Bałkany od morza do morza

by Ewcyna


Na trasie ponad 3-tygodniowej wyprawy z grupą przyjaciół z Dubrownika nad Adriatykiem w Chorwacji przez Czarnogórę, Kosowo, Macedonię i Bułgarię – do wybrzeża Morza Czarnego.

MAPA

You may also like

1 comment

Ucieczka z krainy słoneczników | Ewcyna 3 wrzesień 2016 - 09:03

[…] Rodopy, Bułgaria. Na trasie od Adriatyku do Morza Czarnego z początkowej piątki została nas trójka – ja, Janek i szkocki Bob. Przełom czerwca i lipca roku 2010 to czas Mundialu – jak ktoś zna Boba to wie, że futbol to dla niego rzecz święta. Nie przegapi żadnego meczu. Nie przegapienie żadnego meczu podczas podróży rowerem to nie jest takie znowu hop siup. Trzeba kombinować, trzeba się poświęcać dla dobra sprawy, ale to już Bob ma nieźle obcykane – zawsze gdzieś się ten telewizor znajdzie, spod ziemi go wytrzaśnie, do ludzi się wprosi, piwem poleje – chętni się znajdą. Zadnych tam smartfonów czy innych GPS-ów nie posiadamy, papierowa mapa na której ciemniejszym kolorem zaznaczono wyższe partie górskie sugeruje, że nie będzie prosto i szybko. Góry są, to tak być musi i już. Janek powoli jedzie, ja jak to ja – głównie pcham rower, Janek na mnie czeka, Bob znika z serpentynowego horyzontu. Celem jest położone za przełęczą miasto Gocze Delczew a przede wszystkim mecz finałowy! Gdy około siódmej widzimy z Jankiem kierunkowskaz do położonego w wiosce guesthousu postanawiamy (no ok, ja wiodę prym w tej decyzji) odpuścić. Jest miła wioska, jest klimatyczny pensjonacik, jest telewizornia. Tylko Boba nie ma. Pojechał. Wiedziony myślą o obejrzeniu meczu naciskał usilnie na pedały, aż dotarł na przełęcz około 22.00 po czym po ciemku, ze szwankujacymi hamulcami sturlał się na przedmieścia miasta w sam raz na ostatnie minuty dogrywki. To się nazywa poswięcen ie, to się nazywa pasja! Zarówno ja jak i Janek w tym czasie pomimo szczerych chęci i kibicowania zasnęliśmy przed telewizorem. Bob wyprzedził nas jak się potem okazało o jakieś 50 km, spotkaliśmy się po kilku dniach w pięknym mieście Płowdiw. Pociąg zawiózł nas nad Morze Czarne, które było owszem czarne, ale od ilości moczących się w nim ludzi – z zaplanowanych 2,5 dni w Złotych Piaskach zdecydowanie wystarczyłoby by mi pół. (Galeria z podróży w 2010 r. jest tutaj) […]

Reply

Leave a Reply