Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Tag:

Albania rowerem

    AlbaniaBez kategorii

    Albania rowerem – dwa koła, dwie nogi i 10%

    by Ewcyna 13 grudzień 2015
    written by Ewcyna

    Pierdut! Światło zgasło i nie było widać już nic – ani stacji benzynowej, na której przysiadłam sprawdzając mapy, ani sporego hotelu tuż obok a w nim wypasionej nowoczesnej restauracji z raczej zamożną męską klientelą. Samochody jak gdyby nigdy nic toczyły się po głównej jakieś drodze jakieś 30 km od Tirany, która prawem Murphego z szerokiej, równej i raczej pustej zmieniła się pod koniec dnia w wąską i dziurawą, co nie sprzyja nigdy żadnej jeździe rowerem, nie mówiąc już o takiej po zmroku. Po kilku minutach wycie potężnego generatora obwieściło powrót jaśniejszej rzeczywistości i życie odżyło.
    W zasadzie to wciąż toczyło się dalej. Generalnie po zmroku w Albanii niewiele widać, bo państwowego oświetlenia ulic tu na lekarstwo i domostwa zasilane są z własnych generatorów, co odnoszę wrażenie nie przeszkadza ludziom normalnie funkcjonować.

    Powitanie z albańską ciemnością nastąpiło dzień wcześniej, kiedy to chcąc nie chcąc (bo pojawiła się na mojej drodze wcześniej niż myślałam) przekroczyłam granicę tuż przed zmrokiem. Domy w Albanii najczęściej otacza wysoki mur, ogrodzenie potężne i zamknięta na cztery spusty brama, co przypomniało mi podobne obrazki z Kosowa, gdzie byłam kilka lat temu. Po mojej niezbyt przyjemnej noclegowej przygodzie kilka dni wcześniej w Czarnogórze obiecałam sobie, ze częściej będę pukać do ludzkich drzwi coby rozbić się na podwórku, ale cóż – te pozamykane bramy nie dawały możliwości spytania się o cokolwiek. Hmmm.

    Przetaczałam się bodajże przez trzecią już wioskę, gdy nagle – jest, kościół katolicki! Pełen ludzi, głównie jak widze dzieci i młodzieży, siostry zakonne, ksiądz – jest niedziela, w środku trwa msza święta. Wcale nie spodziewałam się tu katolickiego kościoła, choć jak się potem okazało mój umysł wciąż jeszcze funkcjonował dość stereotypowo czyli – Albania to muzułmanie. Owszem – trzy czwarte narodu wyznaje islam, ale tak jest głównie w głębi kraju, w górach. Jadąc potem wzdłuż albańskiego wybrzeża widziałam niemal wyłącznie kościoły katolickie lub grekokatolickie. Wszak Matka Teresa była Albanką.

    Siostro, czy mogłaby mi siostra pomóc z noclegiem? Nie widzę tu żadnej możliwości wynajęcia pokoju, a jest już ciemno, trochę boję się jechać dalej. Szkoder, (czyli najbliższe miasto) to jeszcze jakieś 10 km.
    W czasie, kiedy siostra rozmawiała z drugą otoczył mnie tabun dzieci i młodzieży, które wypatrzyły mnie już okien kościoła i wybiegły po mszy napierając na mnie i mój rower. Wszystko dotknąć, obejrzeć, przybić piątkę.. niby nieszkodliwe, ale wzrastał we mnie niepokój.

    Przenocujesz u nas, w Szkodrze. Będziemy jechać wolno samochodem, a ty za nami, dobrze?
    Choć nie uśmiechało mi się jechać po ciemku z ulgą i wdzięcznością przyjęłam tą ofertę jak z zadowoleniem fakt, że siostra tak jak i jak się potem okazało większość ludzi na albańskim wybrzeżu mówiła choć trochę po włosku. Jak mi potem powiedziano włoskiego uczą tez w szkołach no i kiedyś w telewizji oprócz jedynego kanału albańskiego można było odbierać wyłącznie te z Italii.

    Ostatecznie stanęło na tym, że pojadę swoim tempem a spotkamy się pod kościołem na wjeździe do miasta.

    Czy masz pieniądze? Tu niedaleko jest hotel, kosztuje tylko 10 EURO. Wiesz, nie możemy tak na Ciebie czekać i czekać, mamy swoje obowiązki a mieszkamy po drugiej stronie miasta powiedziała siostra, gdy spotkaliśmy się w umówionym miejscu już w mieście.

    Tak, tak, mam.. dobrze. Rozumiem. Do widzenia. Uhm.

    Odjechałam może 10 metrów i najzwyczajniej w świecie popłakałam się. W zasadzie trudno określić dlaczego – byłam już w oświetlonym mieście, znalezienie noclegu nie stanowiło problemu, sytuacja nie była jakaś podbramkowa i trudna, bywałam w duzo gorszych.. Chyba zrobiło mi się może po prostu trochę smutno i przykro.

    Czuję, ze ktoś bierze mnie za ramię. Siostra wróciła się. Przeprasza. Po stokroć przeprasza. Ze mam jechać, spędzimy razem wieczór, każdy wszak popełnia błędy. Nie chce tam jechać, absolutnie teraz już nie chcę, ale nie chcę tez strzelać focha wiec OK. Dajcie mi adres, znajdę was.

    Gdy z pomocą lokalsów docieram na miejsce gromadzi się wianuszek sióstr, w tym chyba ich przełożona.
    Gdzie jadę, co ja tu robię? Jak się nazywa mój projekt? Tak sobie jadę, naprawdę? To niemożliwe, każdy ma jakiś cel, wszystko robi się o coś, zatem jaki to projekt? Skąd mam pieniądze? My pomagamy potrzebującym, biednym, ale jak ktoś tak sobie przyjeżdża.. Podobno rozpłakała się Pani ..no przyjmiemy. Radzi sobie Pani jak widać w podróży przez tyle czasu, a tu nagle płacz?

    Nie trzeba być magistrem psychologii, żeby wiedzieć, że emocje się rodzą z jakiegoś powodu i nie bardzo mamy na to wpływ. Pojawiają się bo coś. Nie zawsze wiemy od razu dlaczego, czasem trzeba pogrzebać w sobie dłużej a i tak trudno dociec. Cieszysz się? Smucisz się? Nie podważajmy czyiś uczuć i emocji. Tak, jestem dużą dziewczynką i popłakałam się, wcale mi nie wstyd.

    Ale to poniekąd prawda z tą pomocą. Pół nocy myślę, wraca do mnie zresztą ostatnio często ta myśl czy przypadkiem nie przekroczyłam gdzieś granicy, czy korzystanie z pomocy i gościny nie jest nadużyciem – ze strony ludzi i szczególnie ze strony kościoła, choć od kilku miesięcy zapukałam doń chyba dwa razy. Że kościół to nie hotel, że nikt nie ma obowiązku mi pomagać, bo w przeciwnym razie połowa podróżujących kierowała by tam swoje kroki.

    Zostaję zakwaterowana w ambulatorium i zamknięta na klucz. Jest ciepły prysznic i wygodne łózko a nawet ogrzewanie, wysypiam się. Rano siostry są już zupełnie inne, otwarte, radosne, gdzieś znikł ten cień podejrzeń.

    Przepraszam Cię bardzo za wczoraj – powiedziała siostra przełożona rano. Wiesz, teraz świat jest taki niebezpieczny, szczególnie Albania. Wiesz, nie wiemy kim jesteś, to tutaj bardzo niespotykane, taka podróż, a dopiero co były te straszne zamachy w Paryżu, boimy się. Jeszcze raz Cię przepraszam, nie miej nam za złe. Uważaj na siebie, w ubiegłym roku zabili w górach dwie podróżujace na rowerach osoby.(?!?)

    Nie mam za złe i z ulgą przyjmuję to wyjaśnienie, ale słuchanie po raz kolejny o niebezpiecznej Albanii jakoś nie wpływa pozytywnie na początek mojej drogi przez ten kraj.

    Po wyjechaniu ze stacji benzynowej trafiam na hotelik. Cena z 25 EUR spada do 15 co tez przyjmuję z ciężkim sercem, ale raz kiedyś.. ok. Rower już wstawiony do komórki, idziemy na pokoje. Trochę przygnębiający Ci to widok. Tu nie działa telewizor (co ja bym zrobiła bez tego jednego kanału?), tu ogrzewanie, wreszcie jest – tu wszystko działa. W ostatniej chwili sprawdzam łazienkę. A, nie ma ciepłej wody? W ogóle nie ma wody? A to dziękuję. Chciał nie chciał wytaszczam się znowu w otchłanie drogowej ciemności. Ale innym razem, kiedy biorę pokój wszystko jest nowe i czyste. Loteria.

    Z premedytacją wybrałam jazdę wybrzeżem, bo nad morzem zwyczajnie jest cieplej. Przez pierwsze dni droga jednak prowadzi z dala od wybrzeża, przez dość podmokłe tereny. Płasko – na jakiś czas dobrze. Podmokłe jednak z powiązaniu z niedbałością o otoczenie czytaj – otoczeniem tłuczniowo-betonowo- śmieciowym nie sprzyjają jednak pozytywnym odczuciom.

    Zdaję sobie sprawę, jaki wpływ na to ma katastrofalny stan gospodarki w kraju i fakt, że nie ma zasobów na takie czynności jak sprzątanie ulic, ale jakoś najwyraźniej straciłam już tolerancję na chaos i nieporządek. Albania to dla mnie europejska Azja – gdzie azjatycka jest oczywiście dużym uogólnieniem. Ryby sprzedawane wprost z bruku na głownej ulicy miasta. Kury wożone związanymi nogami, wiszące po obu stronach motorków. W krajobrazie straszą betonowe konstrukcje, po części zbudowane domy, tak jakby ktoś kiedyś dał pieniądze albo zwolnił z podatków jedynie zalewanie betonem fundamentów a na wykończenie już nie było pieniędzy. Może to tez pokłosie końca lat 90-tych, kiedy to piramidy finansowe zrujnowały ponownie podnoszący się po rządach Edgara Hodży kraj. Tego ostatniego wspominam bynajmniej nie z czułością mijając co jakiś czas i straszące w krajobrazie bunkry. Jakie psychologiczne czy inne zależności rządzą światem, że naród podporządkowuje się choremu wymysłowi jednego człowieka wydając miliardy na te niepotrzebne betonowe koszmarki podczas gdy ludzie przymierają głodem? Duże miasta nadmorskie jak np. Vlora, gdzie widzę hotel przy hotelu, nowiuśkie, a tuż pod balkonami ziemia niczyja, syf, błoto, piach, śmiecie. I do tego „plaża” będąca jakimś błotnym nieporozumieniem. Ale – plaże podobno właśnie porządkują, może będzie lepiej.

    P1140931

    P1140667

    Po wyjściu z niefortunnego hotelu obieram kurs na lotnisko – wygląda na to, że może da radę tam się przespać. I nagle z otchłani ciemności wyłania się oświetlony własnym generatorem (słyszę) hotel 4 gwiazdkowy a przy nim.. kemping. Dodajmy – czynny kemping! Po wjeździe ogarnia mnie jeszcze większe zdumienie, gdy widzę stojące na równej czystej i mokrej murawie dwa namioty a obok cztery rowery. Pierwszy raz odkąd wyruszyłam we wrześniu z Polski widzę czynny kemping i pierwszy raz tez spotykam na swojej drodze sakwiarzy.

    To trójka młodych Francuzów i Hiszpan, którzy spotkali się w drodze i od jakiegoś czasu jadą razem – tak jak ja w stronę słońca. Miłą odmianą jest pogawędzić wieczorem, oj miłą.. ale już próba wspólnej jazdy jakoś nie wychodzi. Ten do banku, ten siku, ten na zakupy, za chwilę znowu na zakupy.. ja tez po coś.. słowa „Not for Speed”, które uważam za swoje motto nabierają innego wymiaru. Można być wolniejszym ode mnie!  Spędzamy jeszcze razem następną noc a moi nowi znajomi zadziwiają mnie gotowaniem wielodaniowej kolacji oraz koncertem gitarowo-fletowo-akordeonowym. Grają pięknie i jak się okazuje dawali takie uliczne koncerty w co większych miastach wspomagając tym swój podróżniczy budżet, aczkolwiek ten pomysł przyszedł im do głowy dopiero w podróży.

    P1140606

    P1140616

    Coraz więcej widzę pomysłów na wspomaganie swojego podróżniczego budżetu. Dwa tygodnie wcześniej w Czarnogórze spotkałam parę podróżników, którzy stali na głównym placu Kotoru, miejsca tylez pięknego co bardzo turystycznego a na ich rowerach poprzyczepiane były niby-pocztówki będące ich zdjęciami z podróży. Sprzedawali je za datki i jak się okazuje było sporo ludzi zainteresowanych nie tyle kupnem pocztówki co wspomożeniem ich budżetu. Ciekawy pomysł.

    Droga wzdłuż wybrzeża zaczyna się wić, wspinać, opadać, bardziej jednak wznosić niż opadać… czy mi się tylko wydaje? wjazd na 300 m, zjazd do poziomu morza, potem na 500 i znów 300 w dół.. i tak cały czas. Wydaje mi się, ze naprodukowali znaków 10% nachyłu a potem według nich pobudowali drogi. Tak, na pewno tak musiało być! Nie widzę innych znaków jak 10%. Jest pięknie, ale.. już nie mogę, ludzie, nie mogę nawet pchać! Dystans 25-35 km dziennie to ostatnio standard. W takim tempie to i na Wielkanoc do Aten nie dojadę..

    P1140933

    W końcu nadchodzi – przełęcz Llogara. Wjazd na 1000 m n.p.m. zajmuje mi ponad dobę. W słońcu sandały, w cieniu lodowato. Mam ambicję pokonać wjazd jednego dnia by znaleźć nocleg nad morzem po drugiej stronie góry. Pcham resztkami sił i godiznę przed zmrokiem mam jeszcze jakies 3-4 km do szczytu. Może się uda, zimno tu jak diabli.. Gdy na chwilę staję by odetchnąc z domu wybiega kilkunastoletni chłopak.

    Can I help you? pyta. Może chcesz spać tutaj, o tam jest takie ładne miejsce, do szczytu jeszcze 7 km! Za darmo, za darmo! dodaje. Jest bardzo sympatyczny, dobrze mówi po angielsku no a tymi 7 km stromego popychu do szczytu to już zupełnie mnie przekonał. Rozstawiam namiot przy drodze, w pobliżu jest kilka domów, palimy ognisko, rozmawiamy.

    Ciężko jest w Albanii. Ojciec nie żyje. Do szkoły mam 20 km, ale nie mam na bilet. W zamian za podwożenie busem w weekendy pracuję u kierowcy – wypasam owce. Zobacz – pokazuje na szew na ręce. Miałem złamanie, taki Niemiec co tu był dał mi 200 EUR na operację. U nas nie ma nic za darmo. O, a teraz ząb, zobacz – stara się mi coś pokazać w głębi jamy ustnej choć nie mam ochoty tam zaglądać. Nie wierzysz mi, widzę, ze mi nie wierzysz, ale tak jest!

    Robi mi się głupio. Na pewno mam dużo więcej niż on, ale sama mam teraz nie za dużo i naprawdę żyję oszczędnie. Rankiem, gdy wyjeżdżam z ich domu wychodzi kobieta, matka zapewne i międzynarodowym gestem pocierania o siebie dwóch palców doprawionym dla jasności słowami „money” żąda pieniędzy.

    Nie, „no money” odpowiadam i widzę jej twarz wykrzywioną w grymasie. Idzie potem drogą i gdera w złości „no money, no money”! Tak, o ile jeszcze myślałam o tym, żeby coś zostawić tak im bardziej gdera, tym bardziej czuję złość bo nawet nie spałam na ich podwórku tylko przy drodze, nic nie wzięłam i nie wiem już czy ta cała opowieść chłopca była szczera, czy nie, choć pewnie tak, ale jakoś trudno mi się w tym wszystkim połapać.

    P1140704

    P1140774

    W Sarandzie, dużej miejscowości turystycznej tuż przed granicą z Grecją znajduję jakiś hostel, zostawiam bety i dla odmiany jadę autobusem do górskiej miejscowości Gjirokastra. Kamienne, przypięte do zbocza góry miasteczko z osmańską zabudową i królującą nad miastem twierdzą przekonuje mnie, że serce i urok Albanii leży w górach. Może kiedyś tam dotrę.

    P1140863

    13 grudzień 2015 11 comments
    0 FacebookEmail
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Instagram

ewcyna_com

I am not a fan of big humidity in the air. I sweat I am not a fan of big humidity in the air. I sweat a lot and on practical side the tent is wet in the morning. Sometimes it takes too long for it to get dry but then hopefully the sun will come out during the day. It's enough to find a proper spot, 10 minutes, all done! 
.
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #womenonbikes #kobietanarowerze #campinglife #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
While living in #valdorcia in Tuscany for a few mo While living in #valdorcia in Tuscany for a few months I've watched thousands of people visiting the same places to see the same views. The viewpoints were marked on google maps and mentioned on tourism sites. 
I didn't follow them, but this one close to #montepulciano I just came across. So why not to do a selfie there? 
Luckily being a #cyclist I wander around and see same beautiful, yet not full of people places.
.
.
.
.
.
#italybybike #toskania #toscana #tuscanygram #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbiker #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what Tuscany in the rain looks same gorgeous, but what if you are heading right on this direction?
That weekend I was chased by many #thunderstorms
.
.
.
.
. 
#italybybike #hobolife #valdorcia #italiainbici #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #rain
The Padan lowland is probably the least attractive The Padan lowland is probably the least attractive part of Italy for cyclists.  Pros - it's flat and there are many beautiful cities and towns - like Modena, Ferrara, Padua, Ravenna and dozens of smaller ones.  Cons - because it is flat :) - and as we know, mountains, hills and some water do the job in the landscape.  Although the latter is in abundance here, it is not one of the most picturesque.
I've been here before so I wasn't going to spend any time cycling now. Having less than 3 days to get to the bus that was supposed to take me with my bike from Padua to the north, to the Czech Republic, I decided to spend two days in the Apennines - in the mountains 35 degrees heat is more tolerable.  Because for me the heat in this part of the world is unbearable.  This year it came too early, already in May - the grass on the Tuscan slopes is not green anymore, but yellow.  This is one of the reasons why I am coming north.  Turn off this oven !!! The obligatory for me 2-3-4 hour siesta in the shade does not help much when the air is still.  I also didn't see other beautiful cities like Florence, because it's even hotter there, and besides, the start of holidays in Italy (yes, that's it) and the long weekend (Republic Day on June 2) did their job - the crowds went on tour and you have to go  was somewhere to hide from them. 
Due to yet another train strike in Italy I had to postpone my departure, but this way I cycled and actually enjoyed it - the part of river Po lowland and visited some new places like Ferrara.
Today it's cloudy in Padua and it's about to start raining.  Italy is crying that I'm leaving after half a year.. What do I say?  I am happy and sad at the same time.  Anyway- arrivederci, a presto!
.
.
.
.
.
 #italybybike #hobolife #padova #italiainbici #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventures
Puglia is not just about the sea and the coast. It Puglia is not just about the sea and the coast. Its carst hills are full of #caves. You can still find those that were inhabited for centuries, not just houses but churches with paintings etc. 
#Matera is a town already in #Basilicata region but right on the border with Puglia, hence visited once there. A #UNESCO heritage as its inhabitants used to live in the cave houses. I was told one of Bond films was done here, but I don't watch Bonds.. The view from the canyon is spectacular but it was do windy I could hardly hold myself and the camera!
.
.
.
.
.
#italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelbike #freedom #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I Yesterday I took a trip through the Val d'Orcia. I've been living on its outskirts here in central #Tuscany in #Italy for several months but still have a lot to see or visit again.  I was also waiting for longer and warmer days, because those uphills are challenging! 
Val d'Orcia is an extraordinary area. Like a huge postcard.  So picturesque and characteristic that the valley has even received UNESCO heritage status. Why? "Val d’Orcia is an exceptional reflection of the way the landscape was re-written in Renaissance times to reflect the ideals of good governance and to create an aesthetically pleasing picture. The Val d’Orcia distinctive landscape comprises a network of farms, villages and towns reflecting the Renaissance agricultural prosperity, the mercantile wealth of Sienna, the need for defence, and a utopian aesthetic. The working landscape of fields, farms, trees, and woodlands, is interspersed with low, conical hills on the summits of which are situated towns and villages.."
I have planned a climb towards Pienza for the afternoon- to ride with the sun, the hills grow in beauty with every shadow on them.
 - the way of the Gladiator?  After all, there are beautiful roads everywhere!  I replied to one of the threads on FB, seeing someone posting photos of the same shot of the cypress-lined road again.
But in fact, the "Gladiator's Way", which is the place, where the scene from the movie Gladiator (which I have not even seen) was filmed, is one of the most beautiful.  It is also very Instagrammable and people wanting to see it are plenty (the road is blocked fortunately for cars, you can go on foot) but I didn't meet anyone.  I was busy pushing my bike up the steep mountain where Pienza is nestled.  Ufff! Only when I turned my head I saw this zigzaging path dotted with cypruses with Monte Amiata in the background. 
.
.
.
.
.
 #italybybike #valdorcia #unesco #gladiatorway #hobolife # #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree
Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facad Puglia is a kingdom of baroque architecture. Facades, interiors, palaces, houses, statues in every single town so rich in ornaments. The more inland you go the more authentic and interesting the towns are. Made of "pietra Leccese" - the yellowish stone from Lecce area is its characteristic. Do different from the north. 
.
.
.
.
. 
#apulia #italybybike #galatina #salento #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike
Looks like Instagram is not much updated. It's bee Looks like Instagram is not much updated. It's been 3 weeks nearly I've been touring around Puglia region, the end of the Italian pennisula "heel". Was here in the winter and came back to see more.  Truly, I'm in awe. 
Even though it last week the wind blew mercilessly, it rained heavily pretty often the predominating colours are blue, emerald and yellowish white of the stone used to construct the houses and multuple churches in baroque style. It was here in #Salento, where I found the most beautiful beaches in Italy. To enjoy peaceful roads I just went inland - there are hundreds of quiet roads among the olive groves to explore.
Let me just enjoy peacefully the last few days before returning north. The summer finally arrived and had a first swim this season! 
.
.
.
.
.
#apulia #italybybike #hobolife #puglia #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #natgeotravel #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure
“Eroica is the cycling manifesto of the past. T “Eroica is the cycling manifesto of the past.  The race takes place every year at the beginning of October, mainly on dirt roads, the so-called  Strade Bianche (white roads) in the Chianti and Crete Senesi (Sienese clays) areas in Tuscany region, Italy. You can only take part in the race on a vintage bike .. ”here's what you can read when searching the internet for" Eroica "+ bicycle. Although my bike is 8.5 years old and it cannot be called historic, but the fact that I have been living two kilometers from the Eroica route for almost 3 months is obliging.  I have already covered a lot of white roads, but this one is unique.  I went out to explore. 
 I will take shortcuts, I decided, looking at the dotted lines of side roads winding through the hills.  And "thanks" to this, soon after that, the wheels of the bicycle and the soles of the shoes were covered with rusty slime.  The beauty of Crete Senesi is indisputable, but those jagged and cracked hills called "calanche", where motorbikes raged on such beautiful days as today and at viewpoints there were queues for the next Instagram photo - it's nothing but clay and the last two days it was raining  a lot of…
 Strade bianche is white gravel.  I know Poland, routes of Lithuania and Latvia.  I do not like these roads - it is steep, it is easy to break down, and when a car passes, you are covered with white dust.  Multiply by the number of cars - there are a lot of them on weekends.  But their charm lies in the surrounding hills.  Up - down, up - down… it's hard, but gosh - it's phenomenal! There is also a race called Nova Eroica, you can take part in it on any other bike.  Interested in vintage atmosphere or an ordinary one? Google it, sign up and arrive in the vicinity of Siena on the first weekend of October.  Or come just like that for a ride or - to push the bike;) Anytime!
.
.
.
.
#eroica #italiainfotografia #stradebianche #cretesenesi #valdorcia #italybybike #bici #toscanadascoprire #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #bybicycle #toscanagram
Load More... Follow on Instagram

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Wkrótce jadę do?

Włochy

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Podróże
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)
  • Azja rowerem praktycznie

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Kliknij guzik "donate". Dziękuję!
  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...