Ewcyna
Banner
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
Author

Ewcyna

Ewcyna

    EuropaUkraina

    Ukraina rowerem – tam szum Prutu, Czeremoszu..

    by Ewcyna 8 październik 2016
    written by Ewcyna

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Gdyby nie Bukowina, zapamiętałabym Rumunię przez pryzmat mało ciekawych połaci słoneczników i kukurydzy. Tu, na zielonych wzgórzach pogranicza rumuńsko-ukraińskiego elewacje domów wydają się być utkane z delikatnej koronki. Są pastelowe jak wyprawka nowonarodzonego dziecka bądź przyozdobione kolorowymi wzorami, paskami i szlaczkami. Dachy przykrywają domy jak wyprasowany niedzielny obrus, bramy zapraszają do wjazdu subtelną drewnianą wycinanką. Urodziwe są nawet stodoły – te w kolorze ciemnego drewna bądź pomalowane w biało-brązowe pasy z przylepionym z boku gołębnikiem.  Niemal każdy dom i obejście stanową swojego rodzaju artystyczne dzieło, od którego świat robi się weselszy i piękniejszy – zwłaszcza w świetle słońca kończącego się, lecz wciąż upalnego lata. Jadę co chwila przystając a głowa kręci mi się naokoło.

    "Koronkowa" architektura Bukowiny

    Koronkowa i drewniana architektura Bukowiny

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Z Jassy wyruszyłam rowerem w stronę stolicy regionu – Suczawy, wystarczy już tych pociągowych podwózek. Przed wjazdem na Ukrainę chciałam dotrzeć do podnóża Karpat i odwiedzić choć jeden czy dwa z malowanych monastyrów, jakimi słynie region Bukowiny.

    Wyjazd z dużego miasta nawet w weekend nigdy nie należy do rowerowych przyjemności, zatem gdy tylko mogę skręcam w mniejszą drogę, potem w jeszcze jedną i jeszcze jedną.. Choć okolica przypomina tu step wsie są raczej zadbane a drogi całkiem dobre. Jak to w Rumunii dużych ilościach przez końskie bryczki. Chcąc przekroczyć niewielkie jak mi się wydaje wzgórze pnę się pod górę już któryś kilometr, gdy asfalt się kończy i zaczyna kamienista rąbanka. W Rumunii dla „polepszenia” nawierzchni mniejszych lokalnych dróg wysypuje się je miałkimi kamieniami. Staram się po tym jechać, koła ledwo dają radę, ale ja już nie, w końcu odpuszczam, spacer lepiej mi wyjdzie. Mężczyźni z przejeżdżającego samochodu zatrzymują się i coś tłumaczą pokazując, abym zawróciła, w końcu widząc moją niechęć machają ręką i jadą. To jeden z dwóch samochodów, jakie mijają mnie podczas pchania roweru przez następne… 25 kilometrów. Zła na siebie za te robienie skrótów padam w przydrożnym sadzie jabłkowym i zostaję na noc, pomimo tego, że do zachodu słońca jeszcze trochę czasu zostało. Ale jak wiadomo, zmęczenie zawsze mija a jabłka są smaczne, zapamiętam sobie jednak, by nie pchać się w bardzo w lokalne rumuńskie drogi.


    Kieruję się na wioskę Kaczyca (Cacica), gdzie do dziś dnia zamieszkują potomkowie Polaków, głównie rodzin górników, którzy zostali tu sprowadzeni wraz z rodzinami w pierwszym dwudziestoleciu XIX wieku do tutejszej kopalnia soli. W oknie Domu Polskiego, gdzie jak się dowiaduję można przenocować  kartka „po klucz proszę dzwonić do pani Krystyny lub pójść tak i tak..”. Wewnątrz na stole znajduje się pełna wpisów księga gości, jednakże tego wieczoru nikogo oprócz mnie tam nie ma.

    Dom Polski Kaczyca, Rumunia

    Dom Polski Kaczyca, Rumunia

    Dach XVI-wieczny monastyru w małej wiosce Arbore, przypomina kapelusz grzyba osadzony na grubej, pomalowanej w obrazy nodze. To jeden ze słynnych malowanych bukowińskich monastyrów – nieduży, rzadko odwiedzany więc tym chętniej się tam pojawiam. Sceny z pisma świętego na zewnętrznych elewacjach miały wspomagać ewangelizację niepiśmiennego ludu, który licznie zgromadzony  wokół świętej budowli mógł przyglądać się scenom z pisma świętego gdy w środku zabrakło miejsca.

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Monastyr w Arbore, Rumunia (XIII wiek)

    Ukraina? Gdzie ty jedziesz, tam wojna! Dostaję pełne zaniepokojenia wiadomości od przyjaciół, głównie obcokrajowców. Tak, wojna wciąż trwa na wschodzie, powstała Republika Doniecka a Donbas kontrolowany jest przez bojowników proradzieckich.

    Tu, na Ukrainie zachodniej też się działo wiosną 2014 roku, ale teraz jest spokojnie. W wioskach i miasteczkach napotykam na krzyże i tablice upamiętniające walki podczas „błękitnej rewolucji”. Ze zdjęć spoglądają na mnie twarze głównie młodych mężczyzn, czasem wręcz chłopców.

    Tablice upamiętniajace poległych, południowo-zachodnia Ukraina

    Chwała poległym, Ukraina

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Wjeżdżając nie byłam przygotowana na tak duży szok ekonomiczny. Od mojej ostatniej wizyty na Ukrainie minęło 7 lat (W 2009 pedałowałam po Krymie, trochę zdjęć tutaj, z 2005 roku poniżej) Dużo. Zawsze było tu taniej niż w Polsce, jednakże obecny kurs hrywny jest tak niski, że nawet ja czuję się bogaczem. To rzecz jasna pokłosie wydarzeń ostatnich lat, wojny na wschodzie kraju.

    W Czerniowcach goszczę u Artema i Tatiany, to miejscowa rowerowa rodzinka. Razem zwiedzamy to przepiękne miasto  miasto, tematy jednak ponownie zbaczają na życiowe sprawy. Praca i pieniądze rzecz jasna. Ostatnio znalazłam taką pracę, dzwonię do rożnych firm, sprawdzam adresy, telefony, uzupełniam bazę danych. Za pierwszy tydzień dostałam 600 hrywien (to jakieś 20 EUR), za drugi już 800 (to jakieś 30 EUR), za ten jeszcze nie wiem ile dostanę mówi Tatiana. Przeciętna płaca – na przykład w sklepie – to jakieś 1000-1500 hrywien na miesiąc. 100 EURO. Czasem jest to 50, a czasem 150. (dwa lata później moi znajomi wynieśli się i osiedlili w Izraelu).

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Nie mogę się nadziwić niskim cenom, miejsce w hostelu (sprawdzam, nie korzystam) kosztuje równowartość 2-3, maksymalnie 5 Euro. Nie mam potrzeby wyciągania garnków by coś ugotować – codziennie zatrzymuję w przydrożnej restauracji na obiad. Kocham ukraińskie jedzenie –  barszcz ukraiński, który tu zawsze ma soczysty buraczany (a nie brunatny) kolor, soliankę (zupa mięsno-warzywna, zaprawiona pomidorami z dodatkiem oliwek i plasterka cytryny) od tego wareniki (małe pierożki najczęściej z mięsem) i surówka płacę 8-10 PLN. Pomidory czy jabłka nie poddane unijnym normom mają smak .. słodki pomidora czy kwaskowy jabłka, a nie papieru.

    Barszcz ukraiński

    Barszcz ukraiński

    OLYMPUS DIGITAL CAMERA

    Z chwilą przekroczenia granicy bariera językowa znika i można porozmawiać z ludźmi. Nareszcie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mi tego brakowało.  Przydaje się rosyjski, choć ukraiński jest bardziej zbliżony do polskiego. Im bliżej granicy z Polska tym nasz język jest bardziej rozumiany.

    A, ty Polaczka, z Warszawy! Znam, znam, mieszkałem 10 lat. Pracowałem na Stadionie dziesięciolecia, tekstylia sprzedawałem, wszystko legalnie, świetnie interes szedł, no, ale przed mistrzostwami w piłce nożnej Euro 2012 stadion zamknęli, wybudowali nowy – owszem ładny – widziałem, ale musieliśmy zwinąć handel. Wróciłem do domu, tu do Kołomyi. Mam dwie krowy to i mleko jest swoje. W ogródku pomidory, ziemniaki, dynia, drzewa owocowe. Każdy stara się coś uprawiać i jakieś zwierzęta hodować żeby przetrwać, jakiś chałtur się chwyta. Od sierpnia siedzę tutaj przy drodze, sprzedaję arbuzy – zięć uprawia i coś mi za to płaci. Brat mój zmarł w Polsce na zawał, ściągaliśmy go, załatwiłem to – dałem tylko 250 dolarów i nikt na granicy się nie czepiał.  Wrócił do domu, do swoich mówi Witalij z widoczną ulgą w głosie.

    Tak, za czasów ZSRR było lepiej, ale tak dłużej być nie mogło, wszyscy to wiemy. No, ale kraje nadbałtyckie – taka Estonia, Litwa, Łotwa wyszły na prostą, są w Unii Europejskiej a na Ukrainie bez zmian, a naprawdę z każdym rokiem gorzej.  A teraz jeszcze ta wojna.

    Ale zostawmy w ekonomię i politykę, spójrzmy na otoczenie. Kresy. Uliczny bruk, który wciąż jest dominującą nawierzchnią w wielu miejscowościach może nie jest najlepszy do jazdy rowerem, ale nadaje miejscowościom charakteru. Bramy kamienic, czasem pięknie odnowionych, czasem zatęchłych od wilgoci prowadzą w czeluście żyjących swoim zżyciem podwórek. Ściśnięci w wyrzucających z siebie kłęby śmierdzącego dymu marszrutkach mieszkańcy gdzieś jadą, sprzedawcy świeżego kwasu chlebowego nie narzekają na brak klienteli w upalne dni września. Zachody słońca gdzieś za wzgórzami Huculszczyzny zatrzymują mnie by je podziwiać.

    Okolice Truskawca

    Zachód slońca w okolicach Truskawca

     „Truskawiec jest świetnym miejscem, aby odpocząć od wątpliwej atrakcji, jaką jest podróżowanie drogami Ukrainy” to zdanie z przewodnika zachęca mnie by nieco zboczyć z drogi i zawitać do słynnego w okresie międzywojennym uzdrowiska, gdzie i słynni Polacy jak Józef Piłsudski czy Adolf Dymsza zdrowie reperowali. To drugie to święta prawda, to pierwsze jednak absolutnie nie.

    Z przedwojennego uzdrowiska w Truskawcu nie pozostało jednak niemal nic, stara zabudowa została niemal zupełnie rozebrana w czasach ZSRR. To teraz mało atrakcyjna miejscowość, zbiór postsocjalistycznych oraz nowobogackich molochów-sanatoriów, a jednocześnie wielki plac budowy. Pijalnia wody leczniczej „Naftusia” to stary, nieatrakcyjny pawilon obrobiony dookoła przez gołębie. Duże rozczarowanie.

    Truskawiec pijalnia

    Pijalnia wód, Truskawiec, Ukraina

    Dziurawe z reguły drogi Ukrainy zdecydowanie zapamięta moja pupa.

    Dziurawe drogi Ukrainy

    Zjazd w „podskokach”

    Czerniowce, wielkomiejeski powiew Iwanofrankowska, Stryj, Kołomyja, odnajdywanie śladów Brunona Schulza w Drohobyczu, Sambor.

    Już kombinuję jak tu wrócić, a tymczasem na granicy w Medyce, miły i szczerze zainteresowany pogranicznik patrząc na obładowany rower wypytuje o szczegóły mojej wycieczki. Choć on nie oczekuje szczegółów, przez głowę przebiegają mi obrazy z ostatniego roku. Chłody jesieni i letnie upały. 11 granic i jakieś 7 000 km. Zakładałam, ze dotrę do Azji a zrobiła się z tego europejska pętla.

    Na podsumowania przyjdzie czas a tymczasem idzie zima. Najwyższy czas się zwijać.

    Ukraina rowerem Balticycle
    • Europa rowerem
    8 październik 2016 3 comments
    0 FacebookEmail
  • AzjaIranJedwabny Szlak

    Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)

    by Ewcyna 28 lipiec 2018
    by Ewcyna 28 lipiec 2018

    „Iran? To nie jest dobry pomysł by kobieta podróżowała tam sama na rowerze .. Ja być może wróciłabym, ale jedynie w męskim towarzystwie ” powiedziała solo cyklistka z Belgii, która napotkałam…

    0 FacebookEmail
  • Japonia

    Lotniskowe przeboje

    by Ewcyna 7 kwiecień 2013
    by Ewcyna 7 kwiecień 2013

    Na lot do Kagoshimy przybyłyśmy dużo przed czasem, wiadomo – żeby nie było niespodzianek, bo to tanie linie i licho je tam wie. Najpierw należało jedynie odebrać nasze spakowane wielocypedy z przechowalni.…

    0 FacebookEmail
  • AzjaMyanmar (Birma)

    Myanmar (Birma) rowerem – praktycznik

    by Ewcyna 18 listopad 2014
    by Ewcyna 18 listopad 2014

    Na początek zastrzeżenie: Informacje bazują na moich doświadczeniach przejazdu rowerem przez Birmę i mogą, a nawet na pewno różnią się od doświadczeń innych osób. Czas: luty 2014 roku, 28 dni Trasa: Jechałam…

    0 FacebookEmail
  • AzerbejdżanAzjaJedwabny SzlakKaukaz

    Azerbejdżan. Wywczasy w Baku – czy ty też się ubezpieczyłeś na podróż?

    by Ewcyna 23 maj 2020
    by Ewcyna 23 maj 2020

    Bieg wydarzeń w Iranie nabrał tempa. Zwroty akcji przebiegały w kierunku odwrotnie proporcjonalnym do moich założeń, ale tak to bywa, jeśli człowiek zawodowo zajmuje się podróżowaniem. Opowieści z północnego Iranu będą w książce.…

    0 FacebookEmail
  • EuropaGrecja

    Meteory. W zawieszeniu

    by Ewcyna 17 lipiec 2016
    by Ewcyna 17 lipiec 2016

    Francuzi wypijają dużo soku, Niemcy lubią zakąsić jajkiem .. dziś nie było gości z Niemiec to prawie nie zeszły jajka na twardo a wczoraj wszystkie. Jest sporo gości z Rosji, ale to…

    0 FacebookEmail
  • EuropaGrecja

    Moje niewielkie greckie wakacje

    by Ewcyna 12 sierpień 2016
    by Ewcyna 12 sierpień 2016

    Świetnie mi się z Tobą pracowało, ale byłaś tak krótko, tylko dwa tygodnie..phiii powiedział Yiannis krzywiac się, gdy wypowiadał ostatnią liczbę. Meteory opuszczałam tyleż z żalem, bo miejsce jest ze wszech miar…

    0 FacebookEmail
  • BułgariaBułgaria roweremEuropaRumunia

    Ucieczka z krainy słoneczników

    by Ewcyna 3 wrzesień 2016
    by Ewcyna 3 wrzesień 2016

    Rodopy, Bułgaria. Na trasie od Adriatyku do Morza Czarnego z początkowej piątki została nas trójka – ja, Janek i szkocki Bob. Przełom czerwca i lipca roku 2010 to czas Mundialu – jak…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Z życia nauczycielki angielskiego w Chinach

    by Ewcyna 29 styczeń 2017
    by Ewcyna 29 styczeń 2017

    Słońce budzi się przed 10-tą rano a z okna o tej porze najczęściej widać jeszcze surowe zbocza gór Tian Shan – w zimowe popołudnia ten piękny widok najczęściej niestety rozpływa się w…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Urumqi, Xinjiang. Wszyscy jesteśmy kurczakami

    by Ewcyna 18 kwiecień 2017
    by Ewcyna 18 kwiecień 2017

    Cztery miesiące! Tak, dziś mijają cztery miesiące mojego pobytu na dalekim chińskim zachodzie. Nie będę ściemniać, że jest miło, łatwo i przyjemnie – owszem bywa, ale nie za często, najczęściej było zwyczajnie…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Do Turpan czyli jak nie ogarnęłam kuwety

    by Ewcyna 29 maj 2017
    by Ewcyna 29 maj 2017

    Z trudem odpieram ciężar kładącego się na mnie objuczonego roweru. Rama wbija mi się w biodro, stopy rozstawiam szeroko modląc się, by utrzymały mnie w pionie.. ściskam kierownicę, palce sztywno tkwią na…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Good-bye Xinjiang, good-bye China!

    by Ewcyna 19 sierpień 2017
    by Ewcyna 19 sierpień 2017

    – No już nie przesadzaj! Stanę sobie tutaj i zapalę fajkę, za chwilę pójdziemy. Aga przyjechała w odwiedziny z Polski, po prawie 3 dniach podroży należy jej się mały dymek, ale.. –…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    Życie Ujgurów w prowincji Sinciang – opowieści

    by Ewcyna 5 wrzesień 2017
    by Ewcyna 5 wrzesień 2017

    – A co dla Ciebie w życiu jest najważniejsze? Czasem pytania w gotowym szkolnym planie lekcji są beznadziejnie głupie, a czasem wręcz filozoficzne i nie dostosowane do wieku uczniów, którzy i tak…

    0 FacebookEmail
  • AzjaChinyJedwabny Szlak

    One good man. Rowerem przez chiński Tianshan

    by Ewcyna 30 wrzesień 2017
    by Ewcyna 30 wrzesień 2017

    Wyjazd z Urumqi to tyleż radości co niepewności. Oddaję klucze koledze, który przeprowadza się do mojego mieszkania z rodzina, jeszcze pierożki w moim ulubionym osiedlowym sklepiku, jeszcze to, jeszcze tamto.. po czym…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJedwabny SzlakKirgistan

    Kirgistan. Żyjesz tylko dla siebie

    by Ewcyna 17 listopad 2017
    by Ewcyna 17 listopad 2017

    Na przejściu granicznym Chiny-Kazachstan w Korgas, jednym z największych w Azji Centralnej spodziewałam sznura tirów, wijącej kolejki „mrówek”, czyli ludzi zajmujących się handlem w rejonie przygranicznym, przepychania, trąbień, nawolywań, pakunków w kraciastych…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJedwabny SzlakUzbekistan

    Uzbekistan. Historia jednego wypadku

    by Ewcyna 15 grudzień 2017
    by Ewcyna 15 grudzień 2017

    Świszczący dźwięk zaciąganego hamulca szybko i skutecznie wybudza mnie z pedałującego rytmu. Nie ma czasu spojrzeć w lusterko, myśleć czy uciekać w prawo czy tez w lewo też nie – kurczę się…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJedwabny SzlakUzbekistan

    Obowiązek meldunkowy w Uzbekistanie – opowieści

    by Ewcyna 28 grudzień 2017
    by Ewcyna 28 grudzień 2017

    Uzbecka rzeczywistość, choć małymi krokami zmierza ku szeroko pojętej normalności wciąż obfituje w szereg niespodzianek i absurdów, a jednym z głównych jest obowiązek meldunkowy. Jako, ze przygody z nim związane urozmaicały mi…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJedwabny SzlakTurcja

    Jak ciepło jest w Turcji zimą czyli akcja stabilizacja

    by Ewcyna 14 styczeń 2019
    by Ewcyna 14 styczeń 2019
    0 FacebookEmail
  • AzjaBliski WschódIranJedwabny Szlak

    Wjazd do Iranu – księżycowy Keszm i sinusoida wrażeń

    by Ewcyna 6 maj 2020
    by Ewcyna 6 maj 2020

    Po przybyciu do portu w Bandar Abbas na południowym brzegu Iranu w zatoce Perskiej zostałam natychmiast dostrzeżona i wyłapana z tłumu innych pasażerów przez pracownika straży granicznej.  Pozwolono mi minąć długą kolejkę…

    0 FacebookEmail
  • AzjaIranJedwabny Szlak

    Iran, let’s bike again!

    by Ewcyna 17 maj 2020
    by Ewcyna 17 maj 2020

    Najbielsze z irańskich miast, Varzaneh sprawia wrażenie miasta duchów. Prowincjonalne miasteczko na pustyni o tej samej nazwie słynie z tego, że większość kobiet nosi tu nie czarne a białe czadory. Widok, szczególnie…

    0 FacebookEmail
  • AzjaJedwabny SzlakUzbekistan

    Uzbekistan, ach te kolory!

    by Ewcyna 4 luty 2018
    by Ewcyna 4 luty 2018

    Uzbekistan, ach te kolory! Zachwycała się barwami kobiecych strojów Elisabeth, sakwiarka z Południowej Afryki, którą spotkałam na trasie w Kirgistanie. W październiku, tak, to byłby najlepszy czas na ten kraj. My w…

    0 FacebookEmail
  • AzjaBliski WschódJedwabny SzlakZjednoczone Emiraty Arabskie

    Ze stepów Kazachastanu do oazy luksusu – Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman

    by Ewcyna 13 maj 2018
    by Ewcyna 13 maj 2018

    W ostatnim dniu października na stepach południowego Kazachstanu termometr wskazywał 29 stopni na plusie i wszyscy zgodnie twierdzili, ze to anomalia pogodowa, bo wszak o tej porze roku to zazwyczaj już śnieg…

    0 FacebookEmail
  • AzjaBliski WschódJedwabny SzlakOman

    Oman, kobieta i rower

    by Ewcyna 5 kwiecień 2019
    by Ewcyna 5 kwiecień 2019

    Dzień, w którym odpadłam od góry zaczął się pięknie, no i .. na szczęście skończył też. Oman to najbardziej strome podjazdy na świecie, każdy cyklista to powtarza i w sieci opisuje. Że…

    0 FacebookEmail
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • …
  • 9
Ewa Świderska Ewcyna
Fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta

Witaj na moim blogu! To strona o podróżowaniu solo rowerem w damskim wydaniu i życiu w drodze. Poznaję i opisuję świat, innych i siebie. Nieco więcej o mnie znajdziesz tutaj. Jeśli chcesz mi wirtualnie towarzyszyć - zapraszam!

Wesprzyj moją podróż

Lubisz moje wpisy, uważasz, że są przydatne i masz ochotę wesprzeć moją podróż? Z każdą złotówką mogę więcej. Postaw kawę lub kliknij guzik "donate". Dziękuję!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Częściej kręcę na fejsbuku – zajrzyj!

https://www.facebook.com/Ewcyna-217095148465193/

Gdzie jestem?

Click to open a larger map

Instagram

ewcyna_com

POKAZY/ SLAJDOWISKA wrzesień/październik 2023 (E POKAZY/ SLAJDOWISKA wrzesień/październik 2023
(Eng. Invitation to the upcoming presentations in Poland from my Silk Road bike journey) 

Drodzy! W najbliższych tygodniach będę miała ponownie możliwość podzielenia się historiami z mojej podróży Jedwabnym Szlakiem z Chin do Turcji. Zaplanowanych jest kilka pokazów na Śląsku, w Gdyni i Warszawie.  Niektóre są płatne, na inne jest wstęp wolny.
Serdecznie zapraszam wszystkich, nie tylko rowerowo zakręconych.

7.09 (czwartek) godz. 16.30  Skoczów (woj. śląskie), Teatr Elektryczny, ul. Mickiewicza 3 
 (bilety 15 PLN)

11.09 (poniedziałek) godz. 19.00 Katowice, Klub Podróżników NAMASTE,  ul. Jana Sobieskiego 27
(bilety 15 PLN)

12.09 (wtorek) godz. 18.00 Oświęcim, Oświęcimskie Centrum Kultury ul. Śniadeckiego 24 
(wstęp wolny)

15.09 (piątek) godz. 16.30 Gdynia, Gdyńskie Warsztaty Podróżnicze, Pomorski Park Naukowo-Technologiczny (wstęp wolny)

październik - Warszawa: 
3.10 godz. 18.00 (wtorek) DK Kadr, ul. Rzymowskiego 32 
6.10 godz. 19.00 (piątek) DK Łowicka, Łowicka 21
.
.
.
.
.
#jedwabnyszlak #prelekcjapodróżnicza #namaste #podróżrowerem #festiwalpodróżniczy #pokaz  #spotkaniezpodróżnikiem #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #podrozerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
Brittany is a little different France. No vineyard Brittany is a little different France. No vineyards here, but loads of castles, grazing cows and sheep, mostly rocky coast and wind. Pray so it blows at your back! 
I have planned for years and finally got there this summer. Lots to explore left there still though! 
.
.
.
.

#solotravel #cyclingnomad #cyclinglifestyle #francevelotourisme #francebybike #cyclingfrance #velonomad #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #podrozerowerem #outsideisfree #bretagne #wyprawarowerowa #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
The Lavaux vineyard area stretches between Lausann The Lavaux vineyard area stretches between Lausanne and Vevey on a terraced, steep northern slope of Lake Geneva overlooking the peaks of the Alps.  A beautiful lake and even rows of lush green vines always create a beautiful sight, but I was wondering why is it a UNESCO site?
 "Oh, just millionaires started buying up the land and building houses there, that was the only way to protect the place," explained Anna, a solo cyclist friend who lives nearby and whom I finally met after years of Facebook virtual acquaintance.
I left Geneva looking at the sky with justified concern, because the last days here there was a storm after storm.  Fortunately, during the ride along the lake, it cleared up and we could soak up the beautiful views.  Just like on Lake Garda, the views here are luxurious.  I passed the spas of Thonon les Bains and Evian - the latter is known for its bottled water brand.  Here I could drink it at the source for free, apparently it does well. It was also time for the last bath.  Unfortunately, in the evening I found myself on the Riviera, because that's what they call the shore between Montreaux, Vevey and Lausanne.  The density of people and buildings plus the most crowded week of the year and the long Swiss weekend did not bode well for accommodation, and that's exactly what happened.  There was one big disco on the coast and at the campsites, apart from the disco, were packed.  Like it or not, with no chance of wild camping - scared of being fined too - I went back 12 km to one of the earlier campsites. It was packed, but I didn't care as I put my tent up at midnight.
The decision to skip cycling through southern Switzerland and the higher mountains was not easy, oh no.  I returned to it several times, but the weather madness was the reason.  So if you are looking for a flatter Switzerland, I recommend the trail along the lakes and rivers, i.e. the northern part of the country. 
.
.
.
.
.
#solotravel #cyclingnomad #switzerlandbybike #cyclingswitzerland #outdoorwomen #lacleman #lavaux #swizerlandtourism #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #outdoor #podrozerowerem #outsideisfree #wyprawarowerowa #solowomancycling #solopodróż #szwajcaria
Neglectig Instagram continued.. this photo is a fe Neglectig Instagram continued.. this photo is a few weeks old, but well.. do many wonderful places visited the last months mostly due to #housesitting that it's hard to remember. After Lago di Garda I enjoyed Piemonte and Val d'Aosta and having a few weeks before another assignment I decided to go to north of France. Started with a nice bicycle path along La Seine river. Idyllic landscape, multiple castles with the impressive medieval fortress of Château-Gaillard overlooking the meanders of the Seine, flanked by limestone cliffs.. cycling in France can get as easy and enjoyable as that .. Pushing my bicycle through the chinese Tian Shan feels like an old, unbelievable story here
.
.
.
.

#cyclingfrance #hobolife #womenonbikes #kobietanarowerze #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #travelbike #freedom #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #onmybike  #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #outsideisfree  #solotravel #worldbycycling #bicycletouring #cycling #bybike #lifeofadventure #francebybike #seineriver
- What are you doing here, are you traveling alone - What are you doing here, are you traveling alone?  asked Marco in front of Lidl seeing me packing my groceries. It's still the cheapest market in Italy and sometimes I buy there, although the amount of packaging plastic they use makes me sick. And it was in this market in Peschiera del Garda that I heard the biggest mix of languages for weeks, which made me even more surprised that anyone paid attention to me at all.
 - Do you want to sleep wild?  There are places by the lake, but not here. You can stay at my place if you like, but it's 15 km away - he added. 
Not this time, I was going the other way. 
When at the end of my stay in Tuscany I received a housesitting offer by Lake Garda, I thought to myself - why not?  I was here only once by bike. I've also decided to cancel housesitting gigs in Spain for other reasons.
The lake area is kind of luxurious, a nice change.
This is the largest lake in Italy, an extremely picturesque place.  As befits its post-glacial origin, it is long, the circumference is 160 km and in the northern section it bites into high mountains. Turquoise water, green trimmed lawns and high mountains on the horizon.Very touristy, but it's enough to cycle 5 km from the coast you embrace rolling hills, vineyards, crops and it's very normal and still beautiful.
But nature is not doing so well. Water level in Lake Garda is at its lowest in decades. In the face of the worst flooding in the Po Valley in over years, it's like a paradox. The lakes aren't just views but large bodies of water used in agriculture and power plants. The German press warned their readers,thousands of whom come here on holiday: "Lake Garda is so low that diving is dangerous."
Ps. If you want to support my travel you are welcome. Link in bio. 
Ps.2 I still am more often on FB
.
.
.
.
#solotravel #cyclingnomad #italiainbici #italybybike #cyclingitaly #bicicletta #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #travelbike #podrozerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #housesittinglife #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat cicloturismo #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
I don't like numbers and don't count on them in th I don't like numbers and don't count on them in the summary of my trip around Sardinia.  I don't know how much I pedaled, what is the sum of elevation gains and stuff.  But wait, I know something! - I spent 16 days there and saw only part of the island. 
This place immediately won my heart, although I would rather avoid it during the season.  The beaches are insane, but it was too cold to swim. And too windy, although if you're lucky the wind blows in your favour. And maybe the prices, it's more expensive than on land.  Hills and mountains nearly everywhere.
Adventages? Nature, vast space, people, traces of indigenous people who once inhabited the island.  Mysterious Nuraghi Towers.  The enormity of traditions that are cultivated for the Sardinians, not for tourists. 
But let's finish describing my tour. I reached the town of Bosa, probably the most charming Sardinian town, where colorful houses are located on the mountainside and there is a castle on top of it. I haven't discovered whether it's a custom or whether painting houses is for tourists, but the fact is that in many Sardinian cities houses have facades in vivid colors and so is Bosa. I walked around the streets of Bosa a bit, ate ice cream and started rolling a few hundred meters up. Instead of the main road, I chose a smaller, more winding and with a greater dose of climbing, which usually provides more attractions and scenic impressions.  You wander through small villages where people say hello and ask where you are from.  Thanks to this, I came across two local celebrations on Sunday, which are related to religion, and on Monday the third one.  Phew!  The most interesting were tractors in floral styling, which later took part in the procession.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #sardegna #sardynia #cyclingsardegna #sardegnainbici #travelbike #outdoor #podróżerowerem #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike#naturelover #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad
The winds will blow as they want my mother used to The winds will blow as they want my mother used to say - and in Sardinia the winds usually blow counter-clockwise.  When I reached Olbia on the east coast of Sardinia, I should have started cycling west. However, I was too keen to see the feast of Saint Efisio in Cagliari in the south of the island, so I decided to go there by train and disturbed this windy order. I got off the station before the city to find a quiet corner behind a bush for the night.  From there I went to Cagliari.
I saw the amazing fiesta and crawled out of town slowly.  Islands are islands, you can always count on wind blowing there.  And it blew right in my face.  I did 20km that afternoon and didn't enjoy it at all.
 I had an ambitious plan to conquer the interior and the east of the island, which is famous for its beauty, and it was.  Huge spaces, greenery, grazing cattle... we like it that way.  Extremely steep climbs and my bike loaded after the winter did their job - two days of struggling with them reduced my urges to push east, which is considered the most beautiful part of the island.  Willingly or not, after seeing the UNESCO site which are the ruins of the Bronze Age village in Barumini, the people of Sardinia called the Nuraghias, I climbed even higher and then went back to the sea to Oristano and packed the train back to Olbia.  Just to go with the wind along the coast. I wanted to see some of this emerald sea.  So I did, cycling the Costa Smeralda. The sun was shining beautifully, I didn't feel like taking a bath or staying in the sun. It's still too cold.  But the views alone are enough for me.
Nature are Number One in Sardinia.  The architecture was unobtrusive, not to say ugly.  Surprise. After seeing the gems of Tuscany and Puglia, this was a bit of a disappointment.  But, there are beautiful murals everywhere!
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #Sardynia #inbici #sardegna #sardegnainbici #travelbike #outdoorlife #podrozerowerem #sant'efisio #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #rowerowapodróż #onmybike #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze
On my last, or penultimate, weekend in Tuscany thi On my last, or penultimate, weekend in Tuscany this spring, I was to wind my way through the roads of the Chianti hills. Yes, that's where the ones famous of wine-making (in the store ask for "kianti", not "cianti") and the place of the beginning of the l'Eroica bike race. I was there 10 years ago, and all in all, the hills around me are plentiful, but just to refresh my memory, stretch my calves and catch the first sun? I don't live too close, the cats had company over the weekend so I thought - well, how about a two-day trip? 
I didn't want to pack all the lodging equipment for one night, but two accommodation search engines had bad news, however - in an area of 150 km x 100 km for the night from Saturday to Sunday there was not a single vacant accommodation! Seriously. On the second one the cheapest offers for more than 200 EUR.  The long Italian weekend has begun (April 25, Italy celebrates "Festa della Librazione" - Liberation Day). On top of that, the region is mega-touristy, and there is no camping apart from Siena. Let’s pack up, well. 
Set off slowly like a tortoise ... past Asciano I entered, in the sense of pushed, on the famous white gravel roads, along which the route of the Eroica race leads and then even more slowlier!  I was occasionally passed by cyclists travelling light and on E-bikes, because that's the only way they cycle here. Envious. Eroica roads are for eagles or I need to revise my physical capabilities. I don't know what killed me more, the steepness of the roads or the number of motorcyclists on their roaring machines, but by the evening I decided that I've had and seen enough, I'm going back. And those dozen kilometers of return home in the dark - because nearly no vehicles anymore, listening to the sounds of the night, were perhaps as beautiful as the Tuscan and Sienese landscapes in spring.
And in a few days, a new cycling stage.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #travelbike #eroica #asciano #outsideisfree #cicloviaggiatori #outdoorwomen #cyclinglife #travelblog #inbici #cretesenesi #toscanainbici #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #roweremprzezświat #podróżerowerem #wyprawarowerowa #kobietanarowerze
"Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi", "Christm "Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi", "Christmas with the family, Easter with whoever you want" - according to this saying, Easter in Italy is often spent away from home, with family or friends.  The beginning of the picnic season, one might say, the welcome of spring.  Children are given chocolate eggs.  Accommodation places are booked long before Christmas.  Although you can't generalize - in many homes everything from A to Z is cooked.
The Easter traditions hold strong in the south of the country, in Sicily and even in Puglia, but although I was hoping to participate, unfortunately I was not able to be there at that time again.  The processions that take place on Good Friday, are very solemn and gather hundreds of participants.  I really like to peek at local customs, but in Tuscany there is not much to see 🙃, unless watching hundreds of visitors would count as such.  It's interesting that when I searched (in three languages) for "Easter in Tuscany", I mainly see offers of accommodation and trips.  When I searched for "Easter in Puglia", the search engine shows mainly religious rites and local traditions.

This year spring is late, the trees are blooming, but the leaves are still on hold. Three days ago we had frost at night, it's supposed to rain during Easter. In fact, it's just about to start.  Yes, I've seen what's going on with the weather in Poland, I'm not complaining! 

So I jumped on my bike before this rain for a pre-Easter bike ride to Trequanda. I haven't been there yet this year.  This is another insanely picturesque road with a view of Monte Amiata and Crete Senesi.
 I enclose a handful of photos to whet your appetite for Tuscany and wish you a good Easter time.  Rest and live it as you like.
.
.
.
.
#italiainbici #italybybike #cyclingitaly #outdoorwomen #cyclinglife #inbici #valdichiana #trequanda #toskania #cretesenesi#toscanainbici #travelbike #outdoor #outdoorwoman #outsideisfree #solowomancycling #solopodróż #solotraveller #biketouring #rowerem #monteamiata #rowerowapodróż #onmybike #wyprawarowerowa #roweremprzezświat #polskieblogipodróżnicze #lifeontheroad #bikewander #solotravel #worldbycycling
Load More... Follow on Instagram

Wkrótce jadę do?

Polska!

Najpopularniejsze wpisy

  • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
  • Ewcyna
  • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
  • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część wschodnia: Kraków – Szczucin (i okolice)
  • Rowerem przez Pomorze Zachodnie – Stary Kolejowy Szlak (Kołobrzeg – Złocieniec)
  • Podróż solo rowerem przez Iran okiem kobiet (Solo woman cycling in Iran – is it a no-no)
  • Podróże
  • Podróż pociągiem we Włoszech – przewóz roweru. Praktyczny przewodnik
  • Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce. Część zachodnia: Brzeszcze – Kraków (i okolice)

Kategorie i tematy

Albania Armenia Azerbejdżan Azja Bez kategorii Bliski Wschód Bośnia Bułgaria Bułgaria rowerem Chiny Chorwacja Czarnogóra Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria Europa Filipiny Francja / Szwajcaria Grecja Gruzja Iran Japonia Jedwabny Szlak Kambodża Kaukaz Kirgistan Korea Południowa Laos Myanmar (Birma) Oman Polska Polska - Polska Wschodnia praktycznie PRZEMYŚLENIA Rumunia Serbia Tajlandia Turcja Ukraina Ukraina - Krym USA Uzbekistan Wietnam Węgry Włochy Włochy Zjednoczone Emiraty Arabskie

Ikony facebook, RSS, Mail

Archiwum

Zaglądam do

  • Bicycle.pl
  • WorldBiking.info
  • Cycling Duch Girl
  • Podróżerowerowe.info

Tagi

Azja rowerem Bałkany rowerem Birma Birma rowerem Burma by bike Chiny Chiny rowerem cycling Burma cycling China cycling Japan cycling Korea cycling Laos cycling Myanmar cycling Philippines cycling USA ewcyna Filipiny rowerem Grecja rowerem Hokkaido Iran kobieta rowerem Japan by bike Japonia Japonia rowerem Jedwabny Szlak rowerem Kambodża rowerem Kambodża rowerem. rowerem po Azji Korea by bike Korea rowerem Laos by bike Laos rowerem Myanmar by bike not for speed Philippines by bike podróże rowerem Polska rowerem rowerem po Azji samotna podróż rowerem Tajlandia Tajlandia rowerem Urumczi USA rowerem Wietnam rowerem Włochy rowerem Xinjiang Yunnan

  • Facebook
  • Instagram
  • Email
  • Rss

@2019 - All Right Reserved. Created by WP Doctor


Back To Top
Ewcyna
  • BLOG
  • Ewcyna
  • KRAJE
    • AMERYKA PÓŁNOCNA
      • USA
    • Azja
      • Turcja
      • Kirgistan
      • Japonia
      • Filipiny
      • Myanmar (Birma)
      • Chiny
      • Korea Południowa
      • Tajlandia
      • Laos
      • Kambodża
      • Wietnam
      • Uzbekistan
    • Polska
    • Bliski Wschód
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
      • Oman
      • Iran
    • EUROPA
      • Bułgaria
      • Grecja
      • Włochy
      • Rumunia
      • Ukraina
      • Ukraina – Krym
      • Węgry
      • Francja / Szwajcaria
      • Czarnogóra/ Kosovo/ Macedonia/ Bułgaria
  • PRAKTYCZNIK
    • Kraje
      • Japonia praktycznie
      • USA
      • Birma (Myanmar)
    • Azja rowerem praktycznie
    • Niezbędnik czyli co mi się przydaje w podróży?
    • This is a men’s world.. czy kobieta w samotnej podróży musi się bać?
    • Odzież zimowa na rower – co się sprawdza?
    • Sandały do turystyki rowerowej – Teva, Keen, Source, Shimano.. jakie wybrać?
    • Sprzęt i akcesoria w podróży rowerem – co mi się przydaje?
    • Transport roweru samolotem – jak to ogarniam? Moje doświadczenia
    • Rowerem w świat – poradnik dla kobiet
  • Podróże
  • WSPÓŁPRACA
  • WYDARZENIA
  • MEDIA
 

Loading Comments...
 

You must be logged in to post a comment.