Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

Veilko Tarnovo

    BułgariaBułgaria roweremEuropaRumunia

    Ucieczka z krainy słoneczników

    by Ewcyna 3 wrzesień 2016
    written by Ewcyna

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Rodopy, Bułgaria. Na trasie od Adriatyku do Morza Czarnego z początkowej piątki została nas trójka – ja, Janek i szkocki Bob. Przełom czerwca i lipca roku 2010 to czas Mundialu – jak ktoś zna Boba to wie, że futbol to dla niego rzecz święta. Nie przegapi żadnego meczu. Nie przegapienie żadnego meczu podczas podróży rowerem to nie jest takie znowu hop siup. Trzeba kombinować, trzeba się poświęcać dla dobra sprawy, ale to już Bob ma nieźle obcykane – zawsze gdzieś się ten telewizor znajdzie, spod ziemi go wytrzaśnie, do ludzi się wprosi, piwem poleje – chętni się znajdą. Zadnych tam smartfonów czy innych GPS-ów nie posiadamy, papierowa mapa na której ciemniejszym kolorem zaznaczono wyższe partie górskie sugeruje, że nie będzie prosto i szybko. Góry są, to tak być musi i już. Janek powoli jedzie, ja jak to ja – głównie pcham rower, Janek na mnie czeka, Bob znika z serpentynowego horyzontu. Celem jest położone za przełęczą miasto Gocze Delczew a przede wszystkim mecz finałowy! Gdy około siódmej widzimy z Jankiem kierunkowskaz do położonego w wiosce guesthousu postanawiamy (no ok, ja wiodę prym w tej decyzji) odpuścić. Jest miła wioska, jest klimatyczny pensjonacik, jest telewizornia. Tylko Boba nie ma. Pojechał. Wiedziony myślą o obejrzeniu meczu naciskał usilnie na pedały, aż dotarł na przełęcz około 22.00 po czym po ciemku, ze szwankujacymi hamulcami sturlał się na przedmieścia miasta w sam raz na ostatnie minuty dogrywki. To się nazywa poswięcen ie, to się nazywa pasja! Zarówno ja jak i Janek w tym czasie pomimo szczerych chęci i kibicowania zasnęliśmy przed telewizorem. Bob wyprzedził nas jak się potem okazało o jakieś 50 km, spotkaliśmy się po kilku dniach w pięknym mieście Płowdiw. Pociąg zawiózł nas nad Morze Czarne, które było owszem czarne, ale od ilości moczących się w nim ludzi – z zaplanowanych 2,5 dni w Złotych Piaskach zdecydowanie wystarczyłoby by mi pół. (Galeria z podróży w 2010 r. jest tutaj)

    I między innymi dlatego teraz nad Morze Czarne nie jadę. Bułgaria południowo-wschodnia, gdzie wjechałam teraz to zupełnie inna Bułgaria niż ta schowana w zielonych górach. Tu na nizinach upał nie słabnie, pola słoneczników i kukurydzy ciągną się po horyzont przeplatane jedynie dużymi połaciami nieużytków. Bryczki zaprzężone w konie mijają mnie licznie. Nie ma już sikawek z wodą, które przez całe dnia nawadniały pola uprawne w Grecji. Jest natomiast dużo biedy i ludzkiej życzliwości. Ludzie na mój widok są życzliwie zainteresowani – tu kawa, tam kawa, jakieś ogórki, pomidory, jakiś melon w podarunku. Ktoś pokazuje ujęcie z wodą (och, jak bardzo brakuje greckich wszędobylskich żródełek!), ktoś prowadzi do baru z domowym jedzeniem, gdzie jak widzę po kolejce stołuje się pól miasteczka. I gdzie za pyszny obiad zostawiam równowartość jakiś 10 zł.

    Właściciel hoteliku, przed którym zatrzymuję się by złapać internet tez zaprasza na kawę. Miło by mu było, abym została, ale jest jeszcze przed południem, więc dziękuję i jadę dalej. Trochę szkoda, bo cena przystępna, jakieś 10 EUR. Jadę jeszcze jakieś 20 km i nadchodzi burza. Po trzech godzinach siedzenia na przystanku końca nie widać, miejsca do zatrzymania się również. Na to wszystko przychodzi pytanie od właściciela hotelu – gdzie jestem, czy wszystko w porządku? Może jednak bym u niego chciała przenocować? Może po mnie przyjechać. W głowie krążą mi tysiąc myśli, czy wypada i czy coś innego nie jest na rzeczy, po czym wygrywa wizja czystego suchego lokum a właściciel okazuje się być zakochanym górskim piechurem, co to w polskich Tatrach też bywał. Zostaję na dwie noce.

    Otoczenie nader skromne. Czerwona cegła domów z rzadka pokryta jest jakimś tynkiem, co drugie okno w domu zasłonięte, dyktą zabite, ofoliowane. W ogrodzeniach trudno się często dopatrzeć spoiwa – kopnąć i się rozwali. Przez trzy dni widze jeden nowo wybudowany dom. Nie tak wyobrażałam sobie kraj od 9 lat należący do Unii Europejskiej. Widzę jakieś nowe boisko i modernizowanę linię kolejową na trasie Berlin – Istambuł, ale to wszystko. Straszą postsowieckie duchy upadłych fabryk, zakładów, sklepów, PGR-ów, wzrok ciągle natrafia na jakieś ruiny, na widok których nie mam nawet ochoty wyciągać aparatu. Przed domami swojsko – kilka grządek, tu pomidor, tu papryka, jakiś koń, osiołek, łazi kilka kur czy kaczek. Kiedyś dużo się tu działo, było dobrze powiadają napotkani ludzie.

    Bułgaria czasy świetności, kiedy to luksusem w socjalistycznej rzeczywistości były wczasy nad Morzem Czarnym ma już niestety za sobą. Obecnie plaża w Słonecznym Brzegu staje się popularna jako miejsce taniej rozrywki wśród młodych przybyszów z zachodniej Europy i nie kojarzy się zbyt dobrze. Potwierdza to przewodniczka po Veliko Tarnowo – historycznym mieście, byłej stolicy kraju zanim przeniesiono ją do Sofii. Miejscu, do którego na szczęście udaje mi się dotrzeć i zobaczyć coś więcej niż tylko połacie słoneczników.

    Zgodnie z informacjami wyczytanymi w przewodniku Bezdroży, po przekroczeniu pasma gór masywu Centralnego Bałkanu, który zgodnie z nazwa centralnie i horyzontalnie przecina Bułgarię wkroczyłam w strefę klimatu umiarkowanego. Noce stały się chłodniejsze, powłoka namiotu rano jest mokra od rosy, ale i temperatura w ciągu dnia w końcu sprostała moim życzeniom i spadła poniżej 30 stopni. Domom tez przybyło tynków a i obejścia jakby zasobniejsze od tych na południu.

    Bułgaria malutki kraj. Niecały tydzień i jestem w Rumunii.

    Ta dla odmiany zaskakuje mnie bardzo pozytywnie i w regionie, przez który jechałam nie zauważyłam żadnych większych różnic w stosunku do Polski – no, oprócz może od jeżdżacej wciąż dużej ilości bryczek i wozów drabiniastych – każdy we wsi zdaje się takowa posiadać wespół z jakimś dobrej marki samochodem. Są za to niezwykle ciekawe architektonicznie domy otoczone małymi arkadami – kolorowe, wesołe, obejścia zadbane. Przed domami na ulicy całe dnie przesiadują ludzie obserwując drogę, na ktorej niewiele się dzieje. Ot, takie normalne wiejskie obrazki.

    Wszystkie drogi zdawały się prowadzić do położonego kilkadziesiąt kilometrów od granicy Bukaresztu a ja bardzo nie chciałam tam jechać. Nie bawi mnie wjeżdżanie i wyjeżdżanie z dużych miast, jakoś nie chciałam dać stolicy kraju szansy a ono nie chciało mnie wypuścić ze swojej orbity. Trzy dni krążenia a ja wciąż krążyłam jak satelita. Wiele rzek, niewiele mostów, tu drogę rozmyło, tam coś tam.. Do tego skończyły się drogi poboczne a główna krajowa międzynarodowa urywała głowę. a perspektywa pozostania na niej aż do granicy z Ukrainą była niezwykle przygnębiająca. To jest zupełnie niezgodne z moją wizją podróżowania i perspektywa pozostanie na tej drodze do granicy z Ukrainą nie była najweselsza.

    Odkąd tylko podjęłam decyzję, że nie będę się bawić w żadne samoloty, żeby przyjechać do kraju we wrześniu stało się dla mnie jasne, że na jakimś etapie podróży będę musiała się podeprzeć – zgrozo! – pociągiem. I niestety stało się też jasne, że do Indii tak szybko nie dojadę. I też, że tam gdzie najciekawiej, czyli w Rumuńskie Karpaty muszę sobie teraz muszę odpuścić. Na szczęście już się tam trochę onegdaj pokręciłam.

    Tego dnia ruszyłam wyjątkowo późno. Już drugi dzień męczy mnie żołądek i trzyma w poziomie do jakiejś 10tej. Wiatr wieje wyjątkowo silnie w twarz, ciężarówki śmigają na bogato a ja przeglądając po raz enty mapę zastanawiałam się jak temu zaradzić.

    Mała miejscowość, mała stacja kolejowa. Hmmm. Wszelkie znalezione w necie informacje sugerują, że w Rumunii zabranie roweru do pociągu nie jest możliwe, ale się spytam. Na stacyjkę wjeżdża pociąg. Jakem wygodnicka, podoba mi się. Nieduży, niskopodłogowy (co w tutejszych warunkach stacyjnych oznacza próg na wysokości uda, ale nie nosa). Staram się dowiedzieć dokąd jedzie, ale nikt mnie nie rozumie. Pani w kasie na moje pytanie, czy mogę zabrać rower zaczyna gdzieś dzwonić.. w tym czasie dowiaduję się, gdzie jedzie pociąg i lokalizuję to miejsce – północ, super – miasto Barlad to mój azymut! Pani wciąż na słuchawce pokazuje mi palcem, ze odjazd za minutę a pociąg dodatkowo stoi na peronie drugim. Odpalam wrotki, żegnam panią szybkim machnięciem i „dziękuję”, wylatuję z budynku, łapię rower i .. na to wtacza się inny pociąg na peron 1 blokując przejście.Ręce mi opadają, ale widzę na końcu peronu jeszcze jedno odległe przejście po torach. Gdy się przez nie przeturluję pan w ładnym pociągu daje znak do odjazdu. I tu zwolnijmy nieco taśmę i obejrzymy sytuację jak w zwolnionym tempie – staram się jednocześnie biec, machać i ciągnąć rower krzycząc „nieeee, stooop, ja też do Barlaaaaad!”. Skutkuje. Działa jak mój wrzask na psy, którego się nauczyłam w Grecji a na który zamierają bez ruchu nie tylko psy, ale tez pół wioski patrząc kto się drze i dlaczego. Więc tu także, pan konduktor zamiera w bezruchu obserwując zjawisko, jakim jestem a ja w tym czasie dopadam pociągu. Siłami rąk kilku chłopa wracających z porannej zmiany bicykl zostaje umieszczony bezpiecznie w środku, mi udaje się wsiąść o siłach własnych. Odjeżdżamy. Konduktor po otrząśnięciu się z szoku wystawia mi bilet również na rower – czyli można! W ciągu 2,5 godziny zupełnie nieoczekiwanie znajduję się w Galati (pol. Gałacz) – mieście położonym na granicy rumuńsko-mołdawsko-ukraińskiej. Do Stasiukowego Babadag stąd blisko. Pograniczny Dunaj ma tutaj wysoki brzeg a pofałdowane zielone pagórki wyparły wypalone słońcem pola kukurydzy i słoneczników. Hurraaa! Gdy po noclegu gdzieś na macie za kościołem rankiem stawiam się ponownie na stacji z planem ogarnięcia się i skorzystania z netu (na większości stacji kolejowych jest wifi) widzę stojący na peronie… ładny pociąg z napisem Jassy, która jest byłą stolicą historycznego regionu Mołdawii (Mołdawii – kraju i Mołdawii – regionu obecnej Rumunii) i miejscem, które bardzo chciałam odwiedzić a się na to nie zanosiło – dalszego ciągu historii można się domyśleć.

    Pozdrawiam z Jassy. Wciąż bardzo tu królewsko.

    3 wrzesień 2016 8 comments
    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Instagram

ewcyna_com

I am not a fan of big humidity in the air. I sweat I am not a fan of big humidity in the air. I sweat a lot and on practical side the tent is wet in the morning. Sometimes it takes too long for it to get dry but then hopefully the sun will come out during the day. It's enough to find a proper spot, 10 minutes, all done! 
.
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #womenonbikes #kobietanarowerze #campinglife #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
While living in #valdorcia in Tuscany for a few mo While living in #valdorcia in Tuscany for a few months I've watched thousands of people visiting the same places to see the same views. The viewpoints were marked on google maps and mentioned on tourism sites. 
I didn't follow them, but this one close to #montepulciano I just came across. So why not to do a selfie there? 
Luckily being a #cyclist I wander around and see same beautiful, yet not full of people places.
.
.
.
.
.
#italybybike #toskania #toscana #tuscanygram #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbiker #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what if you are heading right on this direction?
That weekend I was chased by many #thunderstorms
.
.
.
.
. 
#italybybike #hobolife #valdorcia #italiainbici #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #rain
The Padan lowland is probably the least attractive The Padan lowland is probably the least attractive part of Italy for cyclists.  Pros - it's flat and there are many beautiful cities and towns - like Modena, Ferrara, Padua, Ravenna and dozens of smaller ones.  Cons - because it is flat :) - and as we know, mountains, hills and some water do the job in the landscape.  Although the latter is in abundance here, it is not one of the most picturesque.
I've been here before so I wasn't going to spend any time cycling now. Having less than 3 days to get to the bus that was supposed to take me with my bike from Padua to the north, to the Czech Republic, I decided to spend two days in the Apennines - in the mountains 35 degrees heat is more tolerable.  Because for me the heat in this part of the world is unbearable.  This year it came too early, already in May - the grass on the Tuscan slopes is not green anymore, but yellow.  This is one of the reasons why I am coming north.  Turn off this oven !!! The obligatory for me 2-3-4 hour siesta in the shade does not help much when the air is still.  I also didn't see other beautiful cities like Florence, because it's even hotter there, and besides, the start of holidays in Italy (yes, that's it) and the long weekend (Republic Day on June 2) did their job - the crowds went on tour and you have to go  was somewhere to hide from them. 
Due to yet another train strike in Italy I had to postpone my departure, but this way I cycled and actually enjoyed it - the part of river Po lowland and visited some new places like Ferrara.
Today it's cloudy in Padua and it's about to start raining.  Italy is crying that I'm leaving after half a year.. What do I say?  I am happy and sad at the same time.  Anyway- arrivederci, a presto!
.
.
.
.
.
 #italybybike #hobolife #padova #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventures
Puglia is not just about the sea and the coast. It Puglia is not just about the sea and the coast. Its carst hills are full of #caves. You can still find those that were inhabited for centuries, not just houses but churches with paintings etc. 
#Matera is a town already in #Basilicata region but right on the border with Puglia, hence visited once there. A #UNESCO heritage as its inhabitants used to live in the cave houses. I was told one of Bond films was done here, but I don't watch Bonds.. The view from the canyon is spectacular but it was do windy I could hardly hold myself and the camera!
.
.
.
.
.
#italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbike #freedom #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I've been living on its outskirts here in central #Tuscany in #Italy for several months but still have a lot to see or visit again.  I was also waiting for longer and warmer days, because those uphills are challenging! 
Val d'Orcia is an extraordinary area. Like a huge postcard.  So picturesque and characteristic that the valley has even received UNESCO heritage status. Why? "Val d’Orcia is an exceptional reflection of the way the landscape was re-written in Renaissance times to reflect the ideals of good governance and to create an aesthetically pleasing picture. The Val d’Orcia distinctive landscape comprises a network of farms, villages and towns reflecting the Renaissance agricultural prosperity, the mercantile wealth of Sienna, the need for defence, and a utopian aesthetic. The working landscape of fields, farms, trees, and woodlands, is interspersed with low, conical hills on the summits of which are situated towns and villages.."
I have planned a climb towards Pienza for the afternoon- to ride with the sun, the hills grow in beauty with every shadow on them.
 - the way of the Gladiator?  After all, there are beautiful roads everywhere!  I replied to one of the threads on FB, seeing someone posting photos of the same shot of the cypress-lined road again.
But in fact, the "Gladiator's Way", which is the place, where the scene from the movie Gladiator (which I have not even seen) was filmed, is one of the most beautiful.  It is also very Instagrammable and people wanting to see it are plenty (the road is blocked fortunately for cars, you can go on foot) but I didn't meet anyone.  I was busy pushing my bike up the steep mountain where Pienza is nestled.  Ufff! Only when I turned my head I saw this zigzaging path dotted with cypruses with Monte Amiata in the background. 
.
.
.
.
.
 #italybybike #valdorcia #unesco #gladiatorway #hobolife # #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree
Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facad Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facades, interiors, palaces, houses, statues in every single town so rich in ornaments. The more inland you go the more authentic and interesting the towns are. Made of "pietra Leccese" - the yellowish stone from Lecce area is its characteristic. Do different from the north. 
.
.
.
.
. 
#apulia #italybybike #galatina #salento #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike
Looks like Instagram is not much updated. It's bee Looks like Instagram is not much updated. It's been 3 weeks nearly I've been touring around Puglia region, the end of the Italian pennisula "heel". Was here in the winter and came back to see more.  Truly, I'm in awe. 
Even though it last week the wind blew mercilessly, it rained heavily pretty often the predominating colours are blue, emerald and yellowish white of the stone used to construct the houses and multuple churches in baroque style. It was here in #Salento, where I found the most beautiful beaches in Italy. To enjoy peaceful roads I just went inland - there are hundreds of quiet roads among the olive groves to explore.
Let me just enjoy peacefully the last few days before returning north. The summer finally arrived and had a first swim this season! 
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
“Eroica is the cycling manifesto of the past. T “Eroica is the cycling manifesto of the past.  The race takes place every year at the beginning of October, mainly on dirt roads, the so-called  Strade Bianche (white roads) in the Chianti and Crete Senesi (Sienese clays) areas in Tuscany region, Italy. You can only take part in the race on a vintage bike .. ”here's what you can read when searching the internet for" Eroica "+ bicycle. Although my bike is 8.5 years old and it cannot be called historic, but the fact that I have been living two kilometers from the Eroica route for almost 3 months is obliging.  I have already covered a lot of white roads, but this one is unique.  I went out to explore. 
 I will take shortcuts, I decided, looking at the dotted lines of side roads winding through the hills.  And "thanks" to this, soon after that, the wheels of the bicycle and the soles of the shoes were covered with rusty slime.  The beauty of Crete Senesi is indisputable, but those jagged and cracked hills called "calanche", where motorbikes raged on such beautiful days as today and at viewpoints there were queues for the next Instagram photo - it's nothing but clay and the last two days it was raining  a lot of…
 Strade bianche is white gravel.  I know Poland, routes of Lithuania and Latvia.  I do not like these roads - it is steep, it is easy to break down, and when a car passes, you are covered with white dust.  Multiply by the number of cars - there are a lot of them on weekends.  But their charm lies in the surrounding hills.  Up - down, up - down… it's hard, but gosh - it's phenomenal! There is also a race called Nova Eroica, you can take part in it on any other bike.  Interested in vintage atmosphere or an ordinary one? Google it, sign up and arrive in the vicinity of Siena on the first weekend of October.  Or come just like that for a ride or - to push the bike;) Anytime!
.
.
.
.
#eroica #italiainfotografia #stradebianche #cretesenesi #valdorcia #italybybike #bici #toscanadascoprire #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #bybicycle #toscanagram
Load More... Follow on Instagram

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Wkrótce jadę do?

Włochy

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Podróże
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)
  • Azja rowerem praktycznie

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Kliknij guzik "donate". Dziękuję!
  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...