…but journey not finished. Misja spełniona, podróż trwa dalej.
Panie premierze, prezydencie i Wysoka Izbo, melduję wykonanie zadania. W 68 dniu podróży, mając w pedałach 3900 km dotarłam do przylądka Soya, który jest najdalej na północ wysuniętym miejscem w Japonii. Stąd na rosyjski Sachalin niewiele ponad 43 km i nawet można sobie zafundować wycieczkę. Odznaczyłam się medalem i jadę dalej wzdłuż morza Ochockiego, zamierzając zrobić pętlę po Hokkaido. Mam jeszcze 2 tygodnie do daty powrotu z Sapporo.
Wcześniej dotarłam już do Wakkanai, które jest najdalej na północ wysuniętym miastem w Japonii. Na pierwszy rzut oka miasto wydaje się nieciekawe. Na drugi też. Dopiero na trzeci rzut oka było zauważyć w tym surowym krajobrazie jakieś interesujące elementy. Szyldy na głównej ulicy handlowej po rosyjsku.. Domy klockowate i rozpirzone jakoś tak w przestrzeni, po której hula wiatr. Ale czego się spodziewać, w końcu to japoński Nordkapp.
Niestety radość zaburzyły złe wieści z Polski. Dwa zgony bliskich mi, młodych osób. Dużo o tym wciąż rozmyślam.
3 comments
Wow, gratulacje, Ewa! Dobrze słyszeć, że udało Ci się osiągnąć cel. 🙂
Gratuluję Ewo z okazji odznaczenia. Należy Ci sie jak psu kość. Na pewno jesteś pionierką w samotnym objeżdżaniu Japonii.
To ja odznaczam Cię i za samotny rejs rejs orderem dodatkowym.
Mira, bynajmniej nei jestem pionierką, ale dziękuję!