Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

ubezpieczenie podróżne

    AzerbejdżanAzjaJedwabny SzlakKaukaz

    Azerbejdżan. Wywczasy w Baku – czy ty też się ubezpieczyłeś na podróż?

    by Ewcyna 23 maj 2020
    written by Ewcyna

    Bieg wydarzeń w Iranie nabrał tempa. Zwroty akcji przebiegały w kierunku odwrotnie proporcjonalnym do moich założeń, ale tak to bywa, jeśli człowiek zawodowo zajmuje się podróżowaniem. Opowieści z północnego Iranu będą w książce. Wciąż mam nadzieję, że ją skończę, a wy będziecie chcieli przeczytać.

    Good-bye Iran!

    Z wjazdem do Azerbejdżanu był duży falstart. Krótko przed oficjalnym rozpoczęciem świąt Nowruz czyli święta wiosny i rozpoczęcia nowego roku pańskiego, tfu, perskiego 1397 w Iranie, znalazłam się w mieście granicznym Astara nad morzem Kaspijskim. Zamierzałam się ewakuowac z Iranu przed świętami. Trwają one w nieskończoność czyli około dwóch tygodni, długością jak widać nie mogą się równać nawet naszym Świętom Bożego Narodzenia w połączeniu z Sylwestrem. No, teraz jakby jeszcze dodać Trzech Króli, to może może.. . W każdym razie lud Persji masowo oddaje się wtedy podróżowaniu, wszystko jest zamknięte, hotele pełne a drogi zatłoczone. Może powinno, ale jakoś w ogóle mnie to nie ekscytowało. Nowruz to święto wiosny, rozpoczyna się zatem …? Tak, bingo, 21 marca. 17 marca byłam w Astarze, a dzień wcześniej aplikowałam o wizę azerską online. Nie spieszyłam się z tym, bo ze wszelkich informacji wcześniej zdobytych wynikało jednoznacznie, że e-wiza przydzielana jest błyskawicznie.

    Irańskie jedzonko. Ryż z przypalankami, o które wszyscy się biją przy stole.

    I rzeczywiście, była w mojej skrzynce następnego dnia. Z jedną drobną informacją, który mnie nieco zmartwiła.

    Wjazd do Azerbejdzanu określony był na nie wcześniej niż 29 marca. W opisie wyjaśniono też, że opóźnienie wynika z obchodów nowego roku, choć zaczynały się one oficjalnie za 4 dni. Nie wiem, czy zamknęli granicę i generalnie jak się to miało do podróżowania po Azerbejdżanie, ale znaczylo to, że musiałam w Iranie zostać jeszcze dobre półtora tygodnia. Już był w ogródku, już witał się z gąską.. Na szczęście – dzięki Bogu i inshallah!  – miałam jeszcze zapas na wizie irańskiej, w przeciwnym razie byłabym porządnie udupiona.

    Informację tą trawiłam powoli leżąc w namiocie w parku miejskim z widokiem na wieżę straży granicznej. Padało, więc przeleżałam tam dwie noce i dzień cały. Nie chciało mi się zwijać namiotu a jedzenia i czytania miałam pod dostatkiem a nieopodal był kibelek z wodą. Nie było to ani niebezpieczne ani nietypowe – w tym samym parku tudzież na prawie każdym wolnym skrawku trawy czy betonu tu i na terenie całego kraju rozłożone były namioty podróżujących Irańczyków wiec mój i tak się nie wyróżniał, choć i tak go trochę ukryłam.

    w parku pod granicą z Azerbejdżanem

    Namiot jest wpisany w krajobraz Iranu w czasie Nowruz, jest w niego wrośnięty, wżarty do znudzenia. Irańczycy jeżdżą a Państwo organizuje osobne miasteczka namiotowe, które mają wspierać świętująco-podróżujących obywateli. Obok namiotów biegały dzieci, piekły się szaszłyki i bulgotała woda na herbatę. Nie uśmiechało mi się tam jednak leżeć cały ten czas, postanowiłam więc … nie, jestem wredna i nie zdradzę co było potem 😉

    miasteczka namiotowe w czasie perskiego nowego roku w Iranie
    można też tak. Park nadmorski w Astarze
    Miejsce na piknik znajdzie się wszędzie

    Wjeżdżając do Azerbejdżan opuściłam Bliski Wschód i wjechałam na Zakaukazie. Skończył się jakiś etap, zaczął inny. Eurazja, pogranicze Azji i Europy. Wielka ciekawość. Przez dobrych kilka dni nie zdejmowałam z głowy chustki, choć nikt już tutaj zakrywania włosów tudzież kobiecych kształtów nie wymaga. Dodam, ze długie spodnie i rękaw nosiłam do końca wyprawy w Istambule. Taki ubiór naprawdę pomaga w kobiecym podróżowaniu solo.

    witamy w Azerbejdżanie! Morze Kaspijskie

    Droga wzdłuż wybrzeża morza kaspijskiego byłą jak balsam dla moich zmysłów. Po pierwsze miło się jedzie wzdłuż akwenów wodnych, chociażby jezioro nazwane było morzem jak w tym przypadku, po drugie – nagle zapanowała cisza. Wnerwiajace i pyrkocące motorki i ich namolni właściciele zniknęły jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Jak deja-vu z granicy laotańsko- wietnamskiej – z tym, że tam to działało w druga stronę – z laotańskiej ciszy wpadłam w wietnamski chaos. Droga zmieniła się w autostradę, ale jechało się dobrze. Po pięciu dniach z przerwą na zwiedzanie błotnych wulkanów i petroglifów byłam w stolicy kraju.

    wulkany błotne w Gobustan
    petroglify w Gobustanie
    Hello Baku!

    Większość mieszkańców Azerbejdżanu przynajmniej oficjalnie wyznaje islam, choć rusyfikacja kraju zrobiła swoje mało kto się religią przejmuje. Alkohol? Wieprzowina? No problem.

    Fabryka koniaku

    Baku na ropie i gazie ziemnym wyrosło, i to widać. Podobno wystarczy jej jeszcze na lat wiele.

    Heydar Aliyev center projektu Zaha Hadid
    Bakijska starówka

    Fajne miasto. Gdy wyjdzie się poza odjechane centrum, jest bardzo postsowiecko swojsko.

    Na peryferiach miasta bardziej swojsko
    Mięso z pewnością jest świeże. Ubój na miejscu.

    Jak wywczasy to tylko w klinice w Baku! Dostałam pokój dwuosobowy. Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy jak już dotarło do mnie, ze zostanę tu czas jakiś, to.. co ja tu będę jeść. Szpital nieodłącznie kojarzyć mi się będzie z marnym jedzeniem w niewielkich ilościach. A ja jestem sama. Nie przyjdzie rodzina czy znajomi. Umrę z głodu, jak nic.

    A tymczasem dostawałam smaczne, obfite posiłki, chleba nie dawałam rady przejeść.

    obiadek

    Ale, ale – co ja robiłam w szpitalu? Przeddzień wyjazdu zabolało mnie kolano. Tak jakoś dziwnie zabolało, podskórnie, nie głęboko. Wszyscy wiemy, że jak już rowerzysta zadrze z kolanem to mogiła, odzywać się będzie całe życie. Ale ja nie zadarłam. Zrzucam biegi, gdy jest za ciężko, nie siłuję się i jak nie mogę jechać to schodzę z roweru i prowadzę.

    Cały następny dzień jak szalona kręciłam się po mieście. Kolano bolało coraz mocniej. Zrobiła się na nim niewielka krostka, ale wokół niej dało się zauważyć czerwony rumień. Trochę drapałam. Rano rozlany był już na pół nogi a ja ledwo mogłam wstać z łózka. Zatykało mnie z bólu. Zamieszczam zdjęcie, potem było już tylko gorzej.

    Telefon do ubezpieczyciela. Zgłoszenie sprawy. Dostaję adres do kliniki. Jest blisko, ale nie dam rady iść, tylko taksówka. Ledwo łapię powietrze z bólu. Miła pani doktor oznajmia Zakażenie, zostawiamy panią w szpitalu.

    – na ile?

    – Co najmniej 3 dni

    Zostałam sześć. Do dziś nie wiem skąd się to coś przyplątało. Ale wiem, że w podróży trzeba się ubezpieczać, choć czasem niektórzy twierdzą inaczej. Podobno “nigdy nie chorują”. Ja też nie chorowałam do czasu. Przez następne dwa miesiące wykorzystałam przydział przypadków zdrowotnych i zgłoszeń z poprzednich kilku lat podróży. Całość leczenia nie kosztowała mnie ani grosza.

    I tu dygresja o ubezpieczeniach podróżnych. Po pierwsze – należy je mieć rzecz jasna. Po drugie – potrzebę pomocy należy jak najprędzej zgłaszać do ubezpieczyciela, najlepiej przed podjęciem jakichkolwiek działań ze swojej strony. Wtedy to oni prowadzą sprawę. Najlepiej tez, kiedy to ubezpieczyciel skieruje Cię do konkretnej placówki, najczęściej wtedy idzie bezkosztowo. Oczywiście, w przypadku – odpukać – nagłego wypadku, utrata przytomności etc. może to być niemożliwe, ale pamiętajcie o tej zasadzie. Coś się dzieje ze zdrowiem, potrzebny lekarz – telefon do ubezpieczyciela. Nada wam numer sprawy, najprawdopodobniej wskaże placówkę, z którą ma umowę. Ubezpieczyciel musi też wyrazić zgodę na zrobienie takich czy innych badań, musi uznać, że są słuszne i wykonywane w ramach pierwszej pomocy a nie bo my tak chcemy. W szpitalu miałam potem wizytę kontrolną, kosztu której już nie chiał pokryć, na szczęście nikt ode mnie pieniędzy nie chciał. Słyszałam o wielu skuchach w ubezpieczeniach podróżnych, sama tez jakieś drobne przypadlości miewałam wcześniej. Każdy przypadek jest inny, ale część problemów wynika z nieprzestrzegania przez ubezpieczonego procedur wymaganych przez ubezpieczyciela. Mój znajomy sam się zgłosił do szpitala z problemami żołądkowymi w jednym odległym kraju na innym kontynencie, po ponad tygodniu leczenia nie było lepiej w związku z tym kupił bilet wrócił do Polski, bo stwierdził, ze tak będzie lepiej. Po fakcie starał się o zwrot. Nie wiedział, że w tym przypadku nie tylko koszt leczenia, ale też biletu do Polski leżał po stronie ubezpieczyciela – gdyby to on zadecydował, ze transport jest konieczny (gdy leczenie przeciąga się, ubezpieczycielowi często bardziej opłaca się ściągnąć delikwenta do kraju). Z tego co wiem kosztu biletu nie został mu zwrócony.

    – Niech się pani cieszy, że przydarzyło się to pani w Baku. Szerokiej drogi dzielna rowerzystko – pożegnała mnie pani doktor. Uważaj na to kolano, stosuj maść i jakby coś to dzwoń!  Zanim mnie wypuściła, wlano we mnie litry antybiotyków.

    Podczas tygodnia mojego pobytu na drugim łóżku w pokoju codziennie kładziono inną pacjentkę. Każda z nich przyjeżdżała do kliniki na jeden dzień w celu zapłodnienia in vitro. Większość z sześciu kobiet, które poznałam, dwudziesto-trzydziestoparolatek mówiła, że to ostatnia szansa uratowania małżeństwa. Dziecko jest podstawą, bez dzieci małżeństwo nie ma racji bytu – mąż odejdzie, znajdzie inną, która da mu dzieci. Trudno nie powiązać tego z tradycjami islamskimi. W tych kilku metrach kwadratowych pokoju na pierwszym piętrze kliniki Merkazi w powietrzu czuć było zdenerwowanie, strach, rozpacz i nadzieję.

    Ciiii… Nie wymawiaj tej nazwy. Mówmy „państwo na A..”. uprzedziła mnie Asia, Polka, która mieszka w Baku od kilku lat, gdy mówiłam jej o moich dalszych planach. Armenia. Tego słowa się nie wymawia w Azerbejdżanie. Mieszkam tu prawie 4 lata a jeszcze tam nie byłam. Jeślibym pojechała do Armenii wyleciałabym z pracy tego samego dnia. Może pojadę jak skończy mi się kontrakt. Teraz to wykluczone.

    Banner o masakrze w Chodżali – Baku

    Chodżali. Pomniki ofiar masakry w Chodzali (Xocali) są w każdym mieście. Duże, wyraziste, zdjęciami ofiar dające obuchem w łeb. W wiosce Chodżały znajdującej się na terenie obecnego Górskiego Karabachu (Arcach) – państwa nieuznawanego, ziem okupowanych przez Ormian jakby powiedzieli Azerowie – na początku wojny w 1992 roku zginęło ponad 600 azerskich cywilów.  Z rąk Ormian, pewnie też Rosjan.   

    – Na filmy o masakrze wożą nawet sześcioletnie dzieci. Szczepią w nich nienawiść od urodzenia dodała Aśka.

    Nigdy wcześniej bardziej niż na Kaukazie nie spotkałam się z tak żywą otwarcie wyrażaną nienawiścią pomiędzy narodami. To pewnie dlatego, że pamięć jest jeszcze żywa a wojna trwa.

    Przejechałam przez Chodżały kilka tygodni później tą samą drogą, na której zginęli Ci ludzie.

    Wieczny ogień.. złoża gazu wydobywają się ze skał

    A teraz dygresja numer dwa. Podróżując po Zakaukaziu należy pamiętać, że granica pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem oraz Armenią i Turcją (sprzymierzeńcem Azerbejdzanu) jest zamknięta. Logistycznie to niezwykle ważne, bo na tym niewielkim obszarze chcąc odwiedzić trzy kraje Kaukazu – Gruzję, Azerbejdżan i Armenię, pozostaje przejazd przez Gruzję lub Iran. Wojna o Górski Karabach wcale się nie skończyła. Pomimo faktu, że informacje te są do uzyskania przy pierwszym googlaniu nazwy kraju czy Wikipedii wciąż widzę na forach podróżniczych, ile osób radośnie planuje sobie trasy podróży po Kaukazie zakładając przekroczenie tych granic. Wciąż mnie zadziwiają ludzie, którzy przyjeżdżają w jakiś region świata bez elementarnej wiedzy na jego temat. Wyszukiwarka naszym sprzymierzeńcem. Zaoszczędzimy sobie wpadek logistycznych, a też okażemy szacunek mieszkańcom regionu. Jeszcze lepiej rzecz jasna przed wyjazdem przeczytać ze dwa artykuły a najlepiej kilka książek w temacie. Poniżej moja mapka trasy w Azerbejdżanie – podejrzyjcie granice. Na mapach Google nie ma Arcachu, czyli Górskiego Karabachu. Poniżej mapa obrazująca stan obecny państw w regionie Kaukazu.

    Mapa Zakaukazia za geopolityka.net

    Pod koniec kwietnia na dobre zagościło się lato. Zieleń wybuchła ze zdwojoną siła i a kolory odmieniaja się przez wszystkie przypadki: zielone pagórki, trawa po pas, liście na drzewach też superzielone, żółty jest rzepak, fioletowy bez, czerwone maki, białe pachnące lipy i jaśmin (już kwitną lipy i jaśmin!) i czapy śniegu na kaukaskich szczytach. 400 km z Baku do granicy z Gruzją przez Sheki to nieustające górki i podołki, popychy i zjazdy.

    Przydrożne lepioszki, jeszcze gorące!
    Droga do Sheki. Choć nie wygląda, wycisk był niezły

    O zmierzchu, gdy tylko postawie swój namiot okoliczne chaszcze ożywają. Wycie, koszmarne i przeszywające, nie wiem co to jest, co to za zwierz, brzmi posępnie, złowieszczo, strasznie. Wyje jak dusze potępione. I jest bardzo bardzo blisko. Nie znacie tego dźwięku? Tu filmik z Youtube, można posłuchać.

    https://www.youtube.com/watch?v=T9p7qo4ElhA

    W tym sadzie miałam dużo wyjacego towarzystwa

    “To szakale” mówi stróż na farmie, gdzie docieram wieczorem i pytam o możliwość rozstawienia namiotu. “Nie bój się, nie są groźne a tu nie podejdą.. moje psy nie dadzą im podejść”. A co one jedzą? pytam nieprzekonana i zaraz googlam “czy szakal jest niebezpieczny dla człowieka”. A co tam znajdą.. Wilki.. wilków też dużo tu mamy o tam pokazuje na zalesione zbocza. Chodzę sobie czasem postrzelać” mówi zapijając wódkę do kolacji i śniadania.

    Taki to muzułmański kraj właśnie Azerbejdzan, w sklepach alkohol jest zawsze, mleko i ser niekoniecznie.

    Ot, postsowiecka spuścizna dziejowa.

    23 maj 2020 6 comments
    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Instagram

ewcyna_com

I am not a fan of big humidity in the air. I sweat I am not a fan of big humidity in the air. I sweat a lot and on practical side the tent is wet in the morning. Sometimes it takes too long for it to get dry but then hopefully the sun will come out during the day. It's enough to find a proper spot, 10 minutes, all done! 
.
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #womenonbikes #kobietanarowerze #campinglife #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
While living in #valdorcia in Tuscany for a few mo While living in #valdorcia in Tuscany for a few months I've watched thousands of people visiting the same places to see the same views. The viewpoints were marked on google maps and mentioned on tourism sites. 
I didn't follow them, but this one close to #montepulciano I just came across. So why not to do a selfie there? 
Luckily being a #cyclist I wander around and see same beautiful, yet not full of people places.
.
.
.
.
.
#italybybike #toskania #toscana #tuscanygram #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbiker #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what if you are heading right on this direction?
That weekend I was chased by many #thunderstorms
.
.
.
.
. 
#italybybike #hobolife #valdorcia #italiainbici #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #rain
The Padan lowland is probably the least attractive The Padan lowland is probably the least attractive part of Italy for cyclists.  Pros - it's flat and there are many beautiful cities and towns - like Modena, Ferrara, Padua, Ravenna and dozens of smaller ones.  Cons - because it is flat :) - and as we know, mountains, hills and some water do the job in the landscape.  Although the latter is in abundance here, it is not one of the most picturesque.
I've been here before so I wasn't going to spend any time cycling now. Having less than 3 days to get to the bus that was supposed to take me with my bike from Padua to the north, to the Czech Republic, I decided to spend two days in the Apennines - in the mountains 35 degrees heat is more tolerable.  Because for me the heat in this part of the world is unbearable.  This year it came too early, already in May - the grass on the Tuscan slopes is not green anymore, but yellow.  This is one of the reasons why I am coming north.  Turn off this oven !!! The obligatory for me 2-3-4 hour siesta in the shade does not help much when the air is still.  I also didn't see other beautiful cities like Florence, because it's even hotter there, and besides, the start of holidays in Italy (yes, that's it) and the long weekend (Republic Day on June 2) did their job - the crowds went on tour and you have to go  was somewhere to hide from them. 
Due to yet another train strike in Italy I had to postpone my departure, but this way I cycled and actually enjoyed it - the part of river Po lowland and visited some new places like Ferrara.
Today it's cloudy in Padua and it's about to start raining.  Italy is crying that I'm leaving after half a year.. What do I say?  I am happy and sad at the same time.  Anyway- arrivederci, a presto!
.
.
.
.
.
 #italybybike #hobolife #padova #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventures
Puglia is not just about the sea and the coast. It Puglia is not just about the sea and the coast. Its carst hills are full of #caves. You can still find those that were inhabited for centuries, not just houses but churches with paintings etc. 
#Matera is a town already in #Basilicata region but right on the border with Puglia, hence visited once there. A #UNESCO heritage as its inhabitants used to live in the cave houses. I was told one of Bond films was done here, but I don't watch Bonds.. The view from the canyon is spectacular but it was do windy I could hardly hold myself and the camera!
.
.
.
.
.
#italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbike #freedom #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I've been living on its outskirts here in central #Tuscany in #Italy for several months but still have a lot to see or visit again.  I was also waiting for longer and warmer days, because those uphills are challenging! 
Val d'Orcia is an extraordinary area. Like a huge postcard.  So picturesque and characteristic that the valley has even received UNESCO heritage status. Why? "Val d’Orcia is an exceptional reflection of the way the landscape was re-written in Renaissance times to reflect the ideals of good governance and to create an aesthetically pleasing picture. The Val d’Orcia distinctive landscape comprises a network of farms, villages and towns reflecting the Renaissance agricultural prosperity, the mercantile wealth of Sienna, the need for defence, and a utopian aesthetic. The working landscape of fields, farms, trees, and woodlands, is interspersed with low, conical hills on the summits of which are situated towns and villages.."
I have planned a climb towards Pienza for the afternoon- to ride with the sun, the hills grow in beauty with every shadow on them.
 - the way of the Gladiator?  After all, there are beautiful roads everywhere!  I replied to one of the threads on FB, seeing someone posting photos of the same shot of the cypress-lined road again.
But in fact, the "Gladiator's Way", which is the place, where the scene from the movie Gladiator (which I have not even seen) was filmed, is one of the most beautiful.  It is also very Instagrammable and people wanting to see it are plenty (the road is blocked fortunately for cars, you can go on foot) but I didn't meet anyone.  I was busy pushing my bike up the steep mountain where Pienza is nestled.  Ufff! Only when I turned my head I saw this zigzaging path dotted with cypruses with Monte Amiata in the background. 
.
.
.
.
.
 #italybybike #valdorcia #unesco #gladiatorway #hobolife # #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree
Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facad Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facades, interiors, palaces, houses, statues in every single town so rich in ornaments. The more inland you go the more authentic and interesting the towns are. Made of "pietra Leccese" - the yellowish stone from Lecce area is its characteristic. Do different from the north. 
.
.
.
.
. 
#apulia #italybybike #galatina #salento #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike
Looks like Instagram is not much updated. It's bee Looks like Instagram is not much updated. It's been 3 weeks nearly I've been touring around Puglia region, the end of the Italian pennisula "heel". Was here in the winter and came back to see more.  Truly, I'm in awe. 
Even though it last week the wind blew mercilessly, it rained heavily pretty often the predominating colours are blue, emerald and yellowish white of the stone used to construct the houses and multuple churches in baroque style. It was here in #Salento, where I found the most beautiful beaches in Italy. To enjoy peaceful roads I just went inland - there are hundreds of quiet roads among the olive groves to explore.
Let me just enjoy peacefully the last few days before returning north. The summer finally arrived and had a first swim this season! 
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
“Eroica is the cycling manifesto of the past. T “Eroica is the cycling manifesto of the past.  The race takes place every year at the beginning of October, mainly on dirt roads, the so-called  Strade Bianche (white roads) in the Chianti and Crete Senesi (Sienese clays) areas in Tuscany region, Italy. You can only take part in the race on a vintage bike .. ”here's what you can read when searching the internet for" Eroica "+ bicycle. Although my bike is 8.5 years old and it cannot be called historic, but the fact that I have been living two kilometers from the Eroica route for almost 3 months is obliging.  I have already covered a lot of white roads, but this one is unique.  I went out to explore. 
 I will take shortcuts, I decided, looking at the dotted lines of side roads winding through the hills.  And "thanks" to this, soon after that, the wheels of the bicycle and the soles of the shoes were covered with rusty slime.  The beauty of Crete Senesi is indisputable, but those jagged and cracked hills called "calanche", where motorbikes raged on such beautiful days as today and at viewpoints there were queues for the next Instagram photo - it's nothing but clay and the last two days it was raining  a lot of…
 Strade bianche is white gravel.  I know Poland, routes of Lithuania and Latvia.  I do not like these roads - it is steep, it is easy to break down, and when a car passes, you are covered with white dust.  Multiply by the number of cars - there are a lot of them on weekends.  But their charm lies in the surrounding hills.  Up - down, up - down… it's hard, but gosh - it's phenomenal! There is also a race called Nova Eroica, you can take part in it on any other bike.  Interested in vintage atmosphere or an ordinary one? Google it, sign up and arrive in the vicinity of Siena on the first weekend of October.  Or come just like that for a ride or - to push the bike;) Anytime!
.
.
.
.
#eroica #italiainfotografia #stradebianche #cretesenesi #valdorcia #italybybike #bici #toscanadascoprire #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #bybicycle #toscanagram
Load More... Follow on Instagram

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Wkrótce jadę do?

Włochy

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)
  • Azja rowerem praktycznie

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Kliknij guzik "donate". Dziękuję!
  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...