Dzień wstał słoneczny i na szczęście już taki pozostał. Czas było w końcu się ruszyć i trochę popedałować. Niestety do Ibusuki, nadmorskiego kurortu, który słynie z kąpieli w gorącym piasku i wielu gorących źródeł prowadziła tylko jedna, wąska, wręcz wydarta morzu droga. Widoki były przepiękne, ale co z tego, jak cały czas jechały obok nas samochody. Na szczęście pod koniec dnia zauważyłam nie oznakowaną drogę odbijającą w stronę wybrzeża – zaryzykowalyśmy skręt i to był strzał w dziesiątkę. Tak to można jechać – spokój, widoczki.. No i wspaniała miejscówka na nocleg, którą okazał się nieczynny jeszcze o tej porze rokukemping. To nic, że nieczynny, ale słubży sprzątające kosiły trawkę i machały szczotkami.
Utrzymanie porządku wydaje się w Japonii kwestią priorytetową. Gdziekolwiek się jest, napotyka się CZYSZCZĄCE ODDZIAŁY SPECJALNE pojedynczo, bądź grupowo – najczęściej to drugie. Ludzie ci odziani są w uniformy przypominające często jakieś służby ekologiczne czy jak to nazwać, białe w każdym razie, na twarzy najczęściej mają maseczki. Tak jak polowa japonskiego spoleczenstwa zreszta. Mam wrażenie, że znalezienie choć małego papierka lub innego skrawka brudu jest dla nich kwestią życia lub śmierci. Wczoraj rano zauważyłam taki obrazek: pan (uwaga!) w garniturze mył najpierw przed zakładem swój samochód. Następnie zaczął polewać szlaufem i myć budynek zakładu… w końcu to poniedziałek rano i nie można zacząć pracy w brudnym budynku. W zasadzie byłam już pewna, ze skieruje ten szlauf na siebie, ale chyba jednak rano wziął w domu prysznic, bo tego nie zrobil. A szkoda, ciekawam była jak to może wyglądać.
Inna sprawa to ilość i jakość tutejszych toalet. Jest ich tyle i są tak czyste, że nie nadążamy z wszystkich korzystać. W jednej z nich nawet zdecydowalam sie przenocowac.
Zocha natomiast dziwuje się nad sposobem chodzenia Japończyków i nie może tego przeżyć. Po prostu ciurają oni nogami niemiłosiernie po ziemi czemu sprzyjają dużo za duże buty, która noszą. Zocha stwierdziła, że by ich wszystkich wysłała natychmiast do ortopedy. A z tego co wiem Japończycy takie chodzenie uważają za bardzo fajne i urocze (kawaii). Aha, podobno tez za objaw piekna uważają krzywe zęby. Nie wiadomo, czy się to nie wzięło od kosztów wizyty u stomatologa. W każdym razie, mając krzywe zęby jest się pięknym.
I jeszcze o jedzeniu. Jedzenie jest tu niedrogie (!), z reguły smaczne i wszędzie dostępne. Co prawda ugotowanie własnej miski ryżu na pewno wyszłoby taniej, ale i stwierdziłyśmy, ze jeśli idzie się wyżywić dziennie za 25-35 zlotych max to nie będziemy się z gotowaniem wygłupiać. W sklepach jest mnóstwo zestawów obiadowych, które można zagrzać, choć nie zawsze wiemy, co zawierają. W zasadzie rzadko kiedy wiemy. A jak nie wiemy, to trzeba spróbować. W związku z tym ciągle próbujemy no i doszłyśmy już do wniosku po tygodniu pobytu, ze jednak trzeba się ograniczać bo to nie uchodzi wrócić z wyprawy rowerowej utytym.