• English
  • Polski
Ewcyna
Banner
  • O mnie
  • Azja
    • Turcja
    • Kirgistan
    • Japonia
    • Filipiny
    • Myanmar (Birma)
    • Chiny
    • Korea Południowa
    • Tajlandia
    • Laos
    • Kambodża
    • Wietnam
    • Uzbekistan
  • Bliski Wschód
    • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Oman
    • Iran
  • EUROPA
    • Bułgaria
    • Grecja
    • Włochy
    • Rumunia
    • Ukraina
      • Ukraina – Krym
    • Węgry
    • Francja / Szwajcaria
    • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • Kaukaz
    • Azerbejdżan
    • Gruzja
    • Armenia
  • Polska
  • USA
    • USA
  • PRAKTYCZNIK
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Przewóz roweru autobusem Flixbus – poradnik
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
    • Warmshowers – gościnność w podróży rowerem
    • USA
    • Japonia praktycznie
    • Birma (Myanmar)
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Author

Ewcyna

Ewcyna

    praktycznie

    This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?

    by Ewcyna 23 październik 2016
    written by Ewcyna

    p1140232

    Jakiś czas temu post „Do you like sex..? Lydii, podróżniczki rowerowej z Holandii wzbudził dużą dyskusję na fejsbuku. Lydia opisuje zarówno dawne, jak i współczesne przypadki, głównie podczas podróży rowerem, kiedy to była nagabywana przez mężczyzn – czasem było to „niewinne” słowo, ale była tez niestety próba gwałtu. Większość panów czytających jej post na forum nie zdawała sobie sprawy z faktu, że takie rzeczy mogą mieć miejsce i mają, bo w podróży rowerem nic się nie zmienia – mężczyźni to wciąż mężczyźni a kobiety to kobiety. Oczywista choć nie zawsze jak się okazuje oczywista oczywistość. Zdziwiłam się wtedy, że oni nie wiedzą i obiecałam sobie, że opiszę także swoje historie z drogi. Nie były na szczęście aż tak drastyczne, ale nazwijmy to mało komfortowe.

    JAPONIA. Niedzielny wczesny poranek w Hiroszimie, cisza, spokój, zero przechodniów – ulice są wymarłe jakby to nie była Japonia. Tym razem jestem bez roweru, chcę złapać tramwaj zatem idę na przystanek. Wpatruję się w rozkład jazdy i staram się wydedukować, kiedy przyjedzie tramwaj. Jakiś miły przechodzień podchodzi jak rozumiem po to, by mi pomóc. Wgapia się w tabliczkę razem ze mną, po czym.. łapie mnie za pupę, za przód też i puszcza się biegiem w głąb ulicy. Nie wiem czy bardziej mnie to wkurza, czy mimo wszystko śmieszy.. „co sobie potrzymałeś przez te dwie sekundy to twoje, facet” przebiega mi przez głowę, ale to raczej dla dodania sobie animuszu.

    TAJLANDIA Pedałuję sobie równo i miarowo, gdy wymija mnie jakiś chłopaczek na skuterze. „Hello” krzyczy no to „hello” – odpowiadam. Pozdrowienia słyszę wielokrotnie w ciągu dnia zwłaszcza, ze to zupełnie nie turystyczna, środkowa część kraju, więc ludzie są z reguły bardzo przyjaźnie nastawieni do z rzadka tu widywanych obcokrajowców. Chłopak jednak zawraca, chyba się chce zagadać. Gdy przystaję, coś tam duka do mnie po tajsku pokazując na zagajnik nieopodal. Marszczę czoło, ale wciąż myślę, że chyba mi się wydaje. Z trudem przychodzi mi zrozumienie propozycji, bo to dla mnie niepojęte – temu dziecku jeszcze nawet pierwszy wąs się nie sypnął a ma czelność składać mi propozycje. Mnie, która na oko mogłaby być jego matką. Gdy dotyka mojego dekoltu już nie mam wątpliwości, wrzeszczę na gówniarza pokazując, żeby się zabierał, bo zaraz zadzwonię na policję. Za chłopakiem zostaje smużka dymu z szybko odpalonego skutera.

    WIETNAM. Niby pedałuję wtedy w towarzystwie, ale przejeżdżając przez miasto jakoś gubię chłopaków. Stoję gdzieś na poboczu w cieniu i czekam, aż się zjawią. Jadący na skuterze młody Wietnamczyk tez się tam przystaje. No to co, zatrzymał się i tyle. No, ale on coś tam do mnie mówi. Mówi a potem pokazuje pieniądze. Nie, nie wydaje mi się, proponuje mi seks. Po nim również po chwili zostaje smużka dymu z szybko odpalonego skutera. Gdy opowiadam zajście towarzyszowi podróży najbardziej interesuje go jakiego koloru był oferowany mi banknot. „Nie byłaś ciekawa, na ile cię wycenił?” słyszę. How nice.

    KAMBODŻA. Przejeżdżam przez wioskę, gdzieś tam przystaję, cos tam jem, jadę dalej i tak przez kilkanaście kilometrów tylko mam wrażenie, że w tysiącu skuterów co jakiś czas widzę ten sam. Nie, jednak nie wydaje mi się jednak – gdy na drodze robi się puściej, wioska się kończy i nikną domy widzę ponownie stojący na poboczu skuter a schowany nieco w krzakach właściciel się onanizuje. Nie, to wcale nie jest śmieszne.

    GRECJA. W okolicach południa upał jest nie do zniesienia, zatem zazwyczaj szukam miejsca w cieniu, rozkładam matę i przeczekuję gorąc. Tym razem jest to ni to zagajnik ni to park – żadna dzicz, raczej miejsce piknikowe z kilkoma ławkami i stołami gdzieś na obrzeżach niedużej miejscowości. Kończę przygotowywać jedzenie, gdy podjeżdża samochód, wysiada z niego nieco zasuszony starszy facet, zabiera ze swojego auta prowiant i kieruje się wprost do „mojego” stołu. Nie mam ochoty na towarzystwo, ale faktycznie to miejsce było akurat najlepsze. Po jakimś czasie miły pan częstuje mnie zimnym arbuzem i kotletem domowej roboty. Zna kilka słów po polsku, coś tam żartuje, ale ze angielskiego nie zna to tez rozmowa się raczej nie uda. Generalnie jemy w milczeniu, ja jeszcze dostaję dokładkę arbuza, kotleta też, zatem ponownie dziękuję no i zaczynam się zwijać. Pan wyjmuje mały notatnik i prosi mnie o telefon. Ciekawe po co, jak nie jesteśmy w stanie dogadać się w żadnym języku. Z uśmiechem tłumaczę, że nie mam. A to co – pokazuje na mój telefon no bo wszak posiadam to ustrojstwo. „Ale nie mam numeru greckiego” staram się wytłumaczyć, chociaż numer grecki akurat mam. Pan jakoś zdaje się nie mieć z tym problemu. „Ewa telefon” wciąż ma w dłoni wyciągnięty notatnik. Ja, że nie, nie ma po co. „Ewa telefon” powtarza wielokrotnie a mi się już ulewa. Choć miałam jeszcze chwilę zostać pakuję się czym prędzej. „Ewa telefon”! Pan jest uparty. „Noooo, stop it!” moja mina, a wiem jaką potrafię mieć jak jestem zła, z pewnością nie zachęca do zawierania znajomości, ale z Greka wszystko jak widać to spływa. Wyjeżdżam wciąż słysząc za sobą „Ewa telefon!”. „A idź rzesz w cholerę” myślę sobie a to jego „Ewa telefon” brzmi mi w uszach do końca dnia. Musiał popsuć to całkiem miłe spotkanie.

    Przypadków greckich ciąg dalszy. Niewielkie miasteczko, robię zakupy, widzę przechodzącego noga za nogą dziadunia. Ledwo idzie, szur, szur.. szur, szur… Po jakimś czasie siadam na placu, gdzie łapię wifi, gapie się zatem w komórkę a w tym czasie dziadunio doszurał również tutaj. Człapie powoli i ciężko podpierając się laską. Gdy jest blisko mnie staje i z zaciekawieniem patrzy, coś mówi. Nie znam greckiego, więc w takich momentach staram się zwyczajnie być miła – uśmiech na twarz i gest bezradności – nie rozumiem co pan do mnie mówi niestety! Dziadek dotyka moich włosów. Hmmm… No dobra, tutaj to raczej niespotykany kolor – w Azji tez zdarzało mi się, że ludzie o kruczoczarnych włosach chcieli dotknąć włosów blond. Chwila, moment! Facet stara się przyciągnąć moją głowę do swojej twarzy jednocześnie przyciągając moją rękę do swojego rozporka. No rzesz! Chyba Cię facet pogięło! Odpycham dziada, bo już nie myślę o nim jak o miłym starszym panu i prędko odjeżdżam.

    Grecja obfitowała jak widać w takie przypadki, spotkanie z kierowcą tira opisywałam tutaj. Ah, jeszcze Czarnogóra jesienią ubiegłego roku! Facet, który namierzył mój rozłożony na dziko namiot i w kompletnych ciemnościach kręcił się w pobliżu, a ja sikając niemal po nogach ze strachu uciekłam zdecydowanie plasuje się w TOP 3 moich dziwnych spotkań z mężczyznami.

    SERBIA. Chłodna listopadowa noc, trochę pada i nie chcę spać w namiocie zatem rozglądam się za jakimś schronieniem. Widzę guesthouse, jaka cena? pytam – 15 Euro mówi właściciel pokazując mi pokój. Czy nie może być 10? 15 to trochę dla mnie za dużo, zresztą nie zaszkodzi spytać. Ten na oko 60-letni facet bierze mnie wpół i mówi „jeśli pokochamy się trochę będzie i mniej”. Oh, doprawdy? Moje ciało warte jest aż 5 Euro zniżki? Odskakuję jak oparzona, posyłając mu wiązkę po polsku, po krótkim namyśle jednak decyduję się zostać każąc sobie dać inny pokój i zamykając drzwi na klucz.

    I wreszcie – POLSKA! Kilka lat temu, kiedy jeszcze bałam się sypiać na dziko. Bieszczady, szukam noclegu, pojawia się jakaś agroturystyka, zatem to dobre miejsce do noclegu „na gospodarza”. Czy mogę rozstawić namiot? Ależ oczywiście, nie ma problemu, tam jest taka wiata, trawa przystrzyżona, proszę bardzo. Miło, przyjemnie, są jacyś goście i szykują grilla pod domem, ale wiata jest dość daleko i tam stawiam namiot. Bezpiecznie, prawda? Zasypiam, ale w środku nocy budzi mnie hałas. Kilku mężczyzn – czterech czy pięciu stoi wokół namiotu, świeci weń latarkami i.. udaje niedźwiedzie. Pijani w belę, ryczą, wyją, gadają głupoty i rzucają aluzje pod moim adresem. Zdecydowanie mają ubaw, a ja leżę zesztywniała ze strachu słysząc tylko jak wali mi serce a przez głowę przechodzą najgorsze scenariusze. Alkohol zmienia ludzi, nie wiem, co może przyjść im do głowy. Nie wiem, ile czasu to trwa, ale gdy w końcu oddalają się zataczając ze śmiechu, łapię plecak z dokumentami, kurtkę i biegnę do lasu. Siedzę tam półtorej godziny trzęsąc się nie wiadomo z czego bardziej – strachu czy zimna. Gdy od dłuższego czasu nikogo nie słyszę decyduję się wrócić do namiotu, ale już nie usypiam. Jak tylko wstaje świt zwijam się i wyjeżdżam. Żałuję jedynie, że nie poszłam „podziękować” gospodarzowi. Od tamtej pory moje noclegi u gospodarzy na podwórkach praktycznie się skończyły.

    No i niestety IRAN AD 2018 – napad, próba gwałtu, sąd, a potem drugi napad i dużo za dużo niezdrowego zainteresowania mężczyzn . Przeczytajcie tutaj

    Być może ktoś uzna, że to wszystko słabe jest, przecież nic się nie stało. Na szczęście nic się nie stało, ale na pewno nie było mi do śmiechu. Czułam strach, niechęć, złość. Jestem kobietą w podróży solo bo tak lubię podróżować i nie chce się bać. Takie, choćby niewinnie wyglądające sytuacje nie powinny mieć miejsca.

    Żeby nie było. To nie jest tak, że czuję się w permanentnym niebezpieczeństwie, bo każdy napotkany pan czyha na moja kobiecość – wręcz przeciwnie, twierdzę, że kobieta podróżująca w pojedynkę wzbudza w innych bardziej chęć zaopiekowania się i niesienia pomocy, czego doświadczyłam dziesiątki razy.

    Zatem – czy kobieta w podróży w pojedynkę ma się czego bać? Odpowiem, wbrew panującym hurraoptymistycznym opiniom – czasem jednak tak. Uważam, że nie powinno się nigdy zapominać, że jest się kobietą, a ten drobny fakt wiele zmienia. Ja mam kilka swoich zasad bezpieczeństwa w podróży, o których pisałam we wpisie „Dla Kobiet” i wierzę, że stosowanie się do nich mi pomaga. Widać jednak, że nie zawsze i powyższymi przykładami chcę jedynie potwierdzić to co napisała Lydia – tak, to się dzieje naprawdę, miejmy tego świadomość.

    Wszystkim bez wyjątku życzę udanych i bezpiecznych podróży.

    (przepraszam za wersję angielską poniżej – jakiś tymczasowy problem z formułą)

    Some time ago a post „Do you like sex ..? written by Lydia, solo female bicycle traveler from the Netherlands raised vivid discussions on facebook bike touring group. Lydia described both previous and contemporary cases, mainly during her travels by bicycle, when she was sexually harassed by men – it could be just by somebody using “innocent” word,, but she went through fortunately unsuccessful attempt of rape. Most men reading the post seemed not to realize the fact that such things take place. Yes, they do, since even when you are on a bike, nothing changes – men are still men and women are women. Obvious obviousness. I promised myself then to describe my stories of this kind from my life on the road. I was lucky they were not that drastic (until 2018), but let’s calll definitely uncomfortable.

    JAPAN. It is early sunday morning in Hiroshima – quiet, calm, no passers-by – the streets are extinct as if it was not Japan. This time I’m without a bicycle, I go sightseeing so just want to catch the tram. I’m at a tram stop looking at the timetable and try to find out when the tram arrives. A kind passer-by walks close and as I understand he wants to help me. He stares at the plate just like me for a while and then .. I grabs my butt, the front as well and soon after that runs down the street. I do not know whether the more it pisses me off, or makes me laugh .. „hope this two seconds made you happy man” the thought runs through my head, but I don’t feel well at all.

    THAILAND. I am pedaling at my own pace when a boy overtakes me on a scooter. „Hello!” he greets me so I reply „hello” as well. I hear greetings many times during the day, especially here, in central part of the country where people are generally very friendly towards rarely seen here foreigners. The boy, however, returns. When I stop, he something says something to me in Thai, pointing to a forest nearby. I wrinkle my forehead, but I don’t want to understand… It seems incomprehensible to me – this child does not even have his first mustache and has the audacity to submit me sex proposals. Me, that as a simple glimpse could be his mother. When he touches my breast I have no doubt I shout at him showing that I just call the police immediately. I see just a smoke of his quickly disappearing scooter.

    Vietnam. At that time I have two companions but we lose each oher somehow passing through the town. I’m standing on the roadside somewhere in the shade and wait until they arrive. Young Vietnamese riding a scooter also stops there. So what, he stopped. No, but he is saying something to me, then he shows some money. No, I am not mistaken, he is offering money for sex. I send him to hell as well in Polish and quickly see his scooter disapperaing. When I tell my companion about this incident he is most interested in what color was the bill I was offered. „You were not curious, how much you was valued?” I hear. Well, how nice.

    CAMBODIA. I cycle through the village, I stop here and there, I eat, shop then I go on cycling for several kilometers but I feel that in a thousand scooters every now and then I see the same one. No, but I am not wrong, when the road gets empty, village ends and houses disappear I see this scooter standing on the side of the road and a man a little hidden in the bushes masturbating. No, it is not funny.

    GREECE. Small town again, as I am shopping, I see passing by old man. He barely moves on walking slowly. After some time I sit down on the square using free wifi there when I see the same man approaching me. He walks slowly, heavily leaning on a cane. When it gets close to me he is curiously watching and says something. I do not know Greek, so in such moments I try to just be nice – a smile on my face and a gesture of helplessness – I do not understand what you’re saying to me, unfortunately! The man touches my hair. Well, here blonde is rather unusual color – in Asia it also happened to me that black haired people wanted to touch fair hair. But wait a minute! The guy is trying to get my head to his lips while pulling my hand to his trousers button fly. No man, y9ou must be joking! I push the old man, because I do not want to treat him nicely any more and I cycle on pretty mad.

    SERBIA. It is pretty cold, foggy evening in November so I do not want sleep in a tent and look for a shelter. I find the only gueshouse in this tiny village, talk to the owner about the price as he shows me the room. 15 Euro he says. Could it be 10? I ask innocently as 15 is actually a bit too much for me. Then he takes me and says – if we make love a little it wil lbe less. Oh well, really? My body is worth this 5 Euro discount? I push him away and require another room at different part of the building. I still think whether to stay but really the cold night is not friendly. I stay and lock my room tight.

    And finally – POLAND! A few years ago, when I was still afraid to sleep in the wild. I’m in the mountains looking for accommodation – I see a rural gueshouse, perfect place then. Can I put my tent here? I ask. Of course, no problem, there is a good place behind the house, grass trimmed, feel free. Nice place, pleasant atmosphere, there are some guests and prepare the barbecue. Safe, right? I fall asleep, but in the middle of the night a sudden noise wakes me up. A few men – four or five stand around the tent, shining their flashlights onto it .. and pretend to be bears. They are drunk so they roar, howl, talk nonsense and throw hints at me. Definitely they have fun, and I lie rigid with fear hearing only my heart pounding through my head and go through the worst scenarios. Alcohol changes people, I do not know what can come to their minds. I do not know how long it lasts, but when they finally go reeling with laughter, I grab my backpack with documents, jacket and run into the woods. I’m sitting there for two hours or so shaking do not from what more – fear or cold. Then I decide to go back to my tent but do not fall asleep. As soon as dawn rises I leave. My only regret is that I did not go to say „thank you” to the host.

    These are just a few examples.

    I do not want to get misunderstood. It is not that I feel permanent danger while travelling solo thinking that every man I encounter wants to try my femininity – on the contrary, I always say that a woman traveling alone inspires others to look after her and to help – this is what I experienced dozens of times.

    Therefore – should a woman traveling alone be afraid of? My answer is, on the contrary to the prevailing positive opinions – sometimes yes, she has reasons to feel so. She should never forget that she is a woman and this little fact changes a lot. I have a few safety rules which I follow, I described them in the „Exploring the world – tips for solo cycling women” blog entry and I believe that obeying them helps me to go safe.

    23 październik 2016 12 comments
    0 FacebookEmail
  • AzjaFilipiny

    Manila, piąta rano

    by Ewcyna 14 grudzień 2013
    by Ewcyna 14 grudzień 2013

    i ponad 25 stopni kiedy lądujemy, potem jest już tylko gorzej. Pogodowo, ale nie tylko. Niby wiedziałam, że to inny świat, ale rzeczywistość mnie przytłoczyła. Śpiący na ulicach ludzie w tym malutkich…

    0 FacebookEmail
  • AzjaFilipiny

    It’s more fun in the Philippines

    by Ewcyna 15 grudzień 2013
    by Ewcyna 15 grudzień 2013

    Doszłam do wniosku, że przygoda z dorożkowym naciągaczem była pozytywnym doświadczeniem. Miałyśmy darmową obwózkę po manilskim Starym Mieście czyli Intramuros (choć wiele miejsc w Manili wygląda na duuużo starsze..), nie pozwoliłyśmy się…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJaponia

    Patchworkowe pola w Furano i Biei

    by Ewcyna 6 czerwiec 2013
    by Ewcyna 6 czerwiec 2013

    Przewodniki rozpływają się nad pięknem krajobrazu centralnego Hokkaido, w szczególności zaś nad regionem miast Furano i Biei. Wzgórza otaczające te miejscowości należą do szczególnie malowniczych i są widokiem dość nietypowym w Japonii,…

    0 FacebookEmail
  • ChorwacjaEuropa

    Chorwacja rowerem – półwysep Istria. Czy tylko Parenzana?

    by Ewcyna 3 kwiecień 2022
    by Ewcyna 3 kwiecień 2022

    Trasy rowerowe biegnące po torach dawnych tras kolejowych wyrastają jak grzyby po deszczu i Parenzana na półwyspie Istria w jest jedną z nich. Długa na ponad 120 km trasa rowerowa przebiega przez 3 kraje – Włochy, Słowenię, ale większość z nich przechodzi przez terytorium Chorwacji.

    1 FacebookEmail
  • AzjaEuropapraktyczniePRZEMYŚLENIA

    Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?

    by Ewcyna 17 sierpień 2018
    by Ewcyna 17 sierpień 2018

    Opowieści z drogi opowieściami, ale do podróży rowerem, a szczególnie tej długiej, trzeba się dobrze praktycznie przygotować. Sprzęt podróżniczo-kempingowy, jego jakość, wygoda i (nie)zawodność często decyduje o tym, jak ta podróż będzie…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyCzarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ BułgariaFilipinyFrancja / SzwajcariaJaponiaKambodżaKorea PołudniowaLaosMyanmar (Birma)PolskapraktycznieTajlandiaUkraina - KrymWłochy

    Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?

    by Ewcyna 17 styczeń 2020
    by Ewcyna 17 styczeń 2020

    Gdy wybierałam się w pierwszą rowerową podróż nic nie było dla mnie oczywiste. Co się przyda a co nie, jak to przymocować do roweru i gdzie upchać? Suszarka do włosów w Grecji…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJaponia

    Wyspy Amakusa

    by Ewcyna 15 kwiecień 2013
    by Ewcyna 15 kwiecień 2013

    Przez trzy dni wędrowałysmy przez wyspy Amakusa – to piękny, nieduży archipelag wysp leżący na zachód od wyspy Kiusiu. Było nam tam spokojnie, pięknie i .. co ważne dzięki wielu tunelom także raczej…

    0 FacebookEmail
  • Włochy

    Włochy rowerem – Lago di Garda – Toskania – Rzym

    by Ewcyna 1 wrzesień 2011
    by Ewcyna 1 wrzesień 2011

    Wspomnienia z 3-tygodniowej podróży rowerowej po słonecznej Italii na trasie Lago di Garda (Lombardia) – Mediolan – Toskania – Rzym. Pierwszy tydzień w ramach wyprawy Crotosa. MAPA

    0 FacebookEmail
  • EuropaUkraina

    Ukraina rowerem – tam szum Prutu, Czeremoszu..

    by Ewcyna 8 październik 2016
    by Ewcyna 8 październik 2016

    Kieruję się na wioskę Kaczyca (Cacica), gdzie do dziś dnia zamieszkują potomkowie Polaków, głównie rodzin górników, którzy zostali tu sprowadzeni wraz z rodzinami w pierwszym dwudziestoleciu XIX wieku do tutejszej kopalnia soli.…

    0 FacebookEmail
  • AzjaIranJedwabny Szlak

    Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)

    by Ewcyna 28 lipiec 2018
    by Ewcyna 28 lipiec 2018

    „Iran? To nie jest dobry pomysł by kobieta podróżowała tam sama na rowerze .. Ja być może wróciłabym, ale jedynie w męskim towarzystwie ” powiedziała solo cyklistka z Belgii, która napotkałam…

    0 FacebookEmail
  • Japonia

    Lotniskowe przeboje

    by Ewcyna 7 kwiecień 2013
    by Ewcyna 7 kwiecień 2013

    Na lot do Kagoshimy przybyłyśmy dużo przed czasem, wiadomo – żeby nie było niespodzianek, bo to tanie linie i licho je tam wie. Najpierw należało jedynie odebrać nasze spakowane wielocypedy z przechowalni.…

    0 FacebookEmail
  • AzjaMyanmar (Birma)

    Myanmar (Birma) rowerem – praktycznik

    by Ewcyna 18 listopad 2014
    by Ewcyna 18 listopad 2014

    Na początek zastrzeżenie: Informacje bazują na moich doświadczeniach przejazdu rowerem przez Birmę i mogą, a nawet na pewno różnią się od doświadczeń innych osób. Czas: luty 2014 roku, 28 dni Trasa: Jechałam…

    0 FacebookEmail
  • AzerbejdżanAzjaJedwabny SzlakKaukaz

    Azerbejdżan. Wywczasy w Baku – czy ty też się ubezpieczyłeś na podróż?

    by Ewcyna 23 maj 2020
    by Ewcyna 23 maj 2020

    Bieg wydarzeń w Iranie nabrał tempa. Zwroty akcji przebiegały w kierunku odwrotnie proporcjonalnym do moich założeń, ale tak to bywa, jeśli człowiek zawodowo zajmuje się podróżowaniem. Opowieści z północnego Iranu będą w książce.…

    1 FacebookEmail
  • EuropaGrecja

    Meteory. W zawieszeniu

    by Ewcyna 17 lipiec 2016
    by Ewcyna 17 lipiec 2016

    Francuzi wypijają dużo soku, Niemcy lubią zakąsić jajkiem .. dziś nie było gości z Niemiec to prawie nie zeszły jajka na twardo a wczoraj wszystkie. Jest sporo gości z Rosji, ale to…

    0 FacebookEmail
  • EuropaGrecja

    Moje niewielkie greckie wakacje

    by Ewcyna 12 sierpień 2016
    by Ewcyna 12 sierpień 2016

    Świetnie mi się z Tobą pracowało, ale byłaś tak krótko, tylko dwa tygodnie..phiii powiedział Yiannis krzywiac się, gdy wypowiadał ostatnią liczbę. Meteory opuszczałam tyleż z żalem, bo miejsce jest ze wszech miar…

    0 FacebookEmail
  • BułgariaBułgaria roweremEuropaRumunia

    Ucieczka z krainy słoneczników

    by Ewcyna 3 wrzesień 2016
    by Ewcyna 3 wrzesień 2016

    Rodopy, Bułgaria. Na trasie od Adriatyku do Morza Czarnego z początkowej piątki została nas trójka – ja, Janek i szkocki Bob. Przełom czerwca i lipca roku 2010 to czas Mundialu – jak…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Z życia nauczycielki angielskiego w Chinach

    by Ewcyna 29 styczeń 2017
    by Ewcyna 29 styczeń 2017

    Słońce budzi się przed 10-tą rano a z okna o tej porze najczęściej widać jeszcze surowe zbocza gór Tian Shan – w zimowe popołudnia ten piękny widok najczęściej niestety rozpływa się w…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Urumqi, Xinjiang. Wszyscy jesteśmy kurczakami

    by Ewcyna 18 kwiecień 2017
    by Ewcyna 18 kwiecień 2017

    Cztery miesiące! Tak, dziś mijają cztery miesiące mojego pobytu na dalekim chińskim zachodzie. Nie będę ściemniać, że jest miło, łatwo i przyjemnie – owszem bywa, ale nie za często, najczęściej było zwyczajnie…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Do Turpan czyli jak nie ogarnęłam kuwety

    by Ewcyna 29 maj 2017
    by Ewcyna 29 maj 2017

    Z trudem odpieram ciężar kładącego się na mnie objuczonego roweru. Rama wbija mi się w biodro, stopy rozstawiam szeroko modląc się, by utrzymały mnie w pionie.. ściskam kierownicę, palce sztywno tkwią na…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Życie Ujgurów w prowincji Sinciang – opowieści

    by Ewcyna 5 wrzesień 2017
    by Ewcyna 5 wrzesień 2017

    – A co dla Ciebie w życiu jest najważniejsze? Czasem pytania w gotowym szkolnym planie lekcji są beznadziejnie głupie, a czasem wręcz filozoficzne i nie dostosowane do wieku uczniów, którzy i tak…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    One good man. Rowerem przez chiński Tianshan

    by Ewcyna 30 wrzesień 2017
    by Ewcyna 30 wrzesień 2017

    Wyjazd z Urumqi to tyleż radości co niepewności. Oddaję klucze koledze, który przeprowadza się do mojego mieszkania z rodzina, jeszcze pierożki w moim ulubionym osiedlowym sklepiku, jeszcze to, jeszcze tamto.. po czym…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJedwabny SzlakKirgistan

    Kirgistan. Żyjesz tylko dla siebie

    by Ewcyna 17 listopad 2017
    by Ewcyna 17 listopad 2017

    Na przejściu granicznym Chiny-Kazachstan w Korgas, jednym z największych w Azji Centralnej spodziewałam sznura tirów, wijącej kolejki „mrówek”, czyli ludzi zajmujących się handlem w rejonie przygranicznym, przepychania, trąbień, nawolywań, pakunków w kraciastych…

    0 FacebookEmail
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • …
  • 9
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

Feel like cycling the Italian seacoast? Let me tak Feel like cycling the Italian seacoast?
Let me take you to Riviera dei Fiori in Liguria - the Ciclabile dei Fiori is pure magic!.
This beautiful 27-kilometer cycle path overlooking the sea was built on an old railway track - it connects San Lorenzo al Mare and Ospedaletti, just by the French border, breathing new life into the historic railway route between Imperia and Ventimiglia.
There’s something incredibly calming about riding along a quiet, peaceful trail, with the sound of the sea on one side and the mountains on the other. No distractions—just you, the open road, and the warm Mediterranean breeze.
It's one of 2 real longer seacoast cycleways in Italy, know the other one?
.
.
.
.
.
#SoloTravel #BikeTravel #WomenWhoBike #bikeinspirations #RivieraDeiFiori #CyclingItaly #NomadLife #SunshineAndSea #WomenWhoExplore #ItalyByBike #CyclingAdventures #ciclabiledeifiori #MountainToSea #Wanderlust #CyclingNomad #liguria #rowerem #narowerze #outsideisfree
#PodróżeSolo #RoweremPoWłoszech #KobietaNaRowerze #RivieraDeiFiori #WłoskieMorze #SłońceIMorze #Nomadka #WłoskiePrzygody #RowerowaPodróż #PodróżBezPośpiechu #RoweremPoŚwiecie #bikeblogger
I would like the world to always look like it does I would like the world to always look like it does after the rain. It would have clear contours and vivid colors, maybe a cloud or two in the blue sky for decoration. A light breeze would cool my face, and my body would not have to pour out excess sweat. But this paradise, when it comes, usually ends around noon, when the clouds, collected from the humidity, slowly gather over the horizon and you are again gasping for air like a fish, sweat is pouring into your underwear. Then it's time to stop for a siesta.

I've spent 1,5 months in northern Italy this year, making loops and coming back.. saw just road bikers and ebike cyclists so my luggage, which as you know is my home, was a reason for some to stop me and chat.

What 's the most beautiful cycling route in Italy? The Lunga via delle Dolomiti – Great Dolomite Trail, without a doubt! 
It is one of the most rewarding two-wheeled crossings of the entire Alpine arc: you pedal surrounded by some of the peaks recognized by UNESCO as World Heritage Sites. The itinerary follows the route of the railway built during the First World War and decommissioned in the 60ies. 
Come after the rain for the best views!

If my way of life, information and photos inspire you, you might consider support me - the link in my bio. Thank you!
.
.
.
.
#veneto #dolomites #dolomiti #WomenWhoCycle #shetravels #cyclingitaly #bikeblogger #solotravel #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #podróżerowerem #outsideisfree #biketouring #rowerem #roweremprzezświat #polskieblogipodroznicze #lifeontheroad #cyclingeurope #cyclingitaly #biketouring
The #Valsugana cycle path between #Trentino and Ve The #Valsugana cycle path between #Trentino and Veneto provinces was one of my favorites when cycling Italy this year. I came back there twice. It connects Lake Caldonazzo with Bassano del Grappa - it's mostly separated from traffic, 80 km long ciclovia along Brenta river, which originates right here from the lakes of Levico and Caldonazzo and then flows into the Venice lagoon after 175 km. It has always been an important communication route from the mountains to the sea, the Adriatic, the Via Claudia Augusta Altinate, a place of passage and meeting between the Germanic and Latin peoples. It forms one branch of #viaclaudiaaugusta cycle path. You can get there easily by local train but beware - the path is blocked close to Cismon by fallen rocks and the best way to pass is yes, taking a train. 
Due to great quality you can just speed up but the best is to stop and enjoy the small towns you pass by - like #Bassano del Grappa or #Valstagna. The views in the valley are breathing. 
.
.
.
.
#trentinodascoprire #bikelife #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici #solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoor #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
This year I've spent 5 months exploring Italy by b This year I've spent 5 months exploring Italy by bicycle. Not bad, huh? Cycled partly or fully more than 30 routes in most provinces. It's hard to say which one I've enjoyed most.. definitely though the rule that it's the hills or mountains that do the job in the landscape (while you do the job pushing) applies everywhere. It was my first time in the Dolomites and the beauty around was breathtaking. 
While putting together the information from this journey I will be posting now here on Instagram some pictures.. tbc
.
.
.
.
#trentino #soprabolzano #trentinodascoprire #dolomiti #dolomity #trentinoaltoadige #travelnature #bikelife #cyclingitaly #bikeinspirations #italiainbici
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
When I thought nothing can beat Sicily (joke) I di When I thought nothing can beat Sicily (joke) I directed my two wheels to the Calabria mountains. I've had it in mind for a long time but attempted with a lot of worry if I manage to cycle (and push through) at least a bit of 545 km Ciclovia dei Parchi della Calabria - Calabria Parks Cycle Route that crosses 4 national parks on top of the hills. The reason is - I love nature and silence and even though the coast is spectacular, you share road with many cars. Not my thing at all. 
But The Parks Cycle Path is difficult. Requires lots of effort. More than 12000 metres of climbing but yes, descending too. Oh man!! 
But you know what.. I don't need to be quick. Most days I've cycled like 40 km a day. I've done some detours and completed some 70-80 % of the length - jeeeez, I don't remember when I pushed that hard. Rewarded with serene forests, plains, meadows, silence though. Great people that are both surprised and happy to see a foreigner in their villages. 
Met very few cyclists but maybe not a season yet. All of them bikepack, I have been the only one (very) fully loaded. Maybe the first Polish cyclist here? 
Today I will (most probably) cycle down to the coast but already planning detouring Inland of Italian boot when following north. That's when authenticity is. 
.
.
.
.
#cicloviaparchicalabria #calabria #travelnature #bikelife #parcoaspromonte #parcopollino #parcosila #offthebeatentrack #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici 
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoorwomen #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Wpis na Instagramie – 18002816936577222 Wpis na Instagramie – 18002816936577222
Central Sicily. Loneliness, sweat, fierce wind and Central Sicily. Loneliness, sweat, fierce wind and unbelievable beauty. Thank you God for places like this.
.
.
.
.
.
.
#siciliainbici #cicloturismo #offthebeatentrack #cyclingitaly #solo #bikeblogger #bikeinspirations #italiainbici
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #inbici #travelbike #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
#sipedala
..Want to spend a pleasant relaxing day, enjoying ..Want to spend a pleasant relaxing day, enjoying the peace and beauty that the landscapes of Western Sicily offer? the Marsala cycle path is what you are looking for!..
That's how the typical commercial would start but in this case I would second that. It wasn't even marked on my app (shame mapy.cz) so came with a surprise when I was cycling along the coast from Marsala to Trapani in western Sicily. The Stagnone cycle path is about 8 km long, but as it crosses the evocative landscape of the saline with its windmills, to multicolored tanks and the pretty islands of the Stagnone lagoon is to me one of the most beautiful cycling itineraries in Italy. And in April it was absolutely quiet. If it was a bit later in a year I would add a nice bath in the shallow water of lagoon having tens of flying kite's in view. Go there, especially at sunset!
.
.
.
.
.
#ciclabile #pistaciclabile #marsala #trapani #saline #cicloturismo #cyclingitaly #bikeblogger #goitaly #italiainbici #solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #travelblog #inbici #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze
Guess where was I the previous weekend?!! Yes! Guess where was I the previous weekend?!!  Yes!  - in Bologna, at the CYCLING TOURISM fair, i.e. Fiera del Cicloturismo!

I came there (flew) looking for Italian cycling inspirations, but also the desire to meet people who have a similar passion, take advantage of workshops and lectures.  I was very tempted to come here - for myself, but also for you. I don't know if I told you that I want to spend the next few weeks traveling around Italy to create a knowledge base about bicycle routes in this beautiful country?  So I say 🙃.

By a thousand coincidences I managed to get there and then I got lost seeing the endless options.. I've seen a lot in Italy, I've ridden many routes and beyond, but I didn't expect to see - on paper and virtually - such an offer for two-wheel travel enthusiasts.  Each region has several, a dozen, several dozen bicycle routes, of which I want to select the most important ones.  I also acquired some practical information  that will be useful to Poles.

Companies producing bicycles and organizing trips, as well as representatives of several foreign destinations, unfortunately without Poland, were also present at the fair.  What's more, probably the most important thing - lots of workshops on every topic you need, lectures, prizes - including separate prizes for women. 

See at least a little of it in the photos.  I would love to have a similar event in Poland!
Fiera del Cicloturismo - thank you for a great event.  It was worth it!
My bicycle and luggage was waiting for me near Marsala in Sicily, from where I went to traverse the island, but more about what happened earlier and later in the next episodes - usually on Ewcyna Facebook though. 
.
.
.
.
.
#fieradelcicloturismo #cicloturismo #cyclingitaly #bikeblogger #bikeinspirations #goitaly #italiainbici 
#solotravel #cyclingnomad #travelblogger #outdoorwomen #narower #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #siciliainbici #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Wczytaj więcej... Obserwuj na Instagramie

Subscribe to Blog via Email

Enter your email address to subscribe to this blog and receive notifications of new posts by email.

Wkrótce jadę do?

Polska!

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike China by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Kaukaz rowerem Korea rowerem Laos Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem uzbekistan rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • O mnie
  • Azja
    • Turcja
    • Kirgistan
    • Japonia
    • Filipiny
    • Myanmar (Birma)
    • Chiny
    • Korea Południowa
    • Tajlandia
    • Laos
    • Kambodża
    • Wietnam
    • Uzbekistan
  • Bliski Wschód
    • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Oman
    • Iran
  • EUROPA
    • Bułgaria
    • Grecja
    • Włochy
    • Rumunia
    • Ukraina
      • Ukraina – Krym
    • Węgry
    • Francja / Szwajcaria
    • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • Kaukaz
    • Azerbejdżan
    • Gruzja
    • Armenia
  • Polska
  • USA
    • USA
  • PRAKTYCZNIK
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Przewóz roweru autobusem Flixbus – poradnik
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
    • Warmshowers – gościnność w podróży rowerem
    • USA
    • Japonia praktycznie
    • Birma (Myanmar)
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...