W chmurach

by Ewcyna


Z trwogą spoglądałam na mapę, bo droga do Sapporo prowadziła przez dość pokaźne pasmo górskie. Nie wiem jak to jest, wszak tyle gór i wzniesień pokonałam i pokonuję codziennie w Japonii, ale jak widzę na mapie wijące się serpentyny drogi to za każdym razem wyobrażam sobie jakby to co najmniej Karakorum Highway była. A tu skromne nieco ponad 1000 metrów, pestka. Mogłam co prawda nadrobić 100 km i jechać wzdłuż wybrzeża, ale tutaj to wcale nie oznacza płasko. Tutejsze pasma górskie można porównać do grzebienia, którego zęby prostopadle wpadają do morza, zatem jadąc wybrzeżem jedzie się po hopkach.
Dodatkowo napięcie potęgowały filetowe wręcz chmury burzowe spowijające góry dokładnie w miejscu, przez które miałam jechać. W nocy i rano padało, ale jako, że prognoza pogody brzmiała „niskie chmury” (low clouds) postanowiłam zamachnąć się na wspinaczkę, bo czas też już trochę gonił.
Z tym, ze niskie chmury na poziomie morza oznaczają chmury nieco wyżej.. zatem wspinałam w jednej wielkiej mgle rozkoszując padającym deszczem. Oj, lubimy takie wspinaczki.. – mokro z zewnątrz i mokro od spodu do ostatniej nitki majtek. Ale przynajmniej muszę powiedzieć, że cerę mam teraz wspaniale nawilżoną.
Niestety drogę tez upodobali sobie nie wiedzieć czemu. bo nie była to droga główna, kierowcy ciężąrówek. Tak naprawdę wspinanie nie było problemem tylko te sapiące za plecami pędzące rozrzężone rzęchy..
Tuz przed zamachem na przełęcz zatrzymałam się przy jakimś kompleksie restauracyjno-sklepowym. Takie mydło-powidło jak wszędzie, stoi kilka autokarów. Nagle wiedzę – zryw! Ze sklepu wybiega połowa obsługi, do tego biegnie pan parkingowy i pan porządkowy.. panie sprzedawczynie biegną trzymając na głowie chustki, żeby im nie spadły z głowy. Co się dzieje??
Towarzystwo ustawiło się rządkiem przed sklepem i już wiedziałam, dlaczego Pan Porządkowy tak nalegał, abym przestawiła rower. Otóż własnie dojeżdżały 4 autokary z pewnością BARDZO WAżNYCH KLIENTÓW, którzy (nie to co ja) zostawili w sklepie trochę gotówki.
Cała obsługa tego miejsca żegnała ich głębokimi ukłonami zapamiętale machając na pożegnanie.. Może dzięki temu wrócą?

You may also like

Leave a Reply