Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

Greece by bike

    Grecja

    Grecja. Tu mieszkają boginie

    by Ewcyna 9 styczeń 2016
    written by Ewcyna
    nad morzem Jońskim
    poranny tłok na drodze
    most łączący stały lad z pólwyspem Peloponez
    koscioły są trochę inne
    Ateny w sylwestra

    – Przepraszam, proszę pani, ja już dłużej nie mogę pilnować pani roweru. Muszę iść.

    Moje oczy zrobiły się okrągłe jak talerzyki a szczęka zawisła nad butem, który miałam w ręku. Była końcówka lata a ja od mniej więcej pól godziny przymierzałam sandały w sklepie obuwniczym na Anielewicza. Kupić-nie-kupić-w-sumie-chciałam-taki-model-ale-czy-się-zaraz-nie-rozlecą-bo-pewnie-chińskie-ale-inne-trzy-razy-droższe-kupić-nie-kupić-w-sumie-fajne-i-mój-rozmiar-ale-ten-kolor-granatowy-do-niczego-mi-nie-pasuje-to-przymierze-raz-jeszcze-przejde-się-znowu-po-sklepie.. (niech mnie ktoś spróbuje przekonać, że dla kobiety kolor nawet wypłowiałego podkoszulka na pustyni Atacama jest nieważny..)

    – Ale przecież mój rower stoi przypięty przed sklepem…?

    Ogarniało mnie zaniepokojenie i trochę zrobiło mi się gorąco.

    – To niech Pani sama zobaczy, czy jest przypięty.

    Zaniepokojenie przeszło w lekką panikę, porzuciłam sandał, którego kolor nie zaprzątał mi głowy i jak strzała wybiegłam ze sklepu.

    Jest! Uffff. Stoi. Owszem stoi, ale OBOK metalowej barierki od której MIAŁ być przypięty. Przypięłam rower spinając ramę z .. ramą. Czyli zawiesiłam zapięcie na rowerze, nic więcej. „Brawo”!!!
    Dziękowałam starszemu panu gnąc się w ukłonach jak rasowy Japończyk i prawie-prawie bym go w mankiet ucałowała. Co za człowiek! No a ta ulica.. Anielewicza, nie lubię tego miejsca. Sto metrów dalej na rogu jest sklep rowerowy i to sprzed niego właśnie kilka lat temu ukradli mi rower. Zostawiłam go w drzwiach bo jakos nie smiałam wejść z nim do środka a nie było go do czego przypiać.. weszłam tylko kupić gazetę, stałam 3 metry dalej przy kasie i zerkając co chwila w stronę drzwi. Za którymś razem jednak roweru już tam nie było. Gdy wybiegłam widziałam tylko migającą z tyłu lampkę i jakiegoś szczyla, który się na nim z prędkością światła oddalał. Nie dogoniłam. Nie życzę nikomu takiego uczucia, gdy wiesz, że straciłeś dwukołowego towarzysza. Od tamtej pory zawsze wchodzę z rowerem do każdego sklepu rowerowego, a jak mi każą wyjść to wyjdę, ale już nie wrócę. Choć tak się nie zdarzyło. (A obsługa sklepu na Anielewicza, przed którym nota bene do dziś nie ma do czego przypiąć roweru wzruszyła tylko ramionami. )

    – Co pani robi, tak zostawiać rower!!! Widziałem – nie przypięła go Pani!

    Tym razem rzecz dzieje się w Grecji Anno Domini 2015. To był pierwszy od tygodnia supermarket, na jaki trafiłam na tej ziemi. Z podniecenia, że nareszcie może kupię coś taniej, bo ceny generalnie tu zabijają, a może tez z bezmyślności i niewiary, że takiemu kolosowi ktoś dałby radę (oprócz mnie rzecz jasna) i go ruszyć z miejsca zostawiłam go przed sklepem nawet nie blokując tylnego koła, co zazwyczaj robię i poszłam zwiedzać półki.

    Przede mną stał kierowca zaparkowanej nieopodal ciężarówki.

    – Proszę tak nie robić! Chwila, moment i rower zniknie!
    Wspomógł się odpowiednim gestem.

    – Tak, tak, ma pan rację, oczywiście…

    Był już trochę bardziej udobruchany.
    – Skąd jesteś?
    – Z Polski
    – Z Polski przyjechałaś na rowerze?
    – No tak
    – A gdzie teraz jedziesz?
    – Do Aten na święta
    – Dzielna dziewczyna. Tym bardziej dbaj, żeby Ci go nie ukradli. W Grecji są niestety złodzieje. Zawsze zapinaj rower przed sklepem, wszędzie, nie zostawiaj go tak jak teraz. I uważaj na siebie. No. Powodzenia! I wesołych świąt!

    Zatrąbił jeszcze na odjezdnym.

    Wjeżdżając do Grecji trochę poczułam ulgę. Lubię ten kraj. Lubię ten język i ludzi. Nie wiem czy to syndrom starzenia się, ale od czasu do czasu też mam ochotę na kraj bardziej poukładany. Tak nie do końca ułożony jak „ordnung-must-zein” Niemcy, ale taki, gdzie wiem mniej więcej czego się spodziewać a rzeczywistość jest w miarę ogarnięta.

    OK – MNIEJ WIĘCEJ. Takich cen się nie spodziewałam – poszaleli! To zdecydowanie największy mankament podróży. Chyba nawet w Japonii czy Korei tak długo nie stałam przed pólkami w markecie zastanawiając się na co mnie stać. Dopiero jak zaczęły się Lidle i inne Kerfury, których z zasady nie odwiedzam wspierając lokalne sklepiki – tu niestety musiałam zacząć. Tam ceny są jeszcze znośne.

    Znów przekraczam granicę pod wieczór i spieszę się, żeby za dnia znaleźć jakieś miejsce do spania. Jak na zamówienie znajduję nieczynne pole namiotowe – przy plaży stoi kilka zamkniętych przyczep kempingowych, rozbijam namiot między nimi. Jest ciepły jak na grudniowe warunki wieczór, rozpalam ognisko i gotuję na kolację ostatnio nieśmiertelną, acz wciąż mi smakującą zupę z soczewicy na rosołku. Jakoś nie mam obaw o to ognisko na plazy, że ktoś może widzieć, że coś, żeby nie dać się zobaczyć. Czuję się bezpiecznie nawet gdy widzę, jak na plażę skręca z głównej drogi samochód. Swiatło reflektorow omiata mój namiot po czym pojazd wycofuje się i zatrzymuje nieco dalej. Z wozu wychodzi dwóch mężczyzn po czym znikają na godzinę czy dwie – chyba jest tam jakaś łódka, nie wiem. Ufam swojej intuicji, która mówi mi, że można zostać i tak właśnie jest, bo po jakimś czasie mężczyżni wracają, samochód odjeżdża a ja śpię spokojnie. Dzień żegna obłędny zachód słońca a nazajutrz takowy wschód.

    P1140890

    P1140894

    To, co nieustająco mnie zachwyca to takt, że choć czasem jest zimno, to niemal codziennie świeci słońce a niebo jest błękitne. I dobrze – przydaje się ono do pokrzepienia serc Greków. Kraj nie wyszedł z kryzysu, a ludzie zanim zostawią w sklepie jakiś grosz czy innego centa oglądają go z każdej strony. Pracy nie ma, zarobki skurczyły się czasem nawet połowę. To nieustający temat rozmów. Pieniądze. Oszczędzanie. Pieniądze. Nie ma. Za drogo.

    “Nie da się żyć samym słońcem”, to opinia jednej z napotkanych w drodze osób, gdy zachwycam się panującą aurą. To prawda, nie da się. Trzeba z czegoś opłacić rachunki, z żyć czegoś trzeba po prostu. Ale nikt chyba nie zaprzeczy, że ze słońcem żyje się lepiej, a trudności znosi łatwiej. Słońce ogrzewa duszę, krzepi umysł, tchnie optymizmem. Kocham Polskę za wiele rzeczy, za polskie krajobrazy kocham, ale w kraju przez pól roku niebo jest szarobure i życie traci koloryt. Dlatego postanowiłam uciekać do słońca właśnie i .. nawet mi się to udaje 🙂

    Wybrzeże morza Jońskiego poza sezonem, za to w bożonarodzeniowej otoczce to puste malownicze drogi, zielononiebieska przejrzysta woda, wyludnione miasteczka, zamknięte knajpy i sklepy. Drogi nareszcie o odpowiednim stopniu nachylenia. Domy przystrojone setkami migających światełek, kolorowe choinki pełne kolorowych ozdób i czerwone płaszcze Mikołajów. Wesoło, kolorowo, świątecznie. Pusto, czasem tylko śpiący na schodach kot czy pies podniesie głowę z nadzieją, że mu rzucę jakiś kąsek. Dziesiątki plaż – malutkich i kamienistych oraz dużych i piaszczystych oraz setki zamkniętych hoteli sugerują, ze w lecie dużo się tu dzieje. Jakoś za tym nie tęsknię i dobrze mi tak, jak jest. Wszędzie gaje pomarańczowe, mandarynkowe, oliwki… Sady ciągną się po horyzont. And all that I could see was just another orange tree.. Trwają zbiory, jak sama sobie spod nóg nie pozbieram owoców to i tak ktoś podaruje. Cytryny jeszcze dojrzewają.

    P1140945

    bożonarodzeniowo..

    bożonarodzeniowo..

    P1140941

    P1140903

    Ożywiam się, gdy trafia się otwarty kemping. O-TWA-RTY! Nie potrzebuję kempingowej trawy, żeby przenocować, ale myśl o gorącym prysznicu jest kusząca. Odhaczam kolejne punkty za i przeciw: gorąca woda – jest. Wifi – jest. Czas – jest. Cena – 5 EURO (w cenniku bodajże 12). Wszystko „za” – zostaję. Nikt oprócz właścicieli tam nie przebywa, jest za to miła pani, Albanka w białej chustce jak to Albanki często noszą no i kilka kotów. Rano postanawiam zostać na drugą noc – poprać, zrobić wpis na blogu, pogrzebać w necie, takie tam. Mam jednak wrażenie, że jakimś problemem jest fakt, że przeprałam te 3 koszulki. I ten, że ładuję sprzęt. Ale dopiero jak grzeję grzałką wodę na herbatę przychodzi pani-Albanka, która już nie jest tak miła jak na początku i każe grzałkę wyłączyć, bo to kosztuje.

    No tak, w sumie tak, niby rozumiem, ale ja tylko korzystam z infrastruktury kempingowej.

    Kryzys. Nie ma pieniędzy. Oszczędzamy.

    Słońce nie opuszcza tej części Europy, ale wichry cyklicznie wracają. Któregoś dnia do południa czekam w namiocie zastanawiając się jak go złożyć samej, żeby wiatr go nie porwał. Na koniec przychodzi mi do głowy głupi pomysł, aby zrobić sobie zdjęcie. Podmuch wiatru, aparat fotograficzny spada i ..koniec. Był i nie go nie ma. Zdjęć nie będzie, jakieś substytuty z telefonu tylko.

    P1150036

    Rzeczy maja to do siebie, że się psują, bo są tylko rzeczami, ale czasem to boli bardziej. Bardziej od popsutego czytnika, zdechłej maty, którą muszę co dwie godziny dopompowywać w nocy bo leżę na gołej ziemi. Nie mogę znaleźć dziury a powietrze uchodzi jak złoto. Kocham robić zdjęcia i choć marzy mi się aparat z prawdziwego zdarzenia to ten tez dobrze służył.

    Nie mogę dalej jechać bez sprzętu.

    W przeddzień świąt u Iwony, koleżanki ze szkolnej ławy, która serdecznie przyjmuje mnie z rodziną w święta zgodnie z obietnicą lepię pierogi. Harvey, ich wszędobylski pies jak zwykle wciska się do kuchni i łazi pod nogami, siada, stawia uszy których zakrzywione końcówki wyrażają wybitne zainteresowanie zawartością misek. Generalnie ta czarna bestia jest zawsze zainteresowana jedzeniem i przybiega nawet na najmniejszy szelest papierka, a w międzyczasie wynosi kapcie i szaliki. Nie ma mowy, Harvey -nic nie dostaniesz! Iwona z rodziną też nie dostają wigilijnych pierogów w przeddzień Wigilii na obiad. Jemy w Wigilię, taki terror! Jestem naprawdę wdzięczna koleżance, bo świąt Bożego Narodzenia nie spędzałam od kilku lat, a szczególnie w polskim gronie.

    Rodzime szeregi zasila koleżanka Marzena, z którą onegdaj wspólnie rowerowałyśmy po krajach nadbałtyckich, potem ślad po niej zaginął, a potem okazało się, ze od dawna rezyduje w Grecji. Jest tu tez kościół polski a ja tak tradycyjne polskie kolędy, choć najlepiej rzecz jasna, brzmią na Podhalu.

    Po świętach przenoszę się do Marzeny i jej kota Charliego. Jestem wdzięczna za tą możliwość i oznajmiam wszem i wobec, ze w Grecji mieszkają nie tylko bogowie, ale też boginie. Z Polski.

    No a teraz.. ogarniam rzeczywistość. To znaczy staram się. Dużo piszę. Leniuchuję. Spaceruje – na niedalekich skałkach jest piękny widok na Ateny i wybrzeże. Niestety rzeczy się popsuły w miejscu, gdzie o pracę tu trudno, a w zasadzie to raczej niemożliwe. Zdrowie tez się trochę popsuło.

    Pireus, największy port w Grecji jest tuż tuż – pojadę kilka kilometrów wzdłuż morza i już, mogę kupić bilet i wsiąść na prom do Turcji czy gdzie indziej.

    Proszę wybaczyć, że nie spełnię jeszcze tego życzenia. Głównie mojego własnego, bo aż mnie nosi bez życia w podróży i roweru, a pewnie tez trochę czyjegoś, bo „jak nie jedziesz to Cię nie ma” – czyż nie?. Na razie nie kupię tego biletu.

    Jeszcze nie.

    Tymczasem posiedzę jakiś czas z Charlim.

    Co by nie było – to też ciężka robota!

    DSC_0088[1]

    9 styczeń 2016 8 comments
    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Instagram

ewcyna_com

I am not a fan of big humidity in the air. I sweat I am not a fan of big humidity in the air. I sweat a lot and on practical side the tent is wet in the morning. Sometimes it takes too long for it to get dry but then hopefully the sun will come out during the day. It's enough to find a proper spot, 10 minutes, all done! 
.
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #womenonbikes #kobietanarowerze #campinglife #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
While living in #valdorcia in Tuscany for a few mo While living in #valdorcia in Tuscany for a few months I've watched thousands of people visiting the same places to see the same views. The viewpoints were marked on google maps and mentioned on tourism sites. 
I didn't follow them, but this one close to #montepulciano I just came across. So why not to do a selfie there? 
Luckily being a #cyclist I wander around and see same beautiful, yet not full of people places.
.
.
.
.
.
#italybybike #toskania #toscana #tuscanygram #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbiker #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what if you are heading right on this direction?
That weekend I was chased by many #thunderstorms
.
.
.
.
. 
#italybybike #hobolife #valdorcia #italiainbici #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #rain
The Padan lowland is probably the least attractive The Padan lowland is probably the least attractive part of Italy for cyclists.  Pros - it's flat and there are many beautiful cities and towns - like Modena, Ferrara, Padua, Ravenna and dozens of smaller ones.  Cons - because it is flat :) - and as we know, mountains, hills and some water do the job in the landscape.  Although the latter is in abundance here, it is not one of the most picturesque.
I've been here before so I wasn't going to spend any time cycling now. Having less than 3 days to get to the bus that was supposed to take me with my bike from Padua to the north, to the Czech Republic, I decided to spend two days in the Apennines - in the mountains 35 degrees heat is more tolerable.  Because for me the heat in this part of the world is unbearable.  This year it came too early, already in May - the grass on the Tuscan slopes is not green anymore, but yellow.  This is one of the reasons why I am coming north.  Turn off this oven !!! The obligatory for me 2-3-4 hour siesta in the shade does not help much when the air is still.  I also didn't see other beautiful cities like Florence, because it's even hotter there, and besides, the start of holidays in Italy (yes, that's it) and the long weekend (Republic Day on June 2) did their job - the crowds went on tour and you have to go  was somewhere to hide from them. 
Due to yet another train strike in Italy I had to postpone my departure, but this way I cycled and actually enjoyed it - the part of river Po lowland and visited some new places like Ferrara.
Today it's cloudy in Padua and it's about to start raining.  Italy is crying that I'm leaving after half a year.. What do I say?  I am happy and sad at the same time.  Anyway- arrivederci, a presto!
.
.
.
.
.
 #italybybike #hobolife #padova #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventures
Puglia is not just about the sea and the coast. It Puglia is not just about the sea and the coast. Its carst hills are full of #caves. You can still find those that were inhabited for centuries, not just houses but churches with paintings etc. 
#Matera is a town already in #Basilicata region but right on the border with Puglia, hence visited once there. A #UNESCO heritage as its inhabitants used to live in the cave houses. I was told one of Bond films was done here, but I don't watch Bonds.. The view from the canyon is spectacular but it was do windy I could hardly hold myself and the camera!
.
.
.
.
.
#italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbike #freedom #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I've been living on its outskirts here in central #Tuscany in #Italy for several months but still have a lot to see or visit again.  I was also waiting for longer and warmer days, because those uphills are challenging! 
Val d'Orcia is an extraordinary area. Like a huge postcard.  So picturesque and characteristic that the valley has even received UNESCO heritage status. Why? "Val d’Orcia is an exceptional reflection of the way the landscape was re-written in Renaissance times to reflect the ideals of good governance and to create an aesthetically pleasing picture. The Val d’Orcia distinctive landscape comprises a network of farms, villages and towns reflecting the Renaissance agricultural prosperity, the mercantile wealth of Sienna, the need for defence, and a utopian aesthetic. The working landscape of fields, farms, trees, and woodlands, is interspersed with low, conical hills on the summits of which are situated towns and villages.."
I have planned a climb towards Pienza for the afternoon- to ride with the sun, the hills grow in beauty with every shadow on them.
 - the way of the Gladiator?  After all, there are beautiful roads everywhere!  I replied to one of the threads on FB, seeing someone posting photos of the same shot of the cypress-lined road again.
But in fact, the "Gladiator's Way", which is the place, where the scene from the movie Gladiator (which I have not even seen) was filmed, is one of the most beautiful.  It is also very Instagrammable and people wanting to see it are plenty (the road is blocked fortunately for cars, you can go on foot) but I didn't meet anyone.  I was busy pushing my bike up the steep mountain where Pienza is nestled.  Ufff! Only when I turned my head I saw this zigzaging path dotted with cypruses with Monte Amiata in the background. 
.
.
.
.
.
 #italybybike #valdorcia #unesco #gladiatorway #hobolife # #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree
Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facad Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facades, interiors, palaces, houses, statues in every single town so rich in ornaments. The more inland you go the more authentic and interesting the towns are. Made of "pietra Leccese" - the yellowish stone from Lecce area is its characteristic. Do different from the north. 
.
.
.
.
. 
#apulia #italybybike #galatina #salento #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike
Looks like Instagram is not much updated. It's bee Looks like Instagram is not much updated. It's been 3 weeks nearly I've been touring around Puglia region, the end of the Italian pennisula "heel". Was here in the winter and came back to see more.  Truly, I'm in awe. 
Even though it last week the wind blew mercilessly, it rained heavily pretty often the predominating colours are blue, emerald and yellowish white of the stone used to construct the houses and multuple churches in baroque style. It was here in #Salento, where I found the most beautiful beaches in Italy. To enjoy peaceful roads I just went inland - there are hundreds of quiet roads among the olive groves to explore.
Let me just enjoy peacefully the last few days before returning north. The summer finally arrived and had a first swim this season! 
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
“Eroica is the cycling manifesto of the past. T “Eroica is the cycling manifesto of the past.  The race takes place every year at the beginning of October, mainly on dirt roads, the so-called  Strade Bianche (white roads) in the Chianti and Crete Senesi (Sienese clays) areas in Tuscany region, Italy. You can only take part in the race on a vintage bike .. ”here's what you can read when searching the internet for" Eroica "+ bicycle. Although my bike is 8.5 years old and it cannot be called historic, but the fact that I have been living two kilometers from the Eroica route for almost 3 months is obliging.  I have already covered a lot of white roads, but this one is unique.  I went out to explore. 
 I will take shortcuts, I decided, looking at the dotted lines of side roads winding through the hills.  And "thanks" to this, soon after that, the wheels of the bicycle and the soles of the shoes were covered with rusty slime.  The beauty of Crete Senesi is indisputable, but those jagged and cracked hills called "calanche", where motorbikes raged on such beautiful days as today and at viewpoints there were queues for the next Instagram photo - it's nothing but clay and the last two days it was raining  a lot of…
 Strade bianche is white gravel.  I know Poland, routes of Lithuania and Latvia.  I do not like these roads - it is steep, it is easy to break down, and when a car passes, you are covered with white dust.  Multiply by the number of cars - there are a lot of them on weekends.  But their charm lies in the surrounding hills.  Up - down, up - down… it's hard, but gosh - it's phenomenal! There is also a race called Nova Eroica, you can take part in it on any other bike.  Interested in vintage atmosphere or an ordinary one? Google it, sign up and arrive in the vicinity of Siena on the first weekend of October.  Or come just like that for a ride or - to push the bike;) Anytime!
.
.
.
.
#eroica #italiainfotografia #stradebianche #cretesenesi #valdorcia #italybybike #bici #toscanadascoprire #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #bybicycle #toscanagram
Load More... Follow on Instagram

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Wkrótce jadę do?

Włochy

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)
  • Azja rowerem praktycznie

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Kliknij guzik "donate". Dziękuję!
  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...