kou. Pochwalił się, że jedzie w sierpniu do Europy, do Włoch. Super, Spytałam na ile.
Na 8 dni.
Dlaczego tak krótko?!
Nie dostanę więcej dni urlopu.
O ludu. Nie po raz pierwszy Japończycy mówią mi, że dłuższy urlop nie istnieje, o ile w ogóle istnieje urlop. Niby jest 20 dni do wykorzystania, ale tylko na papierze. Nie uchodzi być na urlopie. Spotkany wczesniej Japończyk tez mi mówił, ze w ubiegłym roku po raz pierwszy dostał 13 dni z rzędu bo leciał do Ameryki Południowej, i że to był ewenement i już w życiu tyle pewnie nie dostanie. A pracuje 15 lat. A na codzień nie uchodzi iść do domu przed szefem.
Pytam się co oni robią w szkole, jak dzieci mają wakacje (od polowy lipca do konca sierpnia – tez nie za wiele). No ..”mamy zebrania i przygotowujemy naukę i piszemy podsumowania.. „. Spytałam też na codzień do której pracuje. „dzieci kończą ok. 16tej, ale my mamy zebrania i wracam 20- 21.00.. i trzeba się jeszcze przygotować na następny dzień..”
Myślałam wcześniej nad tym, żeby przenieść się do Japonii, ale wrodzone lenistwo mówi mi zdecydowanie „nie”.

You may also like

0 comment

kou 25 maj 2013 - 11:37

Hello,This is kou.thank you for your coming. After you left,I always thinking of you. Where is Ewa? Does Ewa drive safety?so I’m happy that I find out you are fine.
I wanna go to Poland in the future.I wish you a nice & safe trip!

Reply
ewcyna 25 maj 2013 - 12:52

Hi Kou, I try to cycle safely as much as possible, thanks so much for your care:)
For me it was a great time with you and family and as said, come to Poland!

Reply

Leave a Reply