Pierwsze wrażenia

by Ewcyna

Pierwszy dzień na rowerze minął w sielskiej atmosferze, ochom i achom na temat niemal wszystkiego.. nadmorskiego krajobrazu z czynnym wulkanem Sakurajima i palmami w tle, uprzejmości Japończyków, która jest wręcz trudna do pojęcia ludziom z naszego kręgu kulturowego.. przyglądaniu się relacjom w rodzinie i dzieciom, które po prostu są bardzo grzeczne. Gdzie są dzieci, które się nie drą i słuchają starszych? W Japonii. I może jeszcze w wielu innych miejscach, ale mnie tam póki co nie było, więc jakby co proszę o takową informację, chętnie je odwiedzę.
Japończycy prześcigają się w niesieniu pomocy. I to dosłownie.. nie chodzą tylko biegają truchtem. Nieustannie. Szukamy czegoś w sklepie, pada pytanie i już zaraz sprzedawca biegnie w podskokach w stronę pólki.. to? Ojej, tego nie mamy.. bardzo przepraszamy. A może tamto? Biegnie ponownie. Szanowny klient musi być zadowolony. Każdy zakup przybiera formę zgrabnego ladnego pakuneczku (aż dziw, ze go nie obwiązują kokardką) i zostaje klientowi wręczony oburącz z odpowiednim ukłonem. Do jogurtu zostanie dołozona łyżka, żeby szanowny klient nie musiał się kłopotać i wylizywać resztek paluchami. I tym podobne.
Po całych 30 km dotarłyśmy do jakiegoś centrum turystycznego, przed którym tez był kanał z gorącym spa do moczenia nóg. No to wymoczyłyśmy. Zoska ma w sobie duszę odkrywcy i obadać musi wszystko, dzięki temu trafilysmy do prawdziwego japońskiego onsenu czyli łaźni. To, że się tam paraduje w stroju Ewy wiedziałam wcześniej, nie byłam jednak pewna, czy pani i panowie razem czy osobno? Nie dalo rady wytlumaczyc panu z obsługi tego pytania, więc nastapila demonstracja. Zocha przyblizala się do niego obejmując wpół a to oddalała mówiąc „me-woman, you-man. Separate? Together?”. Sporo czasu uplynęlo i pan był już troszkę onieśmielony zanim dotarło doń, o co chodzi. Oczywiście osobno, he he! No to poszłyśmy.
Onsen to bardzo ciekawe dla mnie doświadczenie, choć wiem, ze podobne miejsca funkcjonują w wielu krajach ja jeszcze nie miałam okazji nic podobnego nawiedzić. Oto instrukcja obsługi: najpierw w jednym pomieszczeniu zdejmuje się ciuchy do rosołu, podąza do drugiego, gdzie zasiada się na stołeczku i następują oblucje wszelakie, mycie, czesanie i takie tam.. po czym jak się jest już wypucowanym to można przejść dalej i zanurzyć się w baseniku z parującą wodą.. Siedza tak sobie i się moczą kobitki stare, młode, dziewczynki i jakoś się nie dziwują nad swoją nagością. Po wymoczeniu wraca się do pierwszego pomieszczenia, żeby wysuszyć włosy i dokonać innych zabiegów z serii pielęgnacji urody.
Zatem wypielęgnowałyśmy się tudzież i zeszlo nam na tym trochę zatem trzeba było szukać noclegu. (Dzień tu trwa około 12-13 godzin i to bez zmian przez cały rok! Wschód ok. 5.30, zachód 18.30). Znalazłysmy fajną miejscówkę za śwątynią na poletku na górce i zadowolone poszlysmy spać.

You may also like

0 comment

Mira 10 kwiecień 2013 - 15:31

O właśnie tak Ewo! Na takie relacje czekam w kraju, gdzie niestety dzieci są zupełnie niejapońskie.Opisuj wszystko
z detalami obyczajowo-społecznymi. Nie trać czasu i energii na opis krajobrazu bo widoki to można zobaczyć ostatecznie na zdjęciach. Czy spotykacie tam jakiś rowerzystów-turystów? Czy jesteście jak dwie gwiazdy Wenus na orbicie dróg i szos japońskich? Oczywiście zawsze Was obie ściskam serdecznie- nawet jak nie napiszę o tym fakcie.
Mira

Reply

Leave a Reply