Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

koszulka wełna Merino

    praktycznie

    Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?

    by Ewcyna 19 grudzień 2018
    written by Ewcyna

    Jak może zauważyliście nie jestem fanką zimy i chłodów, ale czasem przychodzi mi się z nią zmierzyć – czy to w podróży, czy chociażby teraz .. cóż wtedy robić? Zostawić rower w garażu/na balkonie, czy może ubrać się odpowiednio i popedałować? Kto za – kto przeciw?

    Wyznaje zasadę, ze (niemal) każdy dzień jest dobry na rower, trzeba się jedynie odpowiednio ubrać. W kwestii ubrań, jakich używam w podróży od dłuższego czasu stosuję zasadę – kupuj raz, a dobrze. A zima to taki okres, kiedy jakość ubrań i ich właściwości ma bardzo duże znaczenie. Dodam, ze w kwestii ciuchów letnich jestem mniej, bądź może inaczej wybredna – latem w gorącym klimacie toleruję jedynie cieniutką bawełnę, a że w większości sklepów mogę znaleźć z reguły bawełniane pancerze, zatem najczęściej idę buszować po ciuchlandach (niezwykle brakowało mi ich w Chinach i krajach muzułmańskich – bo ich tam zwyczajnie nie ma).

    Można powiedzieć, że ciuchy letnie to głównie ”second handy”, ciuchy jesienno – zimowe to już wyższa półka. Jak wygląda zatem moja garderoba zimowa?

    WARSTWA SPODNIA

    Kwestię bielizny pozostawię każdemu do wyboru wg. uznania. Osobiście używam i przerobiłam wiele biustonoszy sportowych i par majtek, raczej takich „no name”, byle były wygodne a materiał oddychający (chętnie bawełna). Co poza tym?

    Bluzka z długim rękawem/bielizna termiczna firmy Under Armour. Przylegająca do ciała, ze stójką zasuwaną na suwaczek, świetnie odprowadzająca ciepło i pot. A do tego ładna, kobieca, ma nawet kropeczki odblaskowe. Czasem służy do spania w zimniejsze noce.

    bluzka – bielizna ocieplana Under Armour we wiosennym Azerbejdżanie

    Koszulka z wełny Merino firmy Smartwool (a konkretnie model 150 Baselayer short sleeve, czyli najcieńszy) – moje odkrycie z ostatniego sezonu! Posiadam dość uniwersalną, z krótkim rękawem. Nazwa producenta mówi sama za siebie, bo wełna jest po prostu „mądra” i dostosowuje się do warunków otoczenia. Grzeje, gdy jest chłodno a jednocześnie odprowadza pot nie wyziębiając ciała. No i cecha, w którą raczej nie wierzyłam, czyli – można w niej chodzić kilka dni i nie śmierdzi! Z moją nadmierną potliwością to prawdziwy cud. Minusy? W moim przypadku nie sprawdza się w gorącym, wilgotnym klimacie – wtedy jednak odrobinę czuć, że to wełna. Dokładnie taką koszulkę samą zachwalała mi dziewczyna, która przejechała Pamir twierdząc, ze to odzież na każde okoliczności przyrody, więc być tylko ja mam inne wymagania.

     

    T-shirt koszulka z krótkim rękawem Baselayer short sleeve Smartwool z wełny merino

    Skarpetki – wożę kilka par, ale ostatnimi czasy w użyciu mam dwie na zmianę, albo w czasie mrozów obie jednocześnie – tadam! wełna Merino i skarpety Smartwool ze swoimi opisanymi już powyżej właściwościami. Modeli jest bez liku, ja mam skarpety krótkie (model U’S PhD Outdoor Light Mini) i dłuższe (model W’S Hike Light Crew). Para krótsza najczęściej wystarcza, dłuższa za kostkę służy jako docieplacz w czasie mrozów. Skarpety świetnie przylegają do stopy, są po prostu super wygodne, miłe w dotyku, oddychają, nie łapią zapaszku stopy prawie w ogóle – jeśli już, to po kilku dniach.

    skarpety z wełny Merino U’S PhD Outdoor Light Mini firmy Smartwool

    skarpety wełna Merino W’S Hike Light Crew Smartwool

    W przypadku wełny Merino, jak zresztą w ogóle w przypadku wełny należy pamiętać o praniu ręcznym, najlepiej w płynie do prania, a ze ja takowego nie mam pod ręka to piorę w mydle i dbam o to, by suszyć rzeczy, szczególnie koszulkę w stanie rozłożonym, nie na słońcu. Niestety jedne z moich skarpetek zostały wyprane w pralce i nieco się zmechaciły, ale nie zauważam wpływu na funkcjonalność.

    Spodnie rowerowe – od kilkunastu lat używam spodni – legginsów firmy Shimano, bez wkładki na pupie. Do jazdy rowerem właśnie, odpowiednio wyprofilowane i uszyte. Nogawki zakończone od wewnątrz taśmą, która przylega do kostki, ocieplane od wewnątrz. Wygodne do bólu. Na rower, łyżwy, na miasto pod cieńsze spodnie. Zajechane przez mnie przez te kilkanaście lat na amen, a i tak nie mam serca ich wyrzucić, choć od 2 lat mam niemal równie dobre legginsy (do biegania, nie rowerowe) firmy Under Armour. Z suwaczkiem na dole, ocieplane, ale niestety trochę mi zjeżdżają z pupy (a dobrze siedzą na nogach), co mnie trochę denerwuje, ale jakościowo też godne polecenia.

    Spodnie legginsy Under Armour, buty Keen Saltzman, bluza Columbia Omniwick

    WARSTWA WIERZCHNIA

    Bluza cienka – i tu mam na myśli lekką bluzę letnią z kapturem. Taką, którą można założyć wieczorem w ciepły dzień, bądź jako warstwę dodatkową przy ubieraniu „na cebulkę”. Dwukrotnie miałam – identyczne zresztą, bo pierwszą zgubiłam – bluzy niemieckiej firmy specjalizującej się w odzieży rowerowej czyli Gonso (to ta, która widzicie na zdjęciu głównym Ewcyny z Filipin – obecnie bardzo ciężko kupić coś tej firmy w Polsce, choć ostatnio znalazłam bogatą ofertę i generalnie ogromną ilość ciuchów na rower w sklepie internetowym Bikester.pl). Lekkie, zapinane na suwak no i oczywiście z kapturem – czas noszenia to około 10 lat. Przez ostatnie 3 lata nosiłam z uporem maniaka bluzę Columbia z serii Omniwick – oddychająca, odprowadzająca pot itd. (to ta niebieska, w której mnie najczęściej oglądaliście na zdjęciach). Kocham ją miłością czystą, ale jej dni dobiegły końca zwłaszcza po wybraniu w pralce w 60 stopniach (to nie ja!). Szukam i szukam czegoś podobnego i nie mogę znaleźć.. Nie mam jakoś zupełnie szczęścia do ciuchów, jak mi się coś sprawdzi to przestają produkować :((

    Iran rowerem

    mój ubiór w Iranie – kaptur bluzy Columbia przydawał się, gdy chustę zwiewał wiatr

    Bluza polarowa nie rozpinana, z suwaczkiem pod szyją i ze stretchem polskiej firmy Kwark. Następny strzał w 10kę. Ciepła, miła, stretch dopasowuje się do sylwetki. Złapała dziurę na łokciu, ale tyle lat noszenia (5 lat intensywnie, na dzień i do spania) to drobiazg.

    Spodnie sportowe – mam jedynie dość cienkie, bardziej letnie firmy Salomon. W chłodne dni noszę razem z rowerowymi pod spodem. Służą również jako spodnie miejskie (ciężkich dżinsów nie wożę). Ze stretchem, bo lubię no i przy moim typie sylwetki (dość wąska talia i dość grube uda) to raczej konieczność.

    Kurteczka letnia krótka firmy Salomon. Niestety bez kaptura, ale używam jej najczęściej z cienką bluzą z kapturem.

    kurtka lekka Salomon

    W zestawie póżnojesiennym tj. w listopadzie w Chorwacji Kurtka i spodnie Salomon, buty Keen Saltzman, bluza lekka Columbia, bluza polarowa Kwark

    Kurtka jesienno–zimowa firmy Sherpa. Kurtka do… snowboardu. Snowboard też sportem jest, zatem wiele cech ubrania sprawdza się na rowerze. Kurtka ma szereg fajnych cech, czyli:

    – odpinany kaptur (uczulam – warunek jak dla mnie konieczny!). Kaptur taki, który można ściśle dopasować do głowy (zatrzaski, sznurek ściągający). Wiatr nie będzie pizgał w uszach i lizał po szyi.. wiecie, jaki to komfort?

    – odpinany pas antyśnieżny na dole (opina sylwetkę od dołu, przylga do bioder i wiatr mi nie hula po plecach ani śnieg nie wpada w majtki). Do tego wewnętrzne rękawki – korzyść jak powyżej (tj. śnieg/deszcz mi nie wpada w rękawy).

    -„Last but not least” – fajny amarantowy kolor (wspominałam już kolor ma znaczenie dla nas kobiet)?

    – sporą wodoodporność (do 10 000 mm słupa wody). Muszę przyznać, że fakt, do dużego stopnia nie przemaka. Nie oznacza to, że w ciągłym deszczu pozostanę sucha, po godzinie pewnie materiał by przemókł, ale jechałam wielokrotnie w padającym śniegu-śniegu z deszczem dość długo i było ok.

    – fajne kieszonki wewnątrz na różne duperelki tudzież dokumenty. Całość sprawdziła się w rowerowym boju. Minus – czasami wydaje mi się nieco za ciężka.

    W marcu północnym Iranie nie było za gorąco

    odpinany kołnierz kurtki

    Ano właśnie! A cóż wg. mnie sprawdza się w deszczu ciągłym?

    Nic. Ewentualnie folia :). Pisałam już o tym we wpisie „Azja rowerem praktycznie„.

    Trochę zatem żartem, ale bardziej serio – nauczyłam się, po wydaniu sporych pieniędzy na kurtki typu „wodoodporne”, że żadna nie sprawi, że pozostaniemy nie przemoczeni podczas naprawdę mocnych opadów. Kilka godzin w deszczu czyni nas moi drodzy mokrymi, takie są prawa natury. Kurtkę zatem teraz zostawiam w domu.

    Ale! Nigdy nie miałam do czynienia z materiałami typu „softshell” czy „goretex”. I niniejszym proszę Was, czytaczy tego posta, którzy mają doświadczenie z powyższym o opinię i wyprowadzenie mnie z błędu (bądź też nie J). Poważnie – sprawdza się to-to? Warto trząchnąć portfelem?

    Co zatem biorę jako ochronę przeciwdeszczową?

    – szeroki płaszczyk przeciwdeszczowy foliowy (za 15 PLN), który mogę narzucić na moją wodoodporną kurtkę tudzież „zestaw zdesperowanego wędkarza/rowerzysty” czyli płaszczyk nierozpinany do kolan, z kapturem na sznureczek i gumką na końcu rękawów (podkreślam – rękaw zakończony gumką, a kaptur ściągnięty sznureczkiem) oraz spodnie przeciwdeszczowe. Płaszczyk nabyty w dziale „wędkarstwo” w chińskim Decathlonie (bardzo lekki) i spodnie z jakiegoś ciuchlandu w Polsce. W sumie spodni chyba nawet nie miałam okazji użyć, bo… tadam! Moja zasada brzmi – jak leje to nie jadę (chyba że mam ustalony jakiś nocleg tego dnia i chcę dotrzeć).

    Całość przeciwdeszczowego ekwipunku dopełniają ochraniacze na buty, firmy nie pomnę, które już raczej muszę wyrzucić (ale przeszły swoje i bardzo pomogły). Mam teraz drugie, foliowe jeszcze nie używane. W chwilach desperacji w strugach deszczu polecam tez owijanie nóg torebkami foliowymi.

    Ha! A co na nogi?

    Buty sportowe/trekkingowe Keen Saltzman używałam przez ostatnie trzy lata. Pisałam już też kiedyś, we wpisie o sandałach do podróży rowerem, że but podczas dłuższej wyprawy but musi być uniwersalny – przydać mi się zarówno do jazdy rowerem jak i chodzenia. Z tego to powodu przestałam wozić buty rowerowe, bo zwyczajnie twarda podeszwa nie nadaje się do chodzenia. Firma Keen jest producentem świetnych sandałów, postawiłam zatem również na buty kryte.

    Keen Saltzman nowe, Grecja

    Model Saltzman to buty z membraną, w związku z tym są wodoodporne. Nie za ciężkie, naprawdę wygodne, z wystarczająco sztywną podeszwą by jechać rowerem a do tego bardzo ładne. W zimne dni, w tym takie ze śniegiem w butach było mi ciepło. Wszystko byłoby ok, ale okazało się, że w butach z membraną podczas słonecznych dni – a tak było chociażby na Bałkanach, przez które jechałam jesienią 2015 roku – mi za ciepło – stopa bardzo się poci. Wnętrze buta szybko zaśmiardło i nie pozbyłam się tego smrodku nigdy. No, a w ostatnim roku buty niestety się poddały – z podeszwy wykruszyły się malutkie kawałki gumy zatem podeszwa zaczęła przemiękać od dołu, jedna z podeszw się odkleiła (została przyszyta) no a na wierzchu jednego z butów też pojawiła się dziura zatem musiałam się właśnie rozejrzeć za innymi. Tym razem kupiłam buty bez membrany, żeby stopa oddychała. Opiszę z czasem jak się sprawdziły, bo trudno znaleźć kompromis.

    Keen Saltzman, dziurki powstałe w podeszwie

    Keen Saltzman po 3 latach użytkowania

    Keen Saltzman, dziura w wierzchniej warstwie buta

    No i jako ważne uzupełnienie odzieży zimowej – czapka (u mnie jakaś „no-name”) oraz Buff na szyję oraz rękawice ocieplane narciarskie. Poważnie, przez głowę i ręce ucieka najwięcej ciepła!

    No, i tak opatulona, mogę śmigać!

    A wy jakie macie patenty na zimowe ubranie na rower?

    19 grudzień 2018 3 comments
    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

ewcyna_com

The winds will blow as they want my mother used to The winds will blow as they want my mother used to say - and in Sardinia the winds usually blow counter-clockwise.  When I reached Olbia on the east coast of Sardinia, I should have started cycling west. However, I was too keen to see the feast of Saint Efisio in Cagliari in the south of the island, so I decided to go there by train and disturbed this windy order. I got off the station before the city to find a quiet corner behind a bush for the night.  From there I went to Cagliari.
I saw the amazing fiesta and crawled out of town slowly.  Islands are islands, you can always count on wind blowing there.  And it blew right in my face.  I did 20km that afternoon and didn't enjoy it at all.
 I had an ambitious plan to conquer the interior and the east of the island, which is famous for its beauty, and it was.  Huge spaces, greenery, grazing cattle... we like it that way.  Extremely steep climbs and my bike loaded after the winter did their job - two days of struggling with them reduced my urges to push east, which is considered the most beautiful part of the island.  Willingly or not, after seeing the UNESCO site which are the ruins of the Bronze Age village in Barumini, the people of Sardinia called the Nuraghias, I climbed even higher and then went back to the sea to Oristano and packed the train back to Olbia.  Just to go with the wind along the coast. I wanted to see some of this emerald sea.  So I did, cycling the Costa Smeralda. The sun was shining beautifully, I didn't feel like taking a bath or staying in the sun. It's still too cold.  But the views alone are enough for me.
Nature are Number One in Sardinia.  The architecture was unobtrusive, not to say ugly.  Surprise. After seeing the gems of Tuscany and Puglia, this was a bit of a disappointment.  But, there are beautiful murals everywhere!
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #Sardynia #inbici #sardegna #sardegnainbici #travelbike #outdoorlife #podrozerowerem #sant'efisio #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze
On my last, or penultimate, weekend in Tuscany thi On my last, or penultimate, weekend in Tuscany this spring, I was to wind my way through the roads of the Chianti hills. Yes, that's where the ones famous of wine-making (in the store ask for "kianti", not "cianti") and the place of the beginning of the l'Eroica bike race. I was there 10 years ago, and all in all, the hills around me are plentiful, but just to refresh my memory, stretch my calves and catch the first sun? I don't live too close, the cats had company over the weekend so I thought - well, how about a two-day trip? 
I didn't want to pack all the lodging equipment for one night, but two accommodation search engines had bad news, however - in an area of 150 km x 100 km for the night from Saturday to Sunday there was not a single vacant accommodation! Seriously. On the second one the cheapest offers for more than 200 EUR.  The long Italian weekend has begun (April 25, Italy celebrates "Festa della Librazione" - Liberation Day). On top of that, the region is mega-touristy, and there is no camping apart from Siena. Let’s pack up, well. 
Set off slowly like a tortoise ... past Asciano I entered, in the sense of pushed, on the famous white gravel roads, along which the route of the Eroica race leads and then even more slowlier!  I was occasionally passed by cyclists travelling light and on E-bikes, because that's the only way they cycle here. Envious. Eroica roads are for eagles or I need to revise my physical capabilities. I don't know what killed me more, the steepness of the roads or the number of motorcyclists on their roaring machines, but by the evening I decided that I've had and seen enough, I'm going back. And those dozen kilometers of return home in the dark - because nearly no vehicles anymore, listening to the sounds of the night, were perhaps as beautiful as the Tuscan and Sienese landscapes in spring.
And in a few days, a new cycling stage.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #travelbike #eroica #asciano #outsideisfree #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #cretesenesi #toscanainbici #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #roweremprzezświat #podróżerowerem #wyprawarowerowa #kobietanarowerze
"Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi", "Christm "Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi", "Christmas with the family, Easter with whoever you want" - according to this saying, Easter in Italy is often spent away from home, with family or friends.  The beginning of the picnic season, one might say, the welcome of spring.  Children are given chocolate eggs.  Accommodation places are booked long before Christmas.  Although you can't generalize - in many homes everything from A to Z is cooked.
The Easter traditions hold strong in the south of the country, in Sicily and even in Puglia, but although I was hoping to participate, unfortunately I was not able to be there at that time again.  The processions that take place on Good Friday, are very solemn and gather hundreds of participants.  I really like to peek at local customs, but in Tuscany there is not much to see 🙃, unless watching hundreds of visitors would count as such.  It's interesting that when I searched (in three languages) for "Easter in Tuscany", I mainly see offers of accommodation and trips.  When I searched for "Easter in Puglia", the search engine shows mainly religious rites and local traditions.

This year spring is late, the trees are blooming, but the leaves are still on hold. Three days ago we had frost at night, it's supposed to rain during Easter. In fact, it's just about to start.  Yes, I've seen what's going on with the weather in Poland, I'm not complaining! 

So I jumped on my bike before this rain for a pre-Easter bike ride to Trequanda. I haven't been there yet this year.  This is another insanely picturesque road with a view of Monte Amiata and Crete Senesi.
 I enclose a handful of photos to whet your appetite for Tuscany and wish you a good Easter time.  Rest and live it as you like.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #inbici #valdichiana #trequanda #toskania #cretesenesi#toscanainbici #travelbike #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #monteamiata #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling
Happy Novrooz my Iranian friends! Happy new year. Happy Novrooz my Iranian friends! Happy new year. Hope it'll bring you health and happiness. 
It's been 5 years! Still on my mind 
.
.
.
.
.

#hobolife #worldbycycling #cyclingwomen #cyclingiran #adventurecycling #silkroad #novruzbayramı #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #travelbybike #solowomancycling #solopodróż #persia #esfahan #roweremprzezświat #wolność #polskieblogipodróżnicze #solotraveller #biketouring #podróżerowerem #shetravels
To do some shopping, I need to talk seriously and To do some shopping, I need to talk seriously and reach an agreement with myself - to go or not to go, where to?  From my Tuscan solitude, 30 km both ways may not impress, but 800 meters of climbing yes. On Saturdays one can choose between Buonconvento or Asciano, because both have vegetable markets and although they are no match for the Polish or Apulian ones, they are also twice as expensive as the latter as well, but at least they exist.  And since I eat vegetables like a rabbit and say no to plastic wrapping in supermarkets I had to go.  This time I didn't even need that much but since the weather was great, I decided that maybe I'll go to Asciano to see if the medieval walls haven't collapsed yet.  I report that they are standing still, the town on the ancient route of Via Laurentina is doing well and there were even quite a few tourists who exposed their faces to the sun over a cup of espresso or other prosecco.  The cycling season has also started, although mainly e-bikes and road bikes rule, there are plenty of cyclists, and in April and May it will be the apogee.  I mumbled in the bakery about the lack of good bread though, I've already told you that in Tuscany it is baked from white flour without salt and it's so bland.. One tiny reason to complain about this heaven. You can forget about Apulian brown loaves with a thick crust, so I bought two kilos of flour and I will bake by myself. 
 I could return taking the same or an alternative, more demanding route, a moment of hesitation, but I chose the latter.  It is even more beautiful in terms of views, it cuts through the heart of the Sienese clays and the traffic there is negligible.  Crowds come here for photography shooting and me just went shopping... 
Where did you go on your bike today? 
.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #cretesenesi #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #toscanagram #toscana
Have you ever taken your bicycle on Flixbus buses? Have you ever taken your bicycle on Flixbus buses? Yes, no? Uncertain about it? I have, numerous times in Europe, luckily mostly it went smoothly. And one big failure..that finished well.

Dreaming of a bicycle trip around France or sunny Italy, experiencing the great cycling infrastructure in Germany, a trip to the Hungarian Lake Balaton or Poland? How to get there with a bike? If you don't like flying, trains fail or are too expensive, Flixbus could be an option, to reach the place with a bicycle. Sometimes it's simple, but beware – it's is not always the case.

It's time to plan our summer trips so here I come with my blog post on Flixbus and bicycles. Step by step guide with lots of photos, screenshots and links. 

Questions answered:
Can I transport a bike on Flixbus?  What does it look like?  How to search for connections?  Do I have to dismantle and pack my bike?  What problems may arise and how to avoid them. And what if we can't ..?

Any experience in this regard?  #flixbus
👉Link in my bio 

 Ps.  I created this post with other people in mind and it took me a long time.
 Did you find it useful?  Cool!  Pass it on. Buy me a coffee!
 https://buycoffee.to/ewcyna
.
.
.
.
#europebybike #bikeonabus #rower #flixbusrower #womenonbikes #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Sometimes you keep on trying.. and you fail. you Sometimes you keep on trying.. and you fail.  you know it, right?  No idea how it happened, but until now, despite numerous stays in Italy I have not seen the ancient city of Pompeii.
 But that's the past!  Last Sunday, making a stop on my way from the south of Italy to the north, I finally visited this extraordinary place.  Me and thousands of others 😁. There were crowds.  Maybe even bigger than usual.
 Sunday was a weather window between days of rain because it still rains a lot.  But not only.  It was also the first Sunday of the month, and on the first Sunday of the month in Italy it was declared "Sunday at the Museum", when admission to most museum monuments in the country is free, Pompei too.  I was planning a stop on the road for this Sunday, so it was great! Already in the morning the queue was sky -high but made it smoothly in.
 I walked the stone streets of Pompeii with my jaw dropped.  I had no idea how huge this area is!  A regular port city, it used to lie on the seashore.  Beautiful villas, an amphitheater, a theater, palestras, temples, baths, even a brothel.  The love of art can be seen everywhere, frescoes, sculptures. The tragic volcano Vesuvius still reigns over the city.
 In terms of trials and intentions, however, there still be the Amalfi Coast - a mountainous promontory jutting into the waters of the Tyrrhenian Sea south of Naples, which is famous for its insane views.  Positano and Sorrento are the names of real cities on the Amalfi coast, not just pizzerias 😉. Well, I missed a few days and the weather. 
Next time
.
.
.
.
.
#pompei #italiainbici #italybybike #hobolife #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #domenicaalmuseo
It's cold and windy outside - how about immersing It's cold and windy outside - how about immersing yourself in the landscape of Italian postcards?  Dolce vita viewed from your bicycle? 

In my new blog post let me take you to Tuscany for cycling in the Orcia river valley.  I've spent many months there and go back frequently in different seasons (yes, just in a week!). I got to know this region really well and fell in love with it just like everyone else.

Val D'Orcia makes the most of what Italian landscape is - medieval stone towns on the hills, picturesque roads lined with cypress trees, winding gorges, vineyards and olive groves and all this creates fantastic, almost fabulous landscapes. A UNESCO heritage and an AMAZING bike spot in one.

Hold on, because the views knock you off the couch 🙂 It is here, through the winding roads of Tuscany, that the routes of iconic bicycle routes lead - the vintage race L'Eroica, the high-performance Tuscany Trail and the ancient pilgrimage route from England to Rome - Via Francingena. You will cross the famous "strade bianche" - roads made of almost white gravel. One thing is for sure - you won't be the only one riding a bike. And not the only one to sweat - yes, it's all about the hills!

Follow a link in my bio 
.
.
.
.
.
#eroica #valdorcia #italybybike #hobolife #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Today, as the sun finally set its foot over the It Today, as the sun finally set its foot over the Italian heel again and spring in the air- I cycled to some of the oldest groves in Puglia. The olive trees - some over a thousand years old, have their trunks wrapping around the gnarled base before splitting and walking away from their other parts. The olive oil has become substantial part of my diet and here it tastes great. 40% of Italian olive oil comes from Puglia!
.
.
.
.
#italybybike #puglia #olivetree #apulia #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife  #outdoorwoman #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #freedom #bikewander #outsideisfree  #solotravel #worldbycycling #bybike #lifeofadventure #outsideisfree
Load More... Follow on Instagram

Wkrótce jadę do?

Włochy

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Podróże
  • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Iran kobieta rowerem Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...